'nie była jej mamą' cz. 2

383 42 3
                                    

KOLEJNY ROZDZIAŁ DODAM JAK SIĘ UMYJE. pISZCIE CO MYŚLICIE I DZIĘKUJE ZA ODZEW POD POPRZEDNIM ROZDZIAŁEM!

Bye!

retrospection

Pięcioletnia Molly była nadzwyczaj ciekawym dzieciakiem, którego ani trochę nie fascynowały lalki i kolorowe ciuszki. Wszystko co wiązało się z byciem chłopakiem było o wiele ciekawsze. Kopanie piłki do nogi godzinami było lepsze od rysowania serduszek w swoim pamiętniku, którego mała, złotowłosa Molly nigdy nie miała i nie chciała mieć. 

Będąc w wieku sześciu lat zaczęła zasypywać wszystkich pytaniami, które jak na tak małą osóbkę były bardzo dojrzałe. Żeby nie odpowiedzieć na któreś trzeba by było być samobójcą.

Piąty lipca, słońce zawitało bardzo wcześnie, a Molly z wielkim trudem powstrzymywała się od tego by nie wstać równo z pierwszymi promieniami słońca, które zaglądało przez jej okno w pokoju. Rodzice jeszcze spali, więc nie pozostało jej nic innego jak zająć sobie czymś ręce. 

Poranek wyglądał tak jak każdy inny. Szklanka soku pomarańczowego i płatki z cynamonowymi chrupkami na śniadanie, godzina oglądania ulubionych bajek, a potem ruch na świeżym powietrzu. Tego dnia mama trochę źle się czuła, więc Molly wybrała się z tatą do parku na plac zabaw.

Z dwójki rodziców kochała spędzać czas z tatą. On zawsze miał mnóstwo pomysłów na to jak spędzić dobrze każdą wolną chwilę. Biegali po placu zabaw, który o tej porze dnia okazał się być pusty. Przeskakiwali co chwilę z atrakcji na atrakcje śmiejąc się głośno.

Mimo wszystko Molly miała swoją wytrzymałość. Usiedli na ławce zajadając się lodami z budki niedaleko. W pewnym momencie tata poprosił Molly żeby chwile na niego poczekała, że zaraz przyjdzie. Dziewczynka kiwnęła energicznie główką po chwili zostając sama. 

Widziała jak ojciec odchodzi kawałek dalej w stronę jakiejś kobiety, którą przytula i całuje w usta. Zachowywali się tak jakby ich relacja zaczęła się już dużo wcześniej. Wysoka rudowłosa, piękna i młoda kobieta w czarnym płaszczu i kapeluszu na głowie spoglądała na ojca Molly z wielkim uśmiechem co jakiś czas całując go to w policzek to w usta. Dziewczynka nie miała pojęcia kim jest ta kobieta.

W tym momencie istotne było to, że ta kobieta nie była jej mamą.

retrospection2

Trzy lata później Molly obchodziła swoje dziewiąte urodziny. Był to szczególny dzień, ponieważ mogła zorganizować pierwsze w życiu przyjęcie z okazji jej święta. Była sobota, a dziewczynka od samego rana goniła jak nakręcony zegarek nie mogąc doczekać się przyjścia koleżanek.

Gdy zabrzmiał pierwszy i nie ostatni dzwonek do drzwi zabawa oficjalnie się zaczęła. Gdy wszystkie dziewczynki poprzebierane w odświętne sukienki zgromadziły się w okół stolika, na którym miał spocząć tort mała Molly dostrzegła brak czyjejś obecności. Swojego taty.

- Mamo! - Podbiegła do kobiety, która z uśmiechem na twarzy prowadziła rozmowę z mamą jej najlepszej przyjaciółki - Amber. - Nie ma taty, a obiecał, że pomoże mi zdmuchnąć świeczki.

Kobiecie zrzedła mina momentalnie, a oczy przestały błyszczeć. Zrobiły się całkowicie szare i bez wyrazu. Mama Molly za wszelką cenę próbowała pozostawić na twarzy resztki uśmiechu, ale dziewczynka zauważyła zmianę nastroju, ale mimo wszystko się nie odezwała.

- Tata utknął w korku - zaczęła cicho. - Zaraz po pracy pojechał po prezent dla Ciebie bo chciał zrobić ci niespodziankę. Z tortem możemy poczekać. Weź koleżanki do swojego pokoju, a jak tata wróci to cię zawołam. 

Tego dnia jednak tata Molly wrócił nad ranem kompletnie pijany. Był to pierwszy i nie ostatni raz kiedy dzierżył w dłoni wpół wypitą butelkę czystej wódki. Wrócił gdy Molly już spała, a dziewczynka nigdy nie dowiedziała się o tym incydencie. Widziała jednak, że jej kochany tata zmienia się z dnia na dzień.

Mimo wszystko kochała go jak tylko mogła.

*jest to po prostu przeniesienie w czasie jak ktoś nie wie ;) 

We Broke the Rules! |fowler| ✔Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz