Livia:
Pip pip pip
-Zamknij się!!
Pip pip pip
-Noszz... kurde!!-już nie wytrzymałam. Wzięłam budzik i rzuciłam nim o sąsiednią ścianę. Zegarek rozbił się i spad z hukiem na podłogę. W tym czasie wstałam z łóżka, albo nie, prościej mówiąc spadłam z łóżka, tak to jest dobre określenie i powlokłam się do łazienki. Postanowiłam wziąć szybki prysznic. Umyłam włosy szamponem truskawkowym, a ciało płynem do kąpieli o zapachu czekolady. Uwielbiam truskawki, a w szczególności czekoladę! Po odświeżeniu się, czyli prysznicu, umyciu zębów i twarzy poszłam do garderoby wybrać odpowiednie ciuchy do szkoły,której z całego serca nienawidzę. Nawet nie wiem po jaką cholerę ktoś ją wymyślił i zbudował. Na dziś wybrałam:
(oprócz okularów i lakieru)te ciuchy. Następne zrobiłam makijaż:
i pomalowałam usta bordową szminką. Włosy postanowiłam wyprostować i pomalować na czarno paznokcie z jakimiś białymi wzorami. Może się przedstawię, skoro na początku tego nie zrobiłam. Nazywam się Livia Collins i mam 18 lat. Chodzę do trzeciej liceum, gdzie mam swoją grupkę przyjaciół, składającą się z czterech osób. Wszyscy rozumiemy się doskonale i pomagamy sobie nawzajem. W budzie nie jestem typową nastolatką, która rozsiewa plotki na lewo i prawo oraz chodzi grzecznie i punktualnie do szkoły. O nie. Przeważnie jestem wredna oraz chamska dla innych, oprócz mojej paczki i lubię patrzeć jak ktoś się przeze mnie denerwuje. To wspaniałe uczucie. Zachowuję się tak tylko dla nauczycieli, a szczególnie dla naszej smoczycy, czyli babki od polskiego i historii. Prawie wszystkie jej lekcje spędzam u dyrka za moje ''nieodpowiednie'' zachowanie. Pff.. też mi coś. Mam 1,73cm wzrostu i jestem dość szczupła,ale mam zaokrąglenia tam gdzie trzeba. Mam idealnie płaski i wyrzeźbiony brzuch ], co jest efektem mojego porannego lub wieczornego treningu w lesie. Nie przedłużając, tak jak co dzień zeszłam po schodach do kuchni, gdzie zrobiłam sobie malinową herbatę. Po drodze przywitałam się z rodzicami całusem w policzek. Gdy zaparzyłam sobie herbatę postanowiłam przeglądnąć instagrama. Dlatego razem z moim piciem usiadłam w jadalni przy stole.
-Jak się spało córciu?-zapytała moja rodzicielka. Była piękną kobietą o brązowych włosach, dużych niebieskich oczach i zgrabnej figurze. Dziwne było to,że nie byłam do niej podobna. -Nawet dobrze mamo,ale nie musisz się ciągle tak pytać codziennie.-odpowiedziałam trochę zirytowana.Mama się już nie odezwała tylko poszła robić śniadanie tacie. Również nie jestem podobna do taty. Ma on czarne włosy i dziwne oczy. Nie są one ani piwne ani jasno brązowe tylko takie złote. Po raz pierwszy się z takimi spotkałam. -Dobra,ja już idę do budy,znaczy szkoły na razie!!- szybko ubrałam wcześniej przyszykowane buty i czarną skórzaną kórtkę i poszłam najpierw spotkać się z moją paczką. Będą małe wagarki :D.
Witam. To jest moje pierwsze opowiadanie o wilkołakach i może nie za dobrze mi wyjść jego pisanie. Myślę, że mnie zrozumiecie. Jestem początkującym ''pisarzem'' i proszę o różne porady dotyczące książki.
CZYTASZ
Nowa ja
VârcolaciOna-miła, przyjazna,zabawna ale tylko dla bliskich. Wredna, chamska i zimna dla nowo poznanych lub nieznajomych. Zawsze walczy o swoje. On-przystojny, wysoki, silny. Napotężniejszy alfa na świecie. Nie znosi sprzeciwu i walczy o swoje Co się stan...