– To już ostatnia? – zapytał Taehyung, oddychając ciężko i podpierając się o framugę drzwi, przy których dopiero postawił kolejny karton pełen nieznanych mu rzeczy. Przeprowadzka Jungkooka nie wiązała się tylko z przyjemnościami, ale i koniecznością przeniesienia wszystkich jego rzeczy praktycznie na drugi koniec miasta.
Co prawda dzięki pożyczonemu przez Jimina samochodowi nie musieli się aż tak męczyć, jednak przeniesienie pudeł i walizek z bagażnika do mieszkania Kima było okropnie męczące, a przynajmniej dla niego. Bo oczywiście dla pana wielkie mięśnie taki wysiłek był porównywalny do zrywania kwiatków.
– Tak, w końcu – odpowiedział z uśmiechem, a kiedy zamknął już za nimi drzwi wejściowe, nie czekając dłużej, podszedł do Taehyunga i zamknął go w szczelnym uścisku. – W końcu w domu – wymruczał, chowając twarz w jego ramieniu, na co blondyn poczuł, jak miękną mu kolana.
W domu.
Nie mógł powstrzymać się przed objęciem również i jego w talii, rozkoszując się przyjemnym zapachem jego perfum. Przysiągłby, że takich samych używał pięć lat temu.
Był poniedziałek i może faktycznie trochę zbyt szybko wcielili propozycję starszego w życie, ale powiedzmy sobie szczerze, nikt nie chciał czekać ani dnia dłużej. Dlatego już w niedzielę obaj zadzwonili do pracodawców, biorąc sobie wolne na ten jeden dzień, aby pozałatwiać wszystko za jednym razem. Tuż po wypowiedzeniu umowy z samego rana, mogli zacząć przenosić rzeczy Jungkooka do jego nowego domu.
Wszystko poszło naprawdę sprawnie, bo nie było nawet południa, a im zostało tylko rozpakować pudła i walizki.
No właśnie, tylko.
Kim szybko wyrwał się z jego objęć, wiedząc, że muszą się za to już zabierać, jeśli chcą razem odebrać Gahyeon zaraz po obiedzie, o co zawsze go prosiła.
– Dobra, teraz ja jestem głową misji – zaczął, chwytając już za pudło z napisem „łazienka" pod pachę, wskazując młodszemu na walizki z ubraniami, na co ten cicho zaśmiał się na jego określenie, jednak posłusznie chwytając za uchwyt. – Przenosisz je do sypialni i segregujesz na łóżku kategoriami, ja zaraz przyjdę pokazać ci szafkę, gdzie możesz je schować, tylko zaniosę to. – Wskazał na karton trzymany w swoich dłoniach, a Jeon tylko zasalutował, stając na baczność.
– Tak jest, generale – praktycznie krzyknął, idąc już w stronę pokoju, a Taehyung tylko zaśmiał się cicho.
Jeśli tak będzie wyglądać od teraz ich wspólne życie, lepiej trafić nie mógł.
^^^
Taehyung stał przed zlewem w łazience, układając kosmetyki Jeongguka na półeczce, która wisiała zaraz pod wielkim lustrem i nawet nie zauważył, kiedy ten zjawił się zaraz za nim, przez co praktycznie podskoczył, kiedy poczuł dwie dłonie na swojej talii.
Wystarczyło jednak, że spojrzał w lustro i ujrzał za sobą czarne włosy, aby uśmiechnął się szeroko, nieco cofając do tyłu, aby oprzeć się plecami o tors mężczyzny.
– Ubrania już poukładane – powiedział cicho zaraz przy jego uchu, wywołując tym przyjemny dreszcz przechodzący przez kręgosłup blondyna. – Pudła z książkami dokumentami stoją przy biurku, tak jak prosiłeś – kontynuował, tym razem przejeżdżając nosem po jego wrażliwej szyi, na co ten aż przymknął oczy, na moment zapominając, co tutaj robił. – A puste kartony ustawiłem pod drzwiami, żeby potem je wyrzucić – skończył, składając ledwo wyczuwalny pocałunek w miejscu, które dopiero znaczył samym dotykiem.
CZYTASZ
carousel ❧ jjk · kth
Fanfiction❛that one person for whom you can do things you couldn't before❜ gatunek: smut, fluff, light angst, mpreg paring główny: taekook, top!jk paring poboczny: yoonmin [zakończone]