34

905 52 4
                                    

Rok szkolny już dawno trwa. Tak jak mówiłam Arthur oświadczył się Molly. Jednak my mamy inne plany co do szkoły. Właśnie szukamy jednego z horkruksów a konkretniej naszyjnika. Podobno jest w domu rodzinnym Blaków więc będziemy zmuszeni udać się do Syriusza. Właśnie opracowujemy plan działania. 
- No więc proponuje aby najpierw zacząć zbierać chrust i jakieś pożywienie bo zaczyna sie powoli ściemniać.
- Jestem za Alex.
- Oj dziękuje Remusie za poparcie. Aczkolwiek i tak ja tu jestem najmądrzejsza.
- COOOOO ? 
- Tak,tak też cie kocham. - wszyscy zaczeliśmy sie śmiać. Nagle Syriusz wstał.
- Dobra no to skoro mamy już teoretyczny zarys planu proponuje sie podzielić zadaniami. Łosiu idź po chrust, Lunio zajmij sie jagodami, ja ide po jakieś ryby a Alex.......cóż ty rozpal ognisko i odpoczywaj.
- Ej ale ja też chce coś robić. W ciąży nie jestem!!!! Dajcie mi coś porządnego do roboty. 
- No tego to my nie wiemy. - powiedział mój jakże mądry braciszek ( wyczuj ten sarkazm ) James i zaczął znacząco ruszać brwiami. 
- Wiesz co ? Jakoś żeby zostać matką mi sie nie śpieszy. Wystarczy że musze was wychowywać a wy plus małe dziecko to mieszanka wybuchowa.
- Dobra ty nie gadaj tylko wykonuj swoje zadanie. - powiedział Remus zabierając jakiś koszyk. Po chwili wszystko mieliśmy gotowe. Na następny dzień każde z nas wypiło eliksir wielosokowy. Ja byłam Narcyzą Black, Syriusz był Bellatrix Black, James jako Regulus Black i Remus jako Lucjusz Malfoy. Gdy eliksir przestawał działać musieliśmy improwizować bombami dymnymi. Szybko zerwaliśmy naszyjnik z szyji pani Walburgi i deportowaliśmy sie na nasze dotychczasowe miejsce. Udało nam sie zniszczyć naszyjnik,zostały nam jeszcze 2.
- Dobra to teraz Hogwart city.
- Co ? - zapytał zdziwiony Syriusz. - Chcesz dać sie im złapać ?!
- Musimy tam iść. Tam jest diadem Roveny i tam też dorwiemy Nagini.
- Alex to może być zbyt ryzykowne dla ciebie i dla dziecka. - wszyscy spojrzeliśmy na Jamesa. - Wybaczcie nie mogłem sie powstrzymać.
- Ja niewiem co wy macie z tym dzieckiem. Aż tak wam sie śpieszy żeby zostać wujkami ?
- Noooo troche. - James podrapał sie po karku. - Tak jakby założyłem sie z Syriuszem kto sie pierwszy dowie ja czy on.
- ............ bez komentarza.
- A ty gdzie idziesz ? - zapytał Remus łapiąc mnie za ręke.
- Do namiotu. Trzeba wypocząć,radze wam to samo.
- Kochanie,poczekaj. Ide z tobą. Jesteś na nich zła ?
- Nie tylko jak im tak zależy to niech sami sobie zrobią dzieci.
- Oj daj spokój jak zwykle przesadzają. A tak swoją drogą dawno niespędzaliśmy razem czasu. Wsensie sami.
- No widzisz musisz nadrobić zaległości. Ale to dopiero jak skończymy z tym świrem.
- Ależ jak sobie życzysz madam.
Następnego dnia wyruszyliśmy do Hogwartu. Właśnie dzisiaj miała sie odbyć ostateczna bitwa z tym psychopatą. Napewno nieobejdzie sie bez rannych czy martwych. Bardzo sie martwie i szczerze mówiąc nawet boje o moich najbliższych. To już ostatni rok więc miejmy nadzieje że doczekam sie swojego ślubu z Remusem.

Ja , brat i Huncwoci ~ Alex Malfoy ~Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz