Chapter 10.

9.1K 490 49
                                    

Orlando,

Floryda, USA.                

               Sharp wrócił do domu ogarnięty złością. Z hukiem wszedł do kuchni, po czym sięgnął po piwo z lodówki. Rzucił kluczyki na blat wyspy kuchennej, telefon i usiadł na krześle barowym.

- Co się tak tłuczesz? Nie dasz spokojnie poruchać- powiedział Russell. Mężczyzna wszedł do kuchni w samych majtkach. 

- Przecież nie wszedłem Ci do pokoju- warknął Sharp. Rzucił bratu gniewne spojrzenie. 

- Minę masz jakby ktoś dał Ci po gębie.

- Odwal się Fox! Idź do Tessy, niech zrobi Ci obciągnie- Sharp nie miał ochoty na żadne rozmowy.

- Przed chwilą to zrobiła, ale powoli męczą mnie dziwki. Mam trzydzieści dwa lata i myślę o jakimś poważnym związku- po słowach Russella, Sharp zaksztusił się piwem.

- Pojebało Cię?! Chcesz mieć starą? 

- Chcę mieć kobietę, na stałe. Potem wziąć ślub i mieć dzieci- mówił cierpliwie Russell. 

- Najarałeś się czegoś Fox?- Sharp pytał z szokiem wymalowanym na twarzy. Ślub, dzieci... To było dobre tylko dla pantoflarzy.

- Kurwa, Brooks! Nic mi nie dolega. Chciałbym mieć rodzinę, ale nie z Tessą. 

- A z Drake?- Brooks popatrzył na reakcję Foxa.

- Z Alison?- Russell powtórzył po swoim przyjacielu. Na myśl o kobiecie uśmiechnął się szeroko.

- Mówiłeś, że Ci się podoba. Bierz ją zanim doktor sprzątnie ją z przed nosa.

- Chciałeś się do niej dobrać, a ja obiecałem, że nie będę Ci wchodził w drogę.

- I się kurwa do niej dobrałem.

- Pieprzyłeś się z Alison?!- Russell podszedł do Sharpa. Rzucił mu gniewne spojrzenie- Co jej zrobiłeś?!

- Tylko to, o co prosiła- zaśmiał się Sharp- Wracam od niej i możesz mieć pewność, że nigdy więcej tam nie pojadę. 

- Dlaczego jesteś wściekły? Co się stało?

- Po świetnym bzykanku zaczęliśmy rozmawiać- mówił szybko brunet- Zaproponowałem jej luźny układ, ale ona postawiła mi warunki. 

- Domyślam się, że są dla Ciebie nie do przyjęcia.

- Jak diabli. Mówiła, że nie możemy się bzykać jak Hanna jest w domu, bez gumki i mam być jej wierny- głośny i szyderczy śmiech Sharpa rozbrzmiał w całej kuchni- Kiedy chce mi się pieprzyć to nie powstrzymuję się. Nikt nie może mi niczego zabraniać. 

- Wiesz, że ona nie jest dziwką jak te wszystkie dookoła. Oczekuje szacunku- zauważył Fox. 

- Dzisiaj jej to nie przeszkadzało, że się do niej dobrałem- syknął Brooks.

- Myślę, że więcej do tego nie dojdzie. Jeżeli nie masz wobec niej żadnych planów... 

-Nie mam... Jak chcesz to możesz ją teraz posuwać. Ja nie będę do nikogo przywiązany. Poza tym cały czas coś mi nie pasuje, coś jest nie tak. 

- Co to znaczy?- dopytywał Fox.

- Opowiadałem Ci o wszystkim.

- Pamiętam. Co teraz planujesz?

- Sześć dni temu dzwoniłem do Fear'a. Mieszka teraz w Colorado z jakąś cizią. Drake pochodzi  z Denver. Miał się coś w tym temacie dowiedzieć. 

The Pain Riders MC #1- SharpOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz