15

1.3K 56 3
                                    

*POV ALEX*
Ale sie ciesze,jestem siostrą Jamesa! Mam na nazwisko Potter! Moim chrzestnym jest Albus Dumbledore! Wiedziałam że z Malfoyami jest coś nie tak i że do nich niepasuje. Od dzisiaj oficjalnie mam kochających mnie rodziców,wujków,ciocie i braci. Mam na myśli Jamesa i Syriusza oczywiście. Siedzieliśmy właśnie przy stole i rozmawialiśmy o tym co wydarzyło sie wczoraj.
- A więc mówisz że miałaś mieć narzeczonego ? - zapytała w szoku moja prawdziwa mama.
- Taaaak.
- Smarkeusa !? - zapytał James.
- No matka mówiła,to znaczy tamta pani że zastanawiali sie jeszcze nad którymś z synów Blacków ?
- A kto miał większe szanse ? - zapytał zaciekawiony Syriusz.
- Regulus.
- Co ?! - wrzasnął Syriusz.
- Żartowałam,niewiem kto,uwiesz nie chciała bym mieć za męża mojego brata.
- Ja uważam że jak my byśmy wybierali tobie męża,oczywiście tego niezrobimy ale jeżeli tak by było to napewno był by to Remus. - powiedział mój prawdziwy tato. Remus i ja popatrzyliśmy na siebie i zarumieniliśmy sie.
- Właśnie a dlaczego tak właściwie to wy jeszcze niejesteście parą ? - zapytała mama Remusa. I co ja miałam odpowiedzieć ? Bladego pojęcia niemam.
- Mamo skoro Alex mieszka już z nami to może pokażemy jej okolice ? - zapytał James. Merlinie,jak ja go kocham.
- Tak to doskonały pomysł James. - poparł go Syriusz.
- No to w droge. - powiedział James. - Alex,może przebiesz sie.
- Dobry pomysł. - machnełam różdżką i byłam ubrana to co w dzień przyjazdu do Malfoy Manor ( aut. rozdział 13 zdjęcie pierwsze ) i długi czarny płaszcz. - ruszajmy.
Wyszliśmy na zewnątrz i zaczeliśmy iść. Chłopcy pokazywali mi wszystkie najlepsze miejsca i przy tym opowiadali różne sytuacje związane z tymi miejscami.
- Niedługo pełnia. - odezwał sie Remus.
- Tak, po świętach. Rodzice wiedzą ?
- Tak niemartw sie,zaakceptowali to,tak samo jak gdy dowiedzieli sie że Remus też jest likantropem. - odpowiedział mi Syriusz.
- Czyli teraz moge z wami robić kawały ?! - odpowiedziałam uradowana. Wcześniej nie mogłam bo tamci idioci by sie na mnie wkurzyli.
- Tak. Oficjalnie od dzisiaj i już na zawsze jesteś Huncwotką. Jedyną w swojim rodzaju. - powiedział James.
- A nazywać się będziesz bia....... - zaczął Syriusz.
- Śnieżka! - krzyknął uradowany Luniek. - No,chyba że niemożemy tak do ciebie mówić.
- Nawet musicie. Wracamy ? Jako panienka Potter powinnam pomóc przy przygotowaniach do świąt czyż nie ?
- Ależ oczywiście madam. - odpowiedział Remus łapiąc mnie pod rękę. W domu wszystko było śliczne. Dekoracje,choinka,aż czuć było że nadchodzą święta. Moja mama i mama Remusa krążyły po kuchni. Miałam zamiar pomóc im jednak zatrzymał mnie Dumbeldor.
- Alex,możemy porozmawiać ?
- Tak profesorze.
- Nie mów do mnie profesorze. - uśmiechnął sie do mnie. - W szkole jak i tutaj mów wujku. A teraz posłuchaj,twoje papiery są już zmienione. Będe musiał ogłosić zmiane twojej rodziny i nazwiska w WS podczas ceremoni. Ale o to sie niemartw. Chciałem ci powiedzieć że żeby cie uratować musiałem użyć zaklęcia które nieco cie zmieni. Teraz jesteś jeszcze metamorfomagiem. Będziesz coraz silniejszą czarownicą,będziesz nabierać więcej mocy. Będę pomagał tobie w opanowaniu ich. Ale niemartw się będzie dobrze. A teraz leć pomóc mamie.
- Dobrze wujku. - pomagałam w robieniu ciast,ciasteczek,zup i innych potraw. Właśnie dekorowałam ostatnie ciasteczka gdy zobaczyłam że trzy znikneły. - Jamesie Potterze,Syriuszu Blacku i Remusie Lupinie prosze wyjść zza peleryny niewitki. Bo inaczej niedostaniecie ciastek.
- No dobra już dobra. - zaczął marudzić James.
- Dzieci chodźcie już. - zawołała mama. - Musicie sie przygotować,niedługo zaczynamy. Chłopcy no już idźcie sie szykować,raz,dwa. Chodź Alex z nami. - poszłam za mamą i ciocią Clarą ( aut.przypuśćmy że tak miała na imie mama Remusa ). Weszliśmy do pokoju naprzeciwko pokoju Jamesa. - To będzie twój pokój,później sobie go urządzisz. Narazie trzeba przyszkować ciebie. Ubrałam się w piękną czerwoną sukienke do kolan z tyłu lekko przedłużana, ciocia zaczeła robić mi fryzure a mama makijaż.

 Ubrałam się w piękną czerwoną sukienke do kolan z tyłu lekko przedłużana, ciocia zaczeła robić mi fryzure a mama makijaż

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

- No i wyglądasz pięknie

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.


- No i wyglądasz pięknie. - podsumowała ciocia. Do pokoju rozległo sie pukanie. Mama delikatnie rozchyliła drzwi żeby zobaczyć kto to, byli to chłopcy.
- Możemy wejść ? - zapytał James.
- Nie,idźcie na dół zaraz przyjdziemy. - mama zamkneła im drzwi przed nosem. - To co ? Gotowa ?
- Tak. - mama i ciocia machneły różdżkami i już były w sukienkach. Zaczełyśmy powoli schodzić po schodach. Najpierw mama,potem ciocia i na końcu ja. Wszystkie oczy były zwrucone do mnie.
- Coś czuje James że chyba pojade z wami do Hogwartu,mam przeczucie że trzeba będzie odganiać od Alex całe tłumy. - powiedział tato. Zaśmiałam sie na tą uwage.
- Spokojnie my sie tym zajmiemy. - powiedział James.
- Tak jak najpier sami uciekniecie od swoich kułek adoracyjnych. - wszyscy zaczeli sie śmiać. Rozpoczeła sie wigilia,złożyliśmy sobie życzenia i zaczeliśmy kolacje. Oczywiście nie mogło sie obejść bez popisów chłopców.
- Mamo możemy już prezenty ? - zapytał James jak małe dziecko. Uderzyłam się ręką w głowie.
- Yh,możecie. - westchneła ciężko mama. James podszedł do mnie i złapał za ręke. Byłam zmuszona wstać i iść z nimi. Coś było nie tak.  Uśmiechali sie,coś knuli. Jeszcze siw dowiem co. James jako pierwszy dał mi prezent, dostałam od niego lusterko dwukierunkowe,cukierki i nasze zdjęcie,byli na nim Huncwoci,Lili,Dorcas i ja. Od Syriusza dostałam fałszoskop i czarodziejski aparat. Od rodziców słodycze,ubrania i galeony. Od rodziców Remusa słodycze galeony i kosmetyki. Od wujka dostałam książki co bardzo mnie ucieszyło. Nawet był prezent od Lili i Dorcas. Dostałam od nich brązoletke. W końcu przyszedł czas na Remusa. Podszedł do mnie i przytulił mnie.
- Wszystkiego najlepszego Alex. - odwzajemniłam uścisk.
- Wszystkiego najlepszego Luniu. - odpowiedziałam i wręczyłam mu prezent,odemnie dostał książke,słodycze,lusterko dwukierunkowe i zdjęcie moje i Remiego.
- Dziękuje. To co teraz ci daje to tylko część prezentu odemnie.
- Nierozumiem.
- Drugi prezent jest w Hogwarcie. Narazie tu masz takie drobiazgi. - dostałam książke i jakieś pudełeczko,w środku był piękny naszyjnik w kształcie znaku nieskończoności i z trzema serduszkami.

 - dostałam książke i jakieś pudełeczko,w środku był piękny naszyjnik w kształcie znaku nieskończoności i z trzema serduszkami

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

- Pomożesz ? - zapytałam podając mu naszyjnik,odgarnełam włosy a Remus założył mi maszyjnik. - Jest śliczny. - powiedziałam dając mu buziaka w policzek. Całkiem zapomniałam że nie jesteśmy tu sami. Trudno.
- Wiesz co ? Tak sobie myślałem czy......chciałabyśzostaćmojądziewczyną ? - zapytał na jednym wdechu. Chyba myślał że niezrozumiem. Żuciłam mu sie na szyje.
- Tak. - odpowiedziałam.
- Hej gołąbeczki może popatrzycie w góre. - zaproponował James. Odrazu popatrzyłam na góre. Jemioła. Zabije kiedyś Jamesa z tej miłości do niego. Wszyscy patrzyli na nas wyczekująco,długo nie musieli czekać. Remus połączył nasze usta w namiętny pocałunek który odrazu oddałam,wszyscy zaczeli klaskać a mamy jak to mamy płakać.
- Czyli niemusze sie już martwić o kułeczko adoracyjne mojej córki. - powiedział tato z uśmiechem przytulając mnie a później Remusa. Wszyscy zaczeliśmy sie śmiać,pomogłam posprzątać i poszłam do pokoju,tam czekali na mnie chłopcy. Usiadłam na łóżku koło Remusa i oparłam sie o niego.
- Dlaczego są trzy serduszka ?
- No oznaczają mnie,Jamesa i Syriusza. Podoba ci sie ?
- Bardzo. Idziecie spać ?
- A co zmęczona jesteś ? - zapytał Syriusz.
- Idioto,zbliża sie pełnia. Obydwoje są zmęczeni. - powiedział James. - Chodźcie już. - powiedział James. Pożegnałam sie z nimi a od Remusa dostałam jeszcze buziaka w policzek,umyłam sie,miałam własną łazienke. Przebrana i odświeżona patrzyłam przez okno na gwiazdy. Uwielbiam tak robić nocą. Pamiętam jak pewnej nocy niewruciłam do domu. Leżałam na polanie koło Sky i oglądałyśmy gwiazdy. Później latałyśmy pod gwiazdami. To były wspaniałe chwile które już niewrucą bo Sky już nie ma a pozatym już niemieszkam w Malfoy Manor tylko z moją prawdziwą ukochaną rodziną. Co jeszcze mnie spotka ? 

Ja , brat i Huncwoci ~ Alex Malfoy ~Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz