'pierwszy raz widzę, jak płaczesz'

403 57 18
                                    

Dedykuje rozdział LoveMyMendes98 💛

Kochani moi! Dzisiaj dam wam kilka bonusowych rozdziałów! Mam nadzieję, że się cieszycie. ALE.

POTRZEBUJE WASZEJ AKTYWNOŚCI GDYŻ PONIEWAŻ STRASZNIE SPADŁA W OSTATNIM CZASIE! ZATEM, NASTĘPNY ROZDZIAŁ POJAWI SIĘ DOPIERO WTEDY GDY POD KAŻDĄ NOTKĄ BĘDZIE MIN. 5 KOMENTARZY I 5 GWIAZDEK! To dotyczy KAŻDEGO rozdziału, który dzisiaj wstawię!

Bye!

ANDY

- Fowler do kurwy nędzy! - Na krzyk Cobban'a zdjąłem słuchawki z uszu. Uniosłem wzrok do góry obserwując jak przyjaciel z ręcznikiem przepasanym w okół bioder wychodzi z łazienki. Z jego włosów skapywały kropelki wody, a bose stopy z każdym krokiem zostawiały mokre ślady na podłodze. - Rusz dupę i mi pomóż.

- Co się stało Różyczko? - Posłałem czarnowłosemu wredny uśmieszek stając w progu zaparowanego pomieszczenia. Widząc całą podłogę w wodzie zachichotałem cicho. Tylko Mikey potrafi zalać łazienkę w pięć minut. - Widzę, że to był konkretny prysznic.

- Ryj cwelu. Brodzik się zatkał i zalało całą podłogę - warknął zdzielając mnie po głowie mokrym ręcznikiem do rąk, a ja już w ogóle dusiłem się ze śmiechu. Jego nieporadność życiowa ostatnimi czasy robiła się coraz bardziej zabawna.

- Tyle zdążyłem zauważyć - prychnąłem cofając się do tyłu. - Nie sądzisz, że powinieneś iść po jakąś szmatę, żeby ogarnąć ten syf? - Uniosłem brew widząc jak Cobban wywraca oczami.

- W samym ręczniku? Kiedy Twój mózg wróci z wakacji bo przydałoby się, żebyś zaczął myśleć. - Tym razem to ja zrobiłem młynek oczami wyrywając z rąk chłopaka ręcznik, którym wcześniej oberwałem ja. - Idź do woźnego po mopa czy cokolwiek, żeby to posprzątać i zgłoś, że mamy znowu problem z prysznicem.

- Czemu akurat ja? - Czasami nie mogłem powstrzymać się żeby nie zachowywać się jak pięcioletni gówniarz. Mina Mikey'ego wynagradzała wszystko.

- Bo jesteś ubrany do cholery - dźgnął mnie w klatkę piersiową wyraźnie wkurzony. - Jak któraś z opiekunek albo, co gorsza, dziewczyn mnie zobaczy. Dostaną szału.

- No już, nie schlebiaj tak sobie Różyczko - poklepałem 'pocieszająco' przyjaciela po ramieniu, ale ten niestety chyba nie zrozumiał mojego żartu na rozluźnienie atmosfery bo strącił moją dłoń ze swojego ciała. - Zacząłbyś chodzić na siłownie to rzeczywiście dostałyby szału. Zwłaszcza, że kilka na prawdę gorących lasek obserwuje cię od jakiegoś czasu, a ty jak ta ciota zlewasz każdą po kolei.

- Nie Twój interes Fowler - warknął Mikey, a ja puściłem mu oczko żeby jeszcze bardziej wkurzyć przyjaciela. - Idź po tą szmatę. Jak nie to sam po nią pójdę, ale pierwszą rzeczą, do której się przyklei będzie Twój ryj.

- No już, już  - zaśmiałem się cicho. Tak bardzo nie chciało mi się ruszać z własnego łóżka. - Zaraz wracam.

- Nie zaraz tylko teraz, Andy! Za chwilę woda będzie w całym pokoju!

Trzasnąłem drzwiami ignorując dalsze lamenty Pana 'Zalałem Łazienkę i Potrzebuje służącego, który przyniesie mi szmate' Cobban'a. Westchnąłem ciężko od razu kierując się do pokoju socjalnego, w którym znajdują się środki czystości i wszystkie badziewia do sprzątania. Awarie zgłoszę jutro przed śniadaniem, a teraz zabiorę to co mam wziąć, żeby ten kretyn dał mi wreszcie spokój.

Włożyłem dłonie do kieszeni idąc środkiem pustego korytarza. Nucąc pod nosem słowa jakiejś losowej piosenki usłyszałem jak ktoś wchodzi po schodach. Tupot czyichś butów zmieszał się z cichymi pociągnięciami nosem świadczącymi o płaczu. Zmarszczyłem brwi gdy ujrzałem znajomą sylwetkę Molly. Szła ze spuszczoną głową oddychając ciężko. Nie zauważyła mnie. Widać było, że intensywnie nad czymś myśli i po łzach spływających po jej policzkach wywnioskowałem, że nie są one pozytywne. Nie konsultując czynów z rozumem 'przypadkowo' wpadłem w dziewczynę, która zachwiała się lekko. Kiedy jej ciało według prawa grawitacji miało zetknąć się z podłogą w ostatniej chwili złapałem jej drobne ciało. Spoglądając w jej oczy pomogłem wstać speszonej po raz pierwszy dziewczynie.

Po raz pierwszy nie mogłem oderwać od niej wzroku. To co teraz powiem jest cholernie tanie i przewidywalne, ale mam wrażenie, że jej oczy to ocean, w którym można utonąć. Nie miałem pojęcia kto pierwszy odwróciłby wzrok. Zapobiegłem temu delikatnym ruchem dłoni odgarniając za ucho kosmyk włosów który przykleił się do wilgotnego kącika oka.

- Pierwszy raz widzę, jak płaczesz.

We Broke the Rules! |fowler| ✔Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz