Obudziłam się z ogromnym bulem głowy. No tak kac. Jednak nie to mną aż tak bardzo wstrząsnęło. Byłam w łóżku,nieswojim. Rozejrzałam sie po pokoju. Jak sie okazało było to dormitorium Huncwotów. Zauważyłam że Hunce spali na podłodze a Lili i Dorcas na dwóch innych łóżkach. Wziełam do ręki torebke która leżała niedaleko łóżka. Wyciągnęłam z niej czekolade i eliksir na kaca. Zaczełam jeść czekolade i odrazu wypiłam eliksir.
- Co tam masz ? - zapytała Lili.
- O już wstałyście. Macie. - podałam dziewczyną eliksiry i czekolade.
- Alex jesteś święta. - powiedziała Dora z uśmiechem.
- Ktoś coś pamięta ? - odezwał sie James.
- O już wstałeś. Łap. - rzuciłam mu nasze ,,lekarstwa".
- Dzięki ci Merlinie że obdarzyłeś Alex tak wielką mądrością.
- Zgadzam sie Rogaś. - powiedział Syriusz zabierając resztki Jamesa.
- Remus wstawaj! - krzykneła Lili.
- Tak niedasz rady. - powiedział James zabierając mi czekolade,podszedł do Luńka i pomachał czekoladą pod nose.
- Czekolada! - krzyknoł Remus zabierając Jamesowi moją ukochaną czekolade.
- Trzymaj przyjacielu. - Syriusz podał mu eliksir.
- Dziękuje. Co dzisiaj robimy ?
- Może oprowadzimy Alex po szkole ? - zaproponowała Lili.
- Tak,dobry pomysł. - odpowiedziała Dora.
Ogarneliśmy sie i poszliśmy na śniadanie. Po zjedzonym śniadaniu zaczeliśmy naszą podróż.
- A gdzie jest biblioteka ?
- A no tak,chodźmy. - poprowadziła Lili.
- Lila a czy my przypadkiem nie miałyśmy iść do Dropsa ?
- Po co ? A no tak fakt. Wybacz Alex,chłopcy pokażą ci biblioteke.
- My z Syriuszem mamy spotkanie z drużyną. Wybaczcie. Remus ci pokaże.
- Ok ? To było dziwne no ale ok.
Doszliśmy z Remusem do mojego upragnionego miejsca. Była ogromna.
- Te wszyztkie regały są do naszej dyspozycji,jedynie dział ksiąg zakazanych jest zabroniony.
- Ok. A więc ? Co polecasz ?
- Hmmmmmm tą.
- ,,ONMS dla ciekawskich". Super. Przyda sie w mojej pomocy tobie. A właśnie. Chodź.
Ruszyliśmy do wieży Gryfindoru. W PW nikogo nie było. Weszliśmy po schodach prowadzących do dormitoriów dziewcząt. Zapukałam upewniając sie że w naszym dormitorium nikogo nie ma. Weszliśmy do środka.
- Blue chodź do mnie. - zza kotary mojego łóżka wyleciał niebieski feniks i usiadł mi na ramieniu.
- Blue,poznaj mojego przyjaciela Remusa,Remus poznaj Blue. - ptak skinoł głową na przywitanie.
- Co mam zrobić ?
- Skiń głową i go pogłaszcz. - Remus zrobił to co mówiłam. Do obiadu siedzieliśmy rozmawiając i bawiąc się z Blue. Po obiedzie poszliśmy przejść sie na błonia.
- Wow.
- Co ? - zapytał Remus.
- Niewiedziałam że tu jest tyle Testrali.
- Czego ?
- No tych koni,o tam.
- Widzisz je ?
- Tak. Widzą je osoby które widziały czyjąś śmierć.
- Kogo śmierć widziałaś ?
- Babci.
- Śmierciożercy ?
- W pewnym sensie,raczej mój ojciec który co prawda nim jest.
- Ale jak ?
- Musiał udowodnić Sam wiesz Komu że jest posłuszny. Miał wybór. Albo ja albo ona. - popłakałam sie.
- Spokojnie. - przytulił mnie i głaskał moje włosy. - Nie płacz. Ciiiiiiiii.
- Boje się.
- Czego ?
- Że będzie mnie szukać a moja rodzina razem z nim
Boje sie że mnie zabije.
- Niemartw sie. Nic ci nie grozi. Jestem przy tobie.Yyyy to znaczy wszyscy jesteśmy. Nic ci tu nie grozi. Wracajmy już. Zaraz kolacja.
Wruciliśmy do zamku i zaczeliśmy jeść kolacje. Przysiedli sie do nas Syriusz i James a Lili i Dora o czymś rozmawiały.
- Potrzebujemy dwóch ścigających i pałkarza. Jutro eliminacje. - powiedział Syriusz.
- Super o której ?
- O 17 a co chcesz sie dostać ? - zakpił James.
- No jasne. Wątpisz w moje umiejętności panie Potter ?
- Ależ skądże znowu. Tylko wiem że to trudne eliminacje.
- Eh dla chcącego nic trudnego.
Zaczeliśmy powoli sie zbierać do dormitorium. Rozmawialiśmy jeszcze troche o tym. Gdy weszłam do pokoju odrazu umyłam sie i położyłam sie spać jutro ciężki dzień,pierwsze lekcje,eliksir dla Remiego i eliminacje.
CZYTASZ
Ja , brat i Huncwoci ~ Alex Malfoy ~
FanfictionPewna dziewczyna Alex Malfoy zaczyna swój 5 rok nauki. Zmienia szkołe , znajomych i samą siebie. Przeżyje dużo przygód wraz z bratem i przyjaciółmi ale co zrobi gdy pewnego dnia na jej droge wejdzie...... miłość ? Co zrobi gdy dowie sie że to niemoż...