'przez chwilę poczułam się bezpiecznie'

417 50 15
                                    

MOLLY

Nawet nie wiem kiedy przepłynęłam dwie konkurencje. Ułamek sekundy i masa adrenaliny spowodowały, że nawet nie zorientowałam się kiedy wyszłam z basenu z uśmiechem i ulgą wymalowaną na twarzy.

Cudowne uczucie móc wrócić do tego, co kochasz mając przy sobie osoby, które Cię wspierają.

Brałam udział w dwóch konkurencjach. Styl dowolny na 50 metrów i 100 metrów kraulem. Na wzięcie udziału w konkurencji grupowej było nas za mało. Loren całkowicie zrezygnowała z zajęć na basenie, a dziewczyna z reprezentacji szkoły musiała pilnie wyjechać do rodziny.

Byłam świadoma tego, że poszło mi dobrze. Porównywalnie do reszty zawodników można powiedzieć, że nawet bardzo dobrze. Mimo wszystko nie chciałam zapeszać choć wygraną miałam w kieszeni. Zawody nadal trwały ze względu na dużą liczbę uczestników, każdą konkurencje trzeba było podzielić na trzy grupy. Miałam szczęście być w tej pierwszej, dzięki czemu miałam już wolne.

- No Cloud - głos trenera dotarł do moich uszu powodując, że odwróciłam głowę w jego stronę. - Postarałaś się, ale byłoby jeszcze lepiej jakbyś schowała tyłek pod wodę.

- Dzięki trenerze - mruknęłam sarkastycznie jednocześnie chichocząc jak dziecko. Wewnątrz czułam się onieśmielona komplementem.

- Koniec słodzenia - żachnął się głośno szturchając mnie w ramie. - Masz już wolne, wiec do ogłoszenia wyników, które wiemy dobrze jakie będą, masz czas żeby się ogarnąć.

Pokiwałam głową udając się do szatni. Zanim zgarnęłam swój ręcznik obmyłam się z chloru witając się przy okazji z dwoma dziewczynami z drużyny. Z głowy zdjęłam czepek, a zaraz obok niego na płytki upadły okularki do pływania. Opłukałam się jedynie, ponieważ stwierdziłam, że porządny prysznic wezmę jak wrócę do ośrodka. Otwierając kodem swoją szafkę poczułam za sobą czyjąś obecność.

- Czy to nie zbieg okoliczności, że zawsze jak się pojawiam jesteś sama i wyglądasz cholernie dobrze? - Podskoczyłam przestraszona odwracając się o 180 stopni. W wyniku gwałtownego ruchu puchaty ręcznik opadł na mokre kafelki. - I w dodatku bez słowa się przede mną rozbierasz.

- Andy! - Skarciłam blondyna, który przyglądał się mi z wielką uwagą. Choć stałam przed nim w stroju kompielowym, a te najbardziej intymne partie ciała były zasłonięte to i tak czułam się niesamowicie nieswojo.

Jak zawsze przy Andym.

- No co? Przyszedłem ci pogratulować - w momencie zaczął się do mnie przybliżać. Moje plecy dotknęły zimnych szafek, a ja już wiedziałam, że nie mam gdzie uciec. - Byłaś najlepsza, wiedziałem, że wygrasz. - Bez skrępowania przyciągnął mnie do siebie zamykając w uścisku. Przytulił mnie. Objął mnie szczelnie, dzięki czemu poczułam jego ciepło i zapach perfum. Przez chwilę poczułam się bezpiecznie.

- Jeszcze nic nie wygrałam - stwierdziłam chichocząc cicho. Schowałam twarz w zagłębieniu między szyją, a ramieniem i uśmiechnęłam się do siebie.

- Dla mnie już wygrałaś - powtórzył swoje wcześniejsze słowa muskając swoimi ustami moje odkryte ramię. Lekko zadrżałam.

- Jestem cała mokra Andy - powiedziałam zdając sobie sprawę, że chwilę wcześniej woda spływała ciurkiem z mojego ciała.

- Ja wiem, że jestem pociągający, ale żeby mieć kisiel w majtkach po zwykłym buziaku? Nie poznaję Cię Molly - wywróciłam oczami na jego specyficzny humor wysilając się na odepchnięcie chłopaka od siebie.

- Ty zaraz nie poznasz swojej twarzy w lustrze jak ci czerwony kisiel pójdzie z nosa.

- Moja Molly wróciła - powiedział do siebie uśmiechając się półgębkiem, a ja czułam wewnątrz rozlewające się ciepło.

Powiedział 'Moja Molly'!

- Czyżby? Od kiedy jestem czyjaś? - Zapytałam unosząc brew do góry.

- Od samego początku - szepnął do mojego ucha tym samym powodując dreszcz. - Nie zdajesz sobie z tego sprawy Molly, ale już od dawna jesteś w moim sercu. Jesteś jak pompa, które nie pozwala, żeby kiedykolwiek przestało bić.

Nie myślałam, że kiedykolwiek usłyszę piękniejsze słowa. Kompletnie nie wiedziałam co powiedzieć. Czułam coś do tego chłopaka, ale sama nie wiedziałam czy mogę nazwać to zauroczeniem. Coś czułam tylko nie wiedziałam co dokładnie.

- M-moly? - Wyjąkał speszony. Odwrócił ode mnie wzrok spoglądając na wszystko byle nie w moje oczy.

- Andy spójrz na mnie - moje place delikatnie chwyciły go za podbródek przekręcając jego głowę w ten sposób, że miałam idealny widok na błękit jego oczu. Wyglądał w tej chwili jak mały, przerażony chłopiec. - Co się dzieje?

- J-ja n-nie wiem - mruknął czerwieniąc się. Pierwszy raz widzę żeby chłopak się rumienił. Trzymajcie mnie! - To nie ma sensu.

- Wszystko ma sens Andy -zaczęłam. - Nie jestem tu po to, żeby oceniać. Możesz mi zaufać.

Może?

- Zakochałem się - szepnął, a do moich ust napłynęła gorycz. W moim gardle zrobiło się niesamowicie sucho. Czyżbym była?

Zazdrosna. Brawo Molly! Zakochałaś się.

- To chyba dobrze - powiedziałam starając się brzmieć obojętnie. No cóż, nie wychodziło. - Niezależnie od tego kim jest i jak zareaguje powinieneś jek o tym powiedzieć.

- To nie takie proste, boje się jej reakcji - spojrzał na mnie błyszczącymi oczami, a ja miałam ochotę go w tej chwili pocałować. Gdyby nie to, czego się teraz dowiedziałam pewnie bym to zrobiła.

- Przynajmniej będziesz szczery i dowiesz się na czym stoisz. Może ona czuje to samo.

- No nie wiem - powiedział do siebie. - Z resztą jebać to.

Mówił jak paranoik. Ja patrzyłam na niego jak na wariata w momencie gdy podszedł jeszcze bliżej mnie. Co on do cholery robi?!

- Molly - no chyba kurde nie. - Więc jakby to powiedzieć. - Boże, ale ty jesteś głupia! - Ja Andy Fowler jestem po uszy zakochany w Molly Cloud. Nie wiem jak, nie wiem kiedy. Kocham Cię Molly.

Badumtsssss ... macie to na co tak czekaliście jak znam życie!

Andy w tym rozdziale mnie tak cholernie rozczulił ... awwww. Chciałbym takiego chłopaka.

Dodam dzisiaj jeszcze dwa rozdziały, ale musi być aktywność!

Wiecie co robić!

Bye!

We Broke the Rules! |fowler| ✔Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz