Chapter 7.

9.7K 516 58
                                    

   Orlando, 

Floryda, USA.            

               Russell wszedł na oddział, kierując się do dyżurki pielęgniarek, gdzie wskazano mu salę, w której leżała Alison. Mężczyzna z dużym uśmiechem wszedł do jej sali. 

- Cześć Alison- powiedział na powitanie- Pamiętasz mnie?

- Tak. Jesteś Russell- odpowiedziała cicho kobieta- Co tutaj robisz?

- Przyjechałem oddać Ci auto. Odesłałem taksówkarza, bo nie chciałem mu wydać samochodu. 

- Dlaczego to zrobiłeś? Przecież przekazał Wam kartkę, w której o to prosiłam- Alison popatrzyła gniewnie w kierunku Fox'a. 

- Nie denerwuj się, kobieto. Wolałem przyjechać osobiście- cwany uśmiech na ustach Russella zaskoczył Alison. 

- Osobiście? Dlaczego?

- Mam swoje powody.

- Tak?- kobieta popatrzyła na Russella. Po chwili zdała sobie sprawę o czym mówił.

- Spotkanie z ładną kobietą jest przyjemnością- uśmiechnął się Fox- Dodatkowo mogłem zrobić dobry uczynek.

- To miłe, dziękuję- Alison posłała mu speszony uśmiech- Usiądź proszę.

- Nie powinienem Cię męczyć. Musisz odpoczywać.

- Chętnie z kimś porozmawiam. Jestem tutaj zupełnie sama.

- Wpisz sobie mój numer telefonu. Jakbyś chciała z kimś porozmawiać, możesz śmiało dzwonić- kobieta pokiwała głową i wpisała numer, jaki dyktował jej Russell.

- Dzięki. Dlaczego jesteś dla mnie taki miły? Zupełnie inaczej niż Sharp czy Pain- pytała Alison.

- Sharp jest dość stanowczy, władczy i szybko się denerwuje. Wtedy potrafi być niemiły. Ja mam więcej cierpliwości- wymieniał Russell.

- Cierpliwość jest bardzo ważna. To prawda, niektórzy jej nie mają. 

- A Ty jesteś cierpliwa?

- To zależy od sytuacji, ale na ogół tak- Alison pokiwała głową- U was to nie każdy potrafi trzmać nerwy na wodzy. 

- Jesteśmy Pain Riders i nam wszystko wolno!- warknął Sharp, który niespodziewanie pojawił się w szpitalu. Po wejściu do sali zwrócił się do Foxa- Szef kazał Ci przypomnieć o sobocie i paru innych sprawach.

- Dobrze... Ali ja idę, masz mój numer. Dzwoń w razie czego- uśmiechnął się Russell i skierował się w stronę wyjścia. Mijając Brooksa ten rzucił w jego stronę mordercze spojrzenie.

- Jak noga? - zapytał chłodno brunet.

- Matt mówi, że jest wszystko poszło dobrze. Powoli się zagoi.

- Co to była za szopka z Russem?

- Nie rozumiem? - pytanie Sharpa mocno zaskoczyło Alison. Nie wiedziała dlaczego interesowała go jej rozmowa z Russellem. 

- Co to za słodka gadka? Hmm?- Sharp podszedł do łóżka, obdarzając ją gniewnym spojrzeniem. 

- Rozmawialiśmy.Zresztą co Ciebie to obchodzi?

- Jeżeli się o coś pytam to znaczy, że mnie to obchodzi, jasne?

- O co Ci chodzi Brooks? - zachowanie Sharpa zaczynało ją irytować. 

- Fox to mój brat i przyjaciel. Mimo to, może dostać ode mnie po ryju- oczy Brooksa pociemniały, a na jego twarzy nie było ani grama sympatii. 

The Pain Riders MC #1- SharpOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz