33

977 53 2
                                    

Impreza w PW trwała w najlepsze. Właśnie tańczyłam z moim genialnym braciszkiem Syriuszem. Piosenka sie skończyła a my poszliśmy usiąść na kanapie. Podszedł do nas Remus.
- Tooooo możemy pogadać ?
- Pewnie,chodź. - szliśmy korytarzem w ciszy,wyszliśmy na błonia i usiedliśmy przy drzewie Huncwotów.
- To o czym chciałeś pogadać ? - zapytałam obojętnie. Nie powiem że nie bo bym skłamała. Bardzo mi go brakowało.
- Ja chciałem powiedzieć że.......no.....zachowałem sie jak idiota. Myślałem tylko o tym że jako wilkołak niemogę kochać. Że niezasługuje na takie szczęście jak ty. Że powinienem to wszystko skończyć i że niepotrzebnie sie urodziłem. Miałaś racje mówiąc że jestem potworem. Wszystko było idealnie a ja to zniszczyłem. Przepraszam. Jestem strasznym idiotą. Chce to wszystko naprawić. Żeby było tak jak dawniej. Żebyśmy byli razem.
- S-słucham ? - wow,niespodziewałam sie tego. Zaskoczył mnie i to bardzo.
- Mówiłem że jestem potworem i idio............
- Och zamknij sie już. - pocałowałam go,tak bardzo mi go brakowało. Remus objął mnie w talii bardziej do siebie przyciągając. Długo tak siedzieliśmy. Niestety ale zapotrzebowanie powietrza dało o sobie znak.
- Nawet niewiesz jak bardzo byłem na siebie zły.
- A ty niewiesz jak ja byłam zła na ciebie. Jesteś największym idiotą.
- Ale zato twojim idiotą. - powiedział i pocałował mnie. Złapał mnie za ręke i na palec delikatnie wsunął pierścionek.
- Mam nadzieje że twoja odpowiedz jest nadal aktualna.
- Owszem. - powiedziałam i wtuliłam sie w jego tors.
- Pewnie ci zimno. Wracajmy już.
- Panie Lupin niech sie pan niemartwi. Ze mną wszystko w porządku.
- Ależ pani Lupin prosze ze mną niedyskutować i w tej chwili udać się do zamku. - odgryzł się Remus.
- Niema mowy. Nigdzie nie ide.
- No cóż w takim razie zakładaj. - Remus zdjął swoją kurtke ze skóry i narzucił na moje ramiona.
- Teraz tobie będzie zimno.
- Mi jest gorąco. Ha czyli miałem racje ?
- Troche. - Remus dał mi buziaka w nos na co sie zaśmiałam.
- To idziemy ?
- Skoro nie jest ci zimno to zostańmy jeszcze.
- O nie młoda damo. Idziemy do środka bo sie jeszcze rozchorujesz. - zanim cokolwiek odpowiedziałam Remus wziął mnie w stylu panny młodej i niósł do szkoły.
- Co robisz ? - zapytałam śmiejąc się.
- Jak to co ? Niose moją narzeczoną. Niech każdy wie że teraz niema u ciebie szans.
- Nigdy nikt inny niż ty nie miał u mnie szans. - powiedziałam i pocałowałam go w policzek. Weszliśmy do PW wszystkie oczy zwróciły sie w naszą strone.
- Uwaga,od dnia dzisiejszego ja i Alex znowu jesteśmy razem. - krzyknął Remus. Wszyscy zaczeli wiwatować a Remus postawił mnie na ziemi.
- GORZKO! - zaczął wołać James,a po chwili cały pokój. Remus długo nie czekając złączył nasze usta w pocałunek. Czuły ale pełny pożądania. Braw nie było końca. Oderwaliśmy się od siebie a Remus znowu wziął mnie na ręce i zaczął kierować się w strone dormitorium. Gdy byliśmy na schodach na dole było słychać tylko ,,Uuuuuuuuuuuuuuu" i krzyk Jamesa.
- Tylko grzecznie tam ! - Remus z buta otworzył drzwi. Postawił mnie na ziemi i rzucił jakieś dwa zaklęcia na pokój.
- Teraz jesteśmy sami. Tęskniłem skarbie. - wymruczał mi w szyje.
- Ja chyba bardziej. - powiedziałam zabierając jego ręce z moich bioder. Stanął przede mną patrząc mi w oczy. Chciał mnie pocałować a ja zaczynałam powoli się od niego oddalać.
- Gdzie mi uciekasz ? - zapytał podchodząc. Opierałam się o ściane. Opieraliśmy się czołami patrząc sobie w oczy. Byliśmy tak blisko,nasze ciała stykały się ze sobą a my chcieliśmy więcej. Remus długo nieczekając zamknął moje usta w długi i namiętny pocałunek. Podniósł mnie a ja oplotłam nogi dookoła jego bioder. Skierował się w strone łóżka przy tym przewracając jedną z nocnych szafek. Położył mnie na nim i całował moją szyje. Powoli rozpinałam guziki jego koszuli. Usłyszeliśmy pukanie do drzwi. Remus się tym nie przejął bo zrobił mi malinke na szyji.
- Remi ktoś pukał. - westchnął tylko i skierował się w strone drzwi.
- Tak ? - Lunio otworzył drzwi.
- Impreza się skończyła. - powiedział Syriusz. - Pewnie nieprzeszkadzamy wam w czytaniu ?
- Remus co ty zrobiłeś z włosami ? Są rozczochrane. I czemu masz rozpiętą koszule ? - zapytał James. Ups chyba wpadliśmy. Wziełam szybko książke i przykryłam się kocem. - Przesuń sie. - w tej chwili James wyminął Remusa i wszedł do pokoju. Tuż za nim pojawił sie Syriusz a Remi zamknął drzwi.
- Co tu sie dział ? - zapytał James.
- No ja czytałam książke a Remus szedł się wykąpać. - wruciłam wzrokiem do książki i przewróciłam strone.
- A czemu ma rozczochrane włosy ? - zapytał Syriusz.
- Bo popsułam mu fryzure. Wiecie że uwielbiam a wręcz kocham wam dokuczać.
- A czemu szawka jest przywrócona ? - zapytał znowu James. Zaczełam sie śmiać.
- Żałujcie że was nie było. Przestraszyłam Luniaczka i opierając sie o szawke przewrócił się razem z nią. - Remus chyba zrozumiał moją gre bo zaczął sie śmiać.
- No dobrze,powiedzmy że wam wierzę.
- Ja wam wierze. - powiedział Syriusz śmiejąc sie.
- To co robimy ? - zapytał Lunio.
- Zanim pójdziecie sie myć ja ide pierwsza. - szybko zabrałam swoje rzeczy i ruszyłam pędem do łazienki. Umyłam sie i kosmetykami zatuszowałam malinke na szyji. Wyszłam i popatrzyłam na nich błagalnie. James i Syriusz bili sie poduszkami a Remus tarzał się ze śmiechu na podłodze.
- Co wy robicie ? - zaczełam sie śmiać. - Zresztą nieważne ide spać. - położyłam sie i okryłam sie szczelnie kołdrą. W mgnieniu oka koło mnie pojawił się Remus. Wtuliłam sie w niego i odrazu zasnełam.
Właśnie spacerowaliśmy sobie w czwórke korytarzem.
- Ej powiecie nam coś tak jak węże ? - zapytał Syriusz.
- Czemu nie. Ale nie tutaj. - odpowiedziałam.
- Wiem chodźmy do łazienki jęczącej Marty. - zaproponował Remus. Skierowaliśmy sie we wskazane miejsce. Przywitałam się grzecznie z Martą i przedstawiłam chłopców. Zaczełam coś mówić w języku węży. Nagle umywalki zaczeły się rozstępować.
- Co to jest ? - zapytałam.
- Wydaje mi sie że to to czego szukamy. - powiedział Remus przyciągając mnie do siebie.
- Ymmm czyli ? - zapytał Syriusz.
- Czyli komnata tajemnic. - powiedział James. Podszedł do dziury w podłodze. - Co robimy ?
- Idziemy. - odpowiedziałam i już chciałam podejśç ale Remus mnie mocniej przytrzymał.
- Nie. Ty tu zostajesz.
- Co ? Nie,musze iść z wami.
- Alex prosze cie. - Remus niedawał za wygraną.
- Remusie,prosze cie. Inaczej nigdy go niepokonamy. - delikatnie pocałowałam go w policzek.
- Zgoda,ale skaczesz ze mną. Kto pierwszy ?
- Ja. Nie mam za dużo do stracenia. - powiedział Syriusz. Podeszłam do niego i mocno przytuliłam.
- Uważaj na siebie. I masz dużo do stracenia. Masz nas. - Syriusz wskoczył do dziury.
- Możecie skakać. - usłyszeliśmy głos Syriusza. Puściłam ręke Remusa i wskoczyłam do dziury. Po chwili stałam koło Łapy. Niemineło pare sekund i koło nas również stali Rogacz i Lunio. Szliśmy jakimś korytarzem.
~Skip time~
Zaczeły sie wakacje. Spędzaliśmy je z Arthurem Weasleyem i Molly. Co sie wydarzyło w komnacie ? No cóż James zabił Bazyliszka a Syriusz zniszczył dziennik Toma Riddla czyli Voldemorta. Zniszczyliśmy pierwszego horkruksa. Teraz czekamy na Arthura który w te wakacje chce oświadczyć się Molly. Jednak za długo niezostaniemy bo musimy szukać tych przeklętych rzeczy. Po wakacjach będziemy na ostatnim roku w Hogwarcie. To przykre. Uwielbiam Hogwart. Przynajmniej sama niezostane. Razem z Remusem ustaliliśmy że pobierzemy się po skończeniu szkoły,jeszcze nie wiemy dokładnie kiedy. Ale po szkole zamieszkam u Remusa. Nasi rodzice o wszystkim wiedzą i bardzo się cieszą z tego powodu. Mama Remusa zaproponowała żebym po szkole się do nich przeprowadziła dopóki nie zamieszkamy sami. Stwierdziła że będziemy mieć tam więcej prywatności. No i ma racje,bo raczej bracia którzy wpadają do twojego pokoju bez pukania nieznają zasady prywatności.

Ja , brat i Huncwoci ~ Alex Malfoy ~Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz