Nowy Jork, 30.10.2015 r.
Podjęłam dobrą decyzję ze zmianą kierunku. Z każdym dniem było coraz lepiej. Zaczynałam doganiać pozostałych w podstawie programowej. Gdy pojawiały się problemy, to zawsze uzyskiwałam pomoc od Meredith i Cody'ego. Od ostatnich nieprzyjemnych wydarzeń, pogodziłam się z Louisem. Było nawet lepiej niż kiedyś. Zaczynaliśmy się dobrze porozumiewać. Blondyn nawet zaczął pytać o moją pracę i samopoczucie. Nie wiedziałam, dlaczego tak diametralnie się zmienił. W sumie...nie miałam pojęcia, czym było to spowodowane, ale czułam, że to tylko cisza przed burzą.
Tego dnia musiałam udać się jeszcze tylko na jedne zajęcia, którymi była literatura specjalistyczna. Tam mieliśmy dowiedzieć się, komu orkiestra dęta będzie akompaniowała w tym roku. Byłam bardzo podekscytowana. Takie doświadczenie to było coś, zdarzało się, że dzięki temu, zostało się zauważonym przez jakiegoś producenta. To wydarzenie bardzo różniło się od wystawianej sztuki w of the Arts. Mimo tego, że obie rzeczy mają miejsce w grudniu, to występ z orkiestrą daje więcej możliwości.
Około pierwszej po południu czekaliśmy na naszego profesora. Nie uwierzycie, był nim ten młody mężczyzna z komisji. Nie miałam pojęcia, że jeszcze na niego trafię. Jednak on chyba musiał to wiedzieć, bo gdy zauważył moją minę na jego widok, to uśmiechnął się i puścił do mnie oczko. Broń Boże, nie flirtowałam z nim, ani on ze mną. Byłam zaskoczona jego obecnością, a on po prostu to widział. I to on miał wybrać tę osobę, która miała się w tym roku zaprezentować. Nie oszukujmy się, do tego wydarzenia potrzeba wybitnej jednostki.
Blisko przed początkiem zajęć zostaliśmy wpuszczeni do sali. Zajęliśmy swoje stałe miejsca i z niecierpliwością czekaliśmy na rozwój wydarzeń. Byliśmy bardzo ciekawi, kto tym razem dostanie swoją szansę. Nie liczyłam na to, że to mogłam być ja. Na wydziale uczyłam się niespełna miesiąc. Kibicowałam Meredith i Cody'emu. Fajnie, gdyby któremuś z nich się udało. Cieszyłabym się razem z nimi.
Równo o pierwszej zaczęła się literatura specjalistyczna. Jak można się domyślać, pierwszym tematem, który został poruszony, to występ z orkiestrą. W sali nastąpiło ogromne poruszenie, gdy tylko profesor otworzył usta. Co to były za emocje, normalnie jak na jakimś meczu footballu.
— Wiem, że wasze poruszenie ma związek z występem. — Zaczął mężczyzna. — Dlatego jestem skłonny wam to wybaczyć. — Uśmiechnął się. — Cieszę się, że w tym roku to ja mogę wybrać osobę, która pokaże nam wszystkim, co to znaczy mieć dobry głos. Jednak już wiem, kto nam się zaprezentuje. Uważam, że ten człowiek bardzo na to miejsce zasługuje. — Trzydziestolatek cały czas trzymał nas w napięciu. Czułam się, jakby za chwilę miało coś wybuchnąć. — Tą osobą jest Judith Campbell, utalentowana i pełna ambicji dziewczyna. — W pierwszej chwili myślałam, że się przesłyszałam.
— Jest pan pewien? — zapytałam, niedowierzająca w obecną sytuację. — Nie pomylił się profesor? — Zadałam kolejne pytanie. Mężczyzna kiwnął głową.
— Jestem w stu procentach pewien, że to ty powinnaś zaśpiewać przy akompaniamencie orkiestry. Siłę swojego głosu pokazałaś na zaliczeniu. Już wtedy wiedziałem, że poradzisz sobie z każdą możliwą przeszkodą. Powiem wam szczerze. — Zwrócił się do pozostałych. — Gdy usłyszałem jej śpiew, to wręcz zaniemówiłem. Przyznam się, że z początku myślałem, iż Judith używa playbacku. — Słysząc owe słowa, zakrztusiłam się własną śliną.
— Judith, wszystko dobrze? — Szeptem zapytała Meredith. Pokiwałam tylko głową.
— Jestem pewny, że gdy będziecie jej słuchać, to stwierdzicie, że ten wybór był odpowiedni. Wracając do ciebie, Judith. Zaśpiewasz jeden własny utwór oraz trzy dodatkowe. Dwa wybierzesz sobie sama, a ostatni wybierze dyrygent, ponieważ jedną z piosenek będziesz wykonywała w duecie. Prosiłbym cię, byś w tygodniu zastanowiła się nad propozycjami i udała się do pana Millera. Gratuluję panno Campbell. — Uśmiechnął się, po czym przeszedł do omawiania pozostałych tematów.
CZYTASZ
Judith Campbell - w pogoni za marzeniami
Teen FictionJudith jest przeciętną uczennicą, choć posiada własną pasję. Musi się jednak zmagać ze swoim życiem, które nie do końca jej pasuje. Odkąd pamięta, stoi w cieniu matki, która jest słynną aktorką filmową. Nie podoba jej się podążanie wydeptaną ścieżką...