$ 8 $

6.6K 333 100
                                    

Rozdział betowany przez Cessidy84





Gdy Gryfon wszedł do pokoju, aż go zamurowało. Pokój był wielkości całego domu państwa Drusley.

- No i co? Podoba się, skarbie – Usłyszał za sobą syk.

- Tom, na gacie Merlina! Weź mnie, nie strasz! – Odparł również w wężomowie brunet.

- Ale czym niby? – Zdziwił się Marvolo – Przecież wiedziałeś, że jestem za tobą.

- Tsa, gdybym o tym pamiętał, to bym ci drzwi przed nosem zatrzasnął – Mruknął.

- Mówiłeś coś? – Spytał Tom.

- Tak, pytałem, co z tymi no... moimi rzeczami, bo nie zabrałem od wujostwa wszystkich przyborów szkolnych – Wymyślił na poczekaniu avadooki.

- Kłamiesz, mój słodki – stwierdził starszy czarodziej.


{{W tym samym czasie. Szkoła Magi i Czarodziejstwa Hogwart biuro A.D.}}

        - Severusie, mój chłopcze, co ty mówisz? – Spytał niedowierzająco dyrektor.

- To, co słyszałeś, Albusie. Smarkacz zwiał powiadamiając Petunię, że jest Lordem Black-Potter i ma ich dość i robi sobie wakacje od tej całej pieprzonej wojny – Powtórzył po raz drugi zirytowany Postrach Hogwartu.

- Trzeba zwołać zebranie Zakonu. I zacząć go szukać – postanowił Dumbledore. I jak powiedział, tak zrobił i po chwili w jego gabinecie pojawili się członkowie ZF oraz dzieci państwa Weasley z panną Granger.

- Dyrektorze, on miał być tam bezpieczny! – Warczał wilkołak.

- I był – odparł staruszek.

- Nie, nie był – Wtrącił się Bill Weasley – Bariera prawie że już nie istnieje. Byłem na warcie tydzień temu i zgłaszałem to przez Alastora.

- Wiem, mój chłopcze, ale mieliśmy tyle ważnych spraw. Nie możemy się zajmować wszystkim naraz – Odparł Alastor.

- Do prawdy? A ja myślałem, że w tej wojnie, to Harry jest najważniejszy!! – Wściekał się wilkołak.

- Remusie, spokojnie. Znajdziemy Harry'ego. To tylko taki jego nastoletni bunt – Powiedział dyrektor – Zobaczysz za dwa, góra trzy dni Harry będzie cały i zdrowy w Hogwarcie, a my odbudujemy bariery nad domem państwa Drusley.

- Ale dyrektorze, on jest tam nieszczęśliwy. Nie moglibyśmy go adoptować? Bo jak się nie mylę, to on teraz w magicznym świecie nie ma opiekuna? – Spytał Artur.

- Jego opiekunem po śmierci Syriusza jestem ja, a dla was mam pewną propozycję, ale to już omówimy w mniejszym gronie. Po zebraniu – Po przydzieleniu zadań i wyznaczeniu osób do szukania nastolatka dyrektor poprosił państwo Weasley, Remusa i Severusa o zostanie.


{{Pół godziny później. Nora}}

          - Że, co?? Wy chyba żartujecie!? – Krzyczała oburzona panna Weasley.

- Ginny, skarbie, ale co ci szkodzi? Przecież ci się podoba – Próbowała ją uspokoić Molly.

- Po pierwsze, mamo: To podobał mi się, ale zrozumiałam, że on widzi we mnie tylko młodszą siostrę swego przyjaciela. I nigdy mnie nie pokocha, jak kobietę, a ja nie chce go unieszczęśliwiać.

- Skarbie, od tego są eliksiry miłosne, i po sprawie – Odparła beztrosko jej matka.

- Błagam! Powiedzcie mi, że to jakiś żart – Mówił Ron, waląc głową w stół.

Nie możesz zabićOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz