12

1.2K 57 6
                                    

Skiptime ( Grudzień )
*POV JAMES*
Dokładnie trzy miesiące temu dowiedziałem się że Alex to moja siostra. Umuwiłem się ze Zgredkiem czyli jakby służącym Alex że w razie potrzeby pomoże Alex i deportuje ją do mnie do domu. Alex potwierdziła teorie moich rodziców pokazując swoje zdjęcie cztery dni po porodzie. Że jest moją siostrą mamy jej powiedzieć gdy Malfoyowie ją wydziedziczą.
- Hej James,słuchasz mnie ? - z zamyśleń wyrwał mnie Syriusz.
- Przepraszam,o czym mówiłeś ?
- Pytałem gdzie są fajerwerki.
- Pod moim łóżkiem. Idziemy ?
- Tak.
Zeszliśmy do PW,tam siedziała wyraźnie zdenerwowana Alex i smutny Remus.
- Co wy tacy nie w sosie? - zapytał Syriusz.
- Snape powiedział że podobno moi i jego rodzice powiedzieli że po ukończeniu szkoły mam za niego wyjść. A potem zaczoł się śmiać że chodze do biblioteki z Remusem a nie z nim.
- A dlaczego tobie smutno Luniek ?
- Bo przywaliłem mu i złamałem nos. - westchnoł,Alex zaczeła sie śmiać a my patrzyliśmy i szeroko otwartymi oczami. - Z czego sie śmiejesz ? - zapytał weselszym tonem Remus Alex. Niedziwie mu sie jak Alex sie śmieje to wszyscy razem z nią. Ma taki śliczny uśmiech.
- Z tego że strasznie sie tym martwisz a niema czym. Niech wie że z tobą nie ma żartów.
- No,może masz racje.
- Napewno Alex ma racje. - odezwałem sie. - Jak sie czujecie? Jutro jedziemy.
- Beznadziejnie. Niechce tam wracać. Wole zostać z wami.
- Ale rozstajemy sie tylko na tydzień. - odpowiedział Syriusz.
- AŻ na tydzień. A pozatym wole przygotować sie do pełni,jeszcze trzy i Luniaczek będzie świadomy co robi.
- O nie,tylko nie Luniaczek.
- Dobrze Remusku. - Remus wstał z kanapy i zaczoł gonić Alex po PW,Alex uwielbia mu dogryzać zresztą z wzajemnością. Razem z Syriuszem złapaliśmy Alex,ja za ręce a Syriusz za nogi. Siedliśmy na kanapie i położyliśmy na nasze kolana Alex,tak że na mojich miała głowe,na Remusa brzuch a na Syriusza nogi.
- Wiecie,całmiem zapomniałam o tej rozmowie z matką i ojcem.
- Bojisz sie ? - zapytałem.
- Nie. - niepotrafi kłamać,a przynajmniej nie w tej sytuacji ale już niebende drążyć tematu. Zasneła.
*POV ALEX*
Obudziłam sie w dormitorium Huncwotów,na łóżku Remusa. On sam jednak spał koło Jamesa. Zobaczyłam że o dziwo Syriusz już wstał. Wziełam aparat i zrobiłam zdjęcie przytulającym sie do siebie Rogaczowi i Lunatykowi.
- Co na Merlina! - wrzasnoł James.
- Ej,bo bende zazdrosna. - chłopcy spojrzeli po sobie i spadli z łóżka. Śmiałam sie z Syriuszem w niebogłosy,po chwili Remus i James też zaczeli sie śmiać. Mój śmiech jest zaraźliwy. - Chodźmy na śniadanie.
- Już idziemy.
Po śniadaniu słuchaliśmy krótkiego pożegnania Dumbeldora i ruszyliśmy do powozów. Dotarliśmy do pociągu,weszliśmy do jednego z przedziałów. Chciałam odłożyć kufer gdy ktoś mnie objoł w tali i szepnoł do ucha.
- Może ci pomoge?
- Jak musisz. - Remus szybko ułożył mój kufer. Przyznaje pewnie męczyła bym sie z tym pół wieku.
- Dziękuje. - chciałam usiąść naprzeciwko mojego wybawcy ale on miał inne plany i posadził mnie na swojich kolanach. Ziewnełam.
- Śpiąca?
- Troche.
- Śpij.
- A daj kocyk. - zrobiłam kocie oczka.
- Prosze. - przykrył mnie swojim kocem.
- Dziękuje. - dałam mu buziaka w policzek i wtuliłam sie bardziej w jego klatke piersiową.
- Śpij już. - zamknełam oczy i dostałam buziaka w czoło.
Jestem przed drzwiami,mama otwiera mi drzwi,weszłam do przedpokoju i usłyszałam głuch ,,Crucio". Poczułam niewyobrażalny ból,kufer natymiast wypadł z mojej ręki. Mama stała przedemną z wystawioną różdżką w mojim kierunku. Patrzyła na mnie długo i znowu powiedziała ,, Crucio",wtedy na korytarzu pojawił się tata ,,Przestań" krzyknął do mamy. Przerwała urok,chciałam podziękować tacie gdy usłyszałam cichy szept ,,Avada Kedavra" i wiązke zielonego światła z różdżki mojego taty. Ciemność.
Obudziłam sie,byłam w pociągu na kolanach Remusa. Wszyscy moji przyjaciele patrzyli na mnie ze strachem w oczach. Zaczełam płakać.
- Ja nie chce tam wracać.
- Niepłacz,będzie dobrze. Zabrał bym cie ze sobą ale wtedy mogło by być gorzej. Najlepiej siedź u siebie w pokoju i słuchaj co do ciebie mówią. Remus przytulił mnie mocniej,widać że sie martwił. Ciekawiło mnie jak to będzie. Napewno tak sztywno jak zawsze ale czy bende rozmawiać z Lucjuszem ? Od naszej kłótni na ONMS nierozmawialiśmy ze sobą.
- Ym,hej przeszkadzam ? - o wilku mowa.
- Czego chcesz Malfoy ? - zapytał zdenerwowany James,to ja sie z nim pokłóciłam a nie oni,potem ich podpytam.
- No......ten.....ym......chciałem porozmawiać z Alex.
- Już ide. - miałam dziwne wrażenie jakby moji przyjaciele nie chcieli żebym z nim rozmawiała.
- Słuchaj ja chciałem ci przekazać że rodzice wrucą jutro wieczorem i że w te święta będziemy mieç gości.
- Serio ? Kogo ?
- Miałem ci tego nie mówić ale Snapeów i no.........ten.......nasi i Severusa rodzice ustalili że..........no....... - podrapał sie nerwowo po karku. Coś jest nie tak.
- No ? Co ustalili ? - zapytałam spokojnie.
- Że Severus ma.......ma......
- Co ma ?
- ŻeSeverusmacisieoświadczyć. - powiedział na jednym wdechu.
- Że co ? Możesz powtórzyć bo chyba źle usłyszałam.
- Dobrze usłyszałaś. Przykro mi.
- Yyyyyyy kurde niewiem co powiedzieć. Ym dobra spotkajny sie przy lokomotywie na stacji dobrze ?
- Tak. Pa.
Wruciłam do wagonu,byłam w szoku. Smarkeus i ja razem?! Ble,aż na samą myśl o tym mam ruchy wymiotne. Fuuuuuuuj. Teraz już chyba nic nie zjem. Opowiedziałam przyjaciołą co przekazał mi brat. Rozmawialiśmy jeszcze troche o świętach i tak nam mineła cała podróż. Na peronie pożegnałam sie ze wszystkimi ogromnymi i długimi przytulasami i ruszyłam w umuwione miejsce do Lucjusza. Już tam na mnie czekał.
- To co gotowa ?
-............................

Ja , brat i Huncwoci ~ Alex Malfoy ~Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz