Cocoa Beach,
Floryda, USA.- Kurwa, gdzie jest ten facet?!- warknął Magnus. Wraz ze swoimi towarzyszami siedział w umówionym barze i oczekiwał na informatora, ale mężczyzna nie pojawił się.
- Ma wyłączony telefon- dodał Sharp- Kutas nas wystawił.
- Albo coś mu się stało- zauważył Chopper- Co teraz robimy?
- Możemy zostać tutaj na noc. Jest szansa, że jeszcze się odezwie. Jeżeli nas wystawił to znaczy, że ktoś o nas wie i miał cel w tym, żebyśmy tutaj przyjechali.
- W sumie to czemu nie?- zapytał Pain- Pójdziemy do jakiegoś baru i poderwiemy dziwki. Myślę, że ktoś go śledził i przez to, że dał nam informacje, dostał kulkę. Popytamy w barze. Na pewno ktoś coś wie.
- Chętnie się nawalę, ale z dziwek rezygnuję. Boli mnie fiut i nie chcę pieprzyć zużytych panienek- stwierdził Sharp, czym wywołał konsternację na twarzy Paina i Choppera.
- Pain, uszczypnij mnie. Kurwa, czy Ty to słyszałeś?!- wrzasnął Chopper- Sharp zachowuje się jakby miał starą.
- Słyszę i nie wierzę- zaśmiał się szef- Drake szybko Cię opętała, ale nie ma co się dziwić. Niezła z niej sztuka.
- Jesteście kompletnie pojebani! Alison nie jest moją starą!- bronił się Sharp.
- Oficjalnie nie jest, ale już zachowujesz się jakby nią była. Nie chcesz iść na dziwki, co nigdy Ci się nie zdarzało.
- Pieprzyliśmy się całą noc. Po prostu boli mnie fiut, a żadna z nich nie będzie w stanie jej dorównać.
- My i tak wiemy swoje- zakończył Pain i w asyście swoich braci wyszedł z barku, kierując się do klubu go-go.
Gdzieś na Florydzie...
Alison czuła, że jej głowa waży tonę. Mimo prób nie dała rady jej podnieść. Otworzyła delikatnie oczy i spojrzała przed siebie. Próbowała ruszyć rękami, ale coś jej nie pozwalało. Kiedy chciała się poruszyć poczuła, że zarówno nogi jak i ręce ma związane plastikowymi obręczami. Szybko wpadła w panikę, bo przypomniała sobie co się stało. Zaczęła się szarpać, ale na nic się to zdało.
- Ciociu... - Alison usłyszała głos Hanny. Z jednej strony poczuła ulgę, że dziewczynka jest z nią, ale z drugiej nie wiedziała gdzie są i kto je porwał- Gdzie jesteśmy?
- Nie wiem skarbie. Ktoś nas porwał, ale spokojnie skarbie, nie dam Cię skrzywdzić. Nic Ci się nie stanie- uspakajała kobieta.
- Jestem związana. Masz zasłonięte oczy?
- Jestem związana, ale nie mam zasłoniętych oczu... Hanno posłuchaj mnie. Jesteśmy w jakimś pokoju. Możesz się do mnie zbliżyć? Spróbujemy jakoś zdjąć opaskę z twoich oczu- mówiła pewnie Alison.
- Dobrze, ale ja Cię nie widzę- mówiła dziewczynka drżącym głosem.
- Będę kierować Cię głosem.
- Dobrze... - Alison mówiła do Hanny, a dziecko powoli się do niej zbliżało. Po kilku minutach kobieta dziewczynka była obok. Po chwili Alison złapała opaskę Hanny zębami i szarpnęła ją, a materiał spadł jej z oczu. Zaraz potem usłyszała dźwięk otwieranego zamka. W drzwiach pojawiło się dwóch zamaskowanych mężczyzn.
- Zdjęła opaskę- zauważył jeden z nich.
- Nie grzeczna dziewczynka- cmoknął drugi z nich- Szef będzie niezadowolony.
- Wypuśćcie dziecko. Ona nic nie wie, nie jest niczemu winna- mówiła twardo Drake.
- Odpuść sobie, bo te gadki nic Ci nie dadzą.
![](https://img.wattpad.com/cover/137437219-288-k175207.jpg)
CZYTASZ
The Pain Riders MC #1- Sharp
RomansaAlison Drake pracuje w ośrodku dla ubogich dzieci, na przedmieściach Orlando. Jedną z jej podopiecznych jest Hanna, córka szefa miejscowego klubu motocyklowego. Alison jest samotną kobietą, a praca to dla niej spełnienie. Zawsze ma wszystko...