*POV REMUS*
Jestem chyba najszczęśliwszym człowiekiem na świecie. Ide obudzić z chłopakami moją księżniczke.
- Alex.........wstawaj. - powiedział James.
- Jeszcze pięć minut Jamie.
- Wstawaj bo niepojedziesz z nami do Hogwartu.
- Syri jeszcze cztery dni do odjazdu.
- Alexxxxxxx. - powiedziałem słodkim głosem i położyłem sie koło niej. Pocałowałem ją w policzek. - Wstawaj piękna.
- Musze ?
- Musisz.
- A miałam taki śliczny sen.
- Naprawde co ci sie śniło ? - zapytał James.
- Niepowiem.
- Czemu ? - zapytał Syriusz.
- Bo was kocham i moim obowiązkiem jako siostra i dziewczyna jest was wkurzać.
- No ale mi to byś mogła powiedzieć. - udałem obrażonego.
- Hej chyba to ja tu jestem ważniejszy,jestem jej bratem. - powiedział Syriusz.
- Ale chyba ten biologiczny bliźniak jest ważniejszy. - odezwał sie James. No i tak zaczeliśmy sie kłócić kto jest ważniejszy aż byliśmy cali mokrzy. Spryciula była już ubrana i śmiejąc sie zaczeła zbiegać po schodach na dół.
- Alex ! - krzykneliśmy i zaczeliśmy szukać naszej psotki. Gdybym był Alex,gdzie bym sie schował ? No tak ! Tam gdzie najmniej sie będą mnie szukać czyli w jej pokoju. Poszedłem po cichu do jej pokoju i miałem racje,patrzyła przez okno i płakała ? Powoli podszedłem do niej i objołem dookoła tali kładąc brode na jej ramieniu.
- Czemu płaczesz ? - szepnołem tak żeby tylko ona mnie usłyszała.
- Niepłacze. - szybko wytarła łzy udając że nic jej nie jest.
- Napewno ? - odwruciłem ją przodem do siebie i spojrzałem w oczy. - Co sie stało ?
- Ktoś kupił Sky. - powiedziała smutno. Przytuliłem ją wkońcu to jej bardzo bliska osoba prócz Zgredka i Blue.
- Będzie dobrze,masz nas.
- Tak wiem ale....
- Rozumiem. - przerwałem jej. - A właściwie czemu nas oblałaś wodą ?
- Nie lubie kiedy sie kłucicie.
- I myślisz że tak poprostu o tym zapomnimy i wybaczymy ci ?
- Tak,tak myśle. Bo mnie kochacie i mi wybaczycie prawda ?
- Prawda. - powiedziałem i złączyłem nasze usta,szybko oddała pocałunek. Objeła mnie rękami dookoła szyi i przyciągneła mnie bliżej siebie.
- Ekhm. - natychmiast odskoczyliśmy od siebie, tą wspaniałą chwile przerwał nie kto inny jak James. - Nie chciałbym przeszkadzać ale lepiej zobaczcie co piszą w Proroku. - James podał nam gazete,usiedliśmy na łóżku Alex i zaczeliśmy czytać.
Malfoyowie w żałobie.
Jakże dobrze wszystkim znana rodzina Malfoy obchodzi żałobe. A z jakiego to powodu ? Ich córka Alexandra Sushana Malfoy została porwana !!! Jak sie dowiadujemy od rodziny Alex i rodziny Snapeów,Alex od samego powrotu zachowywała sie dziwnie. Twierdzą że przez to że trafiła do Gryffindoru oszalała. Wiemy jeszcze że Severus Snape miał sie oświadczyć Alex gdy ta została porwana. Rodzice szukają swojej córki,wiemy że razem z ministrem magi mają zamiar sprawdzić w Dolinie Godryka Gryffindora gdzie najprawdopodobniej sie znajduje. ~ Rita Skitter ~
- O nie! Znajdą mnie,zabiorą mnie,zabiją mnie! - Alex zaczeła panikować.
- Uspokój sie. Teraz jesteś jeszcze metamorfomagiem.
- No niby tak ale twarzy nie zmienie.
- Nie chciałbym przerywać burzy mózgów. - odezwał sie Dumbeldor. - Moge jakoś pomóc.
- Jak ? - zapytałem.
- Zawsze ze sobą mam pare fiolek eliksiru wielosokowego i po jednym z włosów jakiejś osoby. Moge dać tobie włos mojej zmarłej kuzynki,zmarła w wieku 15 lat. Będziesz nazywać sie Liliana Dumbeldore i będziesz moją siostrzenicą a dziewczyną Remusa. Może być ?
- Tak wujku,dziękuje ! - Alex rzuciła sie profesorowi na szyje.
Reszte dnia spędziliśmy na siedzeniu w domu i wygłupach. Przyszedł wieczór,wytłumaczyliśmy wszystko rodzicą i zjedliśmy kolacje.
- Chłopcy ? - zaczeła niepewnie Alex. - Ja...no....ten...troche sie boje i czy...no....mogłabym.....
- Mogłabyś. - odpowiedział James. - Ale śpisz z Remusem.
- Dziękuje. - odpowiedziała i przytuliła sie do mnie.
- To ja może bende spać dzisiaj na podłodze a wy śpijcie na łóżku.
- Oj Łapo ale ty jesteś szlachetny. - powiedziałem teatralnie łapiąc ręką za serce.
- Uważaj Remus bo zaraz zmienie zdanie. - zaśmiał sie. Alex położyła sie na łóżku koło ściany.
- Super,to czyli ja mam spaść na podłoge ? - zaśmiałem sie.
- No co ty ? Nie na podłoge. Na Syriusza. - zaczeła sie śmiać a my razem z nią.
- Dobra,przesuwaj sie. - położyłem sie koło niej i przykryłem kołdrą.
- Dobranoc. - powiedziała i dała mi buziaka w policzek.
- Dobranoc. - wtuliła sie we mnie a ja pocałowałem jej czoło.
- E my też tu jesteśmy. - odezwał sie James kładąc sie na swojim łóżku.
- Dobranoc moi jedyni,kochani i najlepsi na świecie bracia. - powiedziała Alex śmiejąc sie.
- Dobranoc nasza jedyna,najlepsza siostro którą zabiera nam nasz przyjaciel. - odezwał sie James a ja bardziej przysunołem Alex do siebie.
- Ej właśnie James a my nie powinniśmy mu zrobić jakiejś inicjacji czy coś ? Wiesz trzeba wiedzieć z kim nasza siostra sie umawia.
- Masz racje. Przynajmniej 50 cm odległości od siebie moji mili. To będzie najważniejsza zasada,jak narazie.
- Oj James,jakbyś nie był doedukowany to zasady są poto żeby je łamać.
- Luniek od kiedy ty taki nieposłuszny ? - zapytał Syriusz.
- Od tego roku. A teraz spać. Jutro pogadamy. - rozkazałem i przytuliłem sie do Alex. Szybko zasneliśmy,obudziłem sie jako pierwszy i mogłem sie przypatrzeć jak pierwsze płomienie słońca oświetlają twarz mojej księżniczki. Otworzyła delikatnie oczy a gdy zobaczyła że na nią patrze otworzyła je szerzej. Odrazu utonołem w jej pięknych niebieskich oczach. Odrazu zaczołem przybliżać twarz do niej a ona do mnie. Całowaliśmy sie długo i namiętnie,prubowała pare razy dominować ale jej na to niepozwalałem. W końcu zaczeło brakować nam powietrza,odsunołem sie delikatnie,nadal nachylając sie nad nią.
- Dzień dobry. - wyszeptała.
- Witaj piękna. Jak sie spało ?
- Bardzo dobrze,wygodna z ciebie podusia.
- I tylko twoja podusia. Czułem sie jakbym miał takiego żywego misia koło siebie. I to misia o zapachu czekolady.
- A co ? Ładny zapach ?
- I to jak.
- Wiesz że uwielbiam czekolade ? Mam szampon i żel o takim zapachu.
- Wiem,ktoś mi przeciesz zabierał czekolade którą ja także uwielbiam.
- Wybacz ja nielubie czekolady,ja kocham czekolade.
- Oj bo bende zazdrosny.
- O kawałek czekolady który zjem ?
- No,tylko lepiej uważaj żebym ja ciebie niezjadł. - zacząłem całować jej dłoń,później szyje.
- Remus,ty czekoladożerco,przestań. - zaczeła sie śmiać i odpychać moją głowe. Złapałem jej ręce i ułożyłem nad jej głową.
- A co jak powiem że nie ?
- To uciekne.
- Aż tak bardzo mnie nie kochasz ? - zapytałem ocierając niewidzialną łze i robiąc mine smutnego szczeniaczka. - Foch for ever na pięć minut.
- Remiiiiii. - uh uwielbiam jak tak słodko przeciąga moje imie. Ale nie,niech sie troche pomęczy. Kocbam sie z nią droczyć. - Remiś,popatrz na mnie. - popatrzyłem w jej oczy a ona złączyła nasze usta. - Wiesz że cie kocham głuptasie.
- No wiem wiem. - obudził sie James.
- A co tu sie na Merlina wyprawia ? - zapytał łapiąc sie za biodra.
- Niiiiiiiic. - powiedziała słodziudko Alex.
- Ach tak ? Nic zupełnie nic ? - James udał że bierze różdżke i celuje we mnie. - Avada Kedavra. - udałem że dostałem zaklęciem i położyłem głowe na brzuchu Alex zamykając oczy i wystawiając język. Alex z Jamesem zaczeli sie śmiać a Syriusz siedział na ziemi i patrzył na nas jak na idiotów. Ubraliśmy sie i schodziliśmy na śniadanie.
- Alex ! Szybko wypij eliksir wielosokowy,zaraz u nas będą. - powiedział profesor podając Alex fiolke. Szybko ją wypiła a przed nami stała dziewczyna z brązowymi włosami i szarymi oczami. Rozległo sie pukanie do drzwi.
- Otworze. - powiedziała ciocia. - Dzień dobry panie ministrze. Czy coś sie stało ? Witaj Tomie,Sushan.
- Tak stało sie,szukamy Alex Sushan Malfoy czy można pani Potter ?
- Ależ prosze panie ministrze. - Knot wszedł do salonu rozejżał sie,jego wzrok stanął na nas. Złapałem Alex za ręke. Napewno sie denerwuje.
- Kogo ja tu widze ? Witaj Albusie. Witam państwo Lupin. Co to za młodzieńcy ? - zapytał zaciekawiony.
- To jest James Potter syn państwa Potter,to Syriusz kuzyn Jamesa. To jest syn państwa Lupin,Remus Lupin. - przedstawił nas Dumbeldor a ja podałem ręke ministrowi tak jak Łapa i Rogacz.
- A ta młoda dama ?
- To moja siostrzenica. - powiedział Dumbeldor. - Liliana,Esmeralda,McKenzi,Elisabeth Dumbeldor. Jest również dziewczyną Remusa. - jedna ręka profesora była na moim ramieniu a druga na ramieniu Alex.
- Miło mi panienke poznać. No cóż,przykro mi państwo Malfoy ale Alex tutaj niema.
- Korneliuszu ? A co z wydziedziczeniem panienki Alexandry Sushany Malfoy ?- zapytał profesor.
- Masz racje Albusie. W związku z tym iż panienka Alexandra Sushana Malfoy dnia wczorajszego została wydziedziczona,Ministerstwo Magi nie podejmuje sie dalszych poszukiwań zaginionej,gdyż ma ona prawo przebywać gdzie indziej.
- Ale panie ministrze. To nasza córka. W testamencie jest wyraźnie zapisane że ma ona wyjść za mąż za Severusa Snapea i musi to zrobić.
- Sushanno,Alex została wydziedziczona więc nie jest już Malfoy.
- Albus ma racje. - powiedział Knot. - No cóż,przepraszamy za zamieszanie i życzymy miłego dnia.
Wyszli,profesor podał Alex fiolke i zamiast Liliany Dumbeldor stała kołomnie Alex. Do drzwi znowu ktoś zapukał,James poszedł otworzyć drzwi.
- Pan minister ? Coś sie stało ? - odrazu schowałem Alex za siebie. I co teraz ?
- Ja chciałbym prozmawiać z Albusem. Moge wejść ? Malfoyowie już deportowali sie do siebie.
- Tt tak prosze. - pan Knot wszedł.
- Albusie skąd wiedziałeś.........? Na Merlina. Kto stoi za młkdym Lupinem ? - czułem jak Alex jest cała zdruzgotana. Zresztą nie tylko ona,wszyscy w domu pobladli.
- Jak to kto ? - zapytał Dumbeldor. - Panna Alexandra Liliana Potter. - profesor złapał Alex za ręke i pokazał Knotowi.
- Ale przeciesz.......a gdzie panna Dumbeldor ?
- Nie ma takiej osoby jak Liliana Dumbeldor.
- Czy ktoś może mi wytłumaczyć co tu sie dzieje ?
Wszyscy usiedliśmy przy stole i opowiedzieliśmy wszystko od samego początku aż do końca. Opowiedzieliśmy o porwaniu,Durmstrangu,eliksirze pomagającym likantropą,oświadczynach,zaklęciach,ucieczce i świętach. Minister był w szoku.
- No w takim razie nic sie nie stanie rodzinie Potter jeżeli Malfoyowie zgłoszą szkode. Jestem pewien że gdy ten młody Malfoy dowie sie że jego była siostra ma na nazwisko Potter to napewno napisze sowe do rodziców.
- Już wszystko jest gotowe Korneliuszu.
- Dobrze w takim razie dowidzenia i dziękuje za herbate.
I tak wszystko sie wyjaśniło. Wszyscy żyli długo i szczęśliwie. O to i koniec.
Żartuje kolejny rozdział najprawdopodobniej jutro. ♥♥♥
CZYTASZ
Ja , brat i Huncwoci ~ Alex Malfoy ~
FanfictionPewna dziewczyna Alex Malfoy zaczyna swój 5 rok nauki. Zmienia szkołe , znajomych i samą siebie. Przeżyje dużo przygód wraz z bratem i przyjaciółmi ale co zrobi gdy pewnego dnia na jej droge wejdzie...... miłość ? Co zrobi gdy dowie sie że to niemoż...