Chapter 16.

8.3K 518 35
                                    

Colorado Springs,
Colorado, USA. 

          Chopper jechał wypożyczonym samochodem drogą prowadzącą do centrum miasta. Był umówiony z Fear'em, który miał zaaranżować spotkanie ze swoim znajomym. Troy miał nadzieję, że Greg zdążył się czegokolwiek dowiedzieć. Nie mógł wrócić do Orlando bez żadnych ustaleń, bo James wpadłby w szał, a tego nie chciał. Szef był mocno poirytowany całą sytuacją i wydał jasne instrukcje, które on musiał spełnić. Kilka minut później, zaparkował na parkingu pod jedną z galerii handlowych, blisko centrum miasta. Wysiadł z samochodu i skierował się w stronę baru z jedzeniem. Wszedł do środa i rozglądnął się dookoła. W narożnej loży siedział Fear w towarzystwie innego mężczyzny. Chopper skierował się w tamtą stronę, aby po chwili witać się z siedzącymi mężczyznami.

- Siema Fear- uśmiechnął się Troy.

- Cześć stary!- Greg wyciągnął dłoń na powitanie- To jest Irvin, mój znajomy.

- Cześć, jestem Troy.

- Irvin- nowo poznany mężczyzna wyciągnął dłoń. 

- Siadaj Troy. Będziesz coś jadł?

- Jasne, umieram z głodu- zauważył Chopper.

- Zaraz przyjdzie śliczna, ruda kelnerka- uśmiechnął się wymownie Irv.

- Taaaa. Niech ruszy tyłek, bo zaraz zwariuję.

- Dzień dobry, czy coś Panu podać?- zapytała uśmiechnięta kobieta, która jak na zawołanie pojawiła się przy stoliku.

- Czarną kawę, dużego burgera z frytkami i wodę z lodem.

- Oczywiście, a czy na deser podać jakieś ciasto?

- Skarbie...- zaczął niskim głosem Chopper- Deser... cóż... a co masz do zaoferowania?

- A to zależy co Pan sobie życzy?- zapytała zaczepnie kelnerka. Troy poczuł, że rybka połknęła haczyk.

- Na początek wezmę szarlotkę, a potem...

- Po szesnastej będzie druga część deseru...

- Świetnie, a teraz uciekaj cukiereczku po moje jedzenie- uśmiechnął się Chopper, a kelnerka odeszła.

- Stary, nie marnujesz czasu- zaśmiał się głośno Fear- Nie minęło dwie minuty, a Ty masz umówioną laskę na bzykanko. Szacuneczek.

- Lata praktyki... Macie coś dla mnie?

- I tak i nie- zaczął Irvin- Zależy w jakim temacie. Doktorek Vitalino pracował przez pięć lat w szpitalu miejskim. Skończył medycynę w Denver. Ma siostrę, która mieszka w Chicago,a  rodzice tutaj. Są rozwiedzeni. Matt nie miał żony, nie ma też dzieci. Konkurs na ordynatora oddziału w szpitalu w Orlando wygrał bez problemu. 

- Dobra... Ale dlaczego wybrał tamten szpital?- dopytywał Troy.

- Nie mam oficjalnych informacji. Udało się dotrzeć do jednego z lekarzy, który twierdzi, że Matt szukał pracy właśnie na Florydzie. Jak najbliżej Orlando.

- To już coś. Nic więcej nie wiesz?

- Wiem jeszcze, tylko tyle, że doktorek miał motor. Widziałem jego dokumenty w urzędzie- mówił szybko Irvin. 

- Ciekawe....- zastanawiał się Troy- Co wiesz o Alison Drake?

- Oprócz tego co mamy od Henrego, to nie wiele. W sumie to szukałem informacji o Heather Florez, bo podejrzewacie, że to ona- mówił dalej blondyn- Z tego co mi wiadomo jej starym był Cash, szef tego MC, który rozbiła policja. Poszukałem informacji o tym facecie i okazało się, że siostra tej Florez była starą Colta, vice prezesa. 

The Pain Riders MC #1- SharpOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz