Rozdział betowany przez Cessidy84
Tom obudziły się jako pierwszy i poczuł się pełen magii, aż jęknął z przyjemności. 'Starcze, ile z mojej mocy sobie przywłaszczyłeś?' Pomyślał i spojrzał na swojego kochanka. 'Ciekawe, co będzie, jak się obudzi, jak mi zrobi awanturę, że go wykorzystałem, gdy miał chwilę słabości, to go przeklnę Merlin mi świadkiem' Rozmyślał, gdy usłyszał zachrypnięty głos nastolatka.
- Po pierwsze nie wciągaj w nasze życie erotyczne Merlina, bo jest stary i martwy. Po drugie, czemu miałbym się do Ciebie czepiać, skoro primo, to ja przyszedłem do Ciebie wpierw rozwalając nic niewinne łóżko. Po drugie, dałeś mi szansę na odwrót z czego nie skorzystałem. A po trzecie, Panie Riddle, czy możemy powtórzyć wczorajsze ćwiczenia rozciągające? – Tom tylko się zaśmiał i wypił się w usta Gryfona, aby spełnić jego propozycje.
{{Tymczasem Ministerstwo Magii}}
- Albusie Percivalu Brianie Wulfirku Dumbledore, jesteś oskarżony o atak na ucznia Hogwartu w jego miejscu zamieszkania w obecność jego rodziny i przyjaciół – powiedziała panna Amanda Ross – Jestem pana obrońcą z urzędu, ale szczerze mówiąc, to nie wierzę w to, że jeszcze ujrzy pan świat, jako wolna osoba, ale do rzeczy: Czego pan się po mnie spodziewa? Oskarżać pana będzie William Hill, więc on wyciągnie pana wszelkie brudy. Czy chce mi pan coś powiedzieć? – spytała sceptycznie kobieta.
- Wspomagałem się mocą pana Pottera, ale miałem na to pozwolenie Potterów.
- Dobry chwyt, ale niestety Amelia Bones dysponuje wspomnieniami Minerwy McGonagall, więc to nie przejdzie.
- Co? Minerwa jest przeciwko mnie?
- Tak, Dumbledore i nie tylko ona. Mamy wspomnienia Weasley'ów, więc leżysz i kwiczysz – zaśmiała się kobieta.
- Dla Ciebie jestem "profesor Dumbledore", młoda damo – oburzył się starzec – Trochę szacunku.
- Szacunku? A to dobre. A Ty miałeś szacunek, gdy w mojej piątej klasie zgwałcili mnie siódmoklasiści z Gryffindoru? Mam ci przypomnieć twoje słowa, nim myślałeś, że mi usunąłeś pamięć? "Nie histeryzuj. W końcu jesteś w Slytherinie, więc chłopcy zrobili ci przysługę, bo Voldemort i tak najpierw da Cię swoim pupilkom do zabawy, nim przyozdobi twoje ramię tatuażem" – po czym spojrzała na starca i bez słowa wyszła.
Po paru minutach znalazła się w gabinecie Amelii Bones i znów zmieniła się w Nimfadorę Tonks i zdała raport przewodniczącej.
- Wiesz, że gdyby się stanął, kim jest naprawdę, mógłby próbować na mnie swoich sztuczek – powiedziała metamorfomag, po czym spojrzała za okno i podziwiając wschód słońca.
{{Riddle Manor}}
Po tym, jak wszyscy zeszli na śniadanie, to Bill zobaczył zmianę w avadookim, jako pierwszy.
- Nie wierzę! Nasz mały, nie winny Harruś już nie jest taki nie winny! – Brunet oblał się rumieńcem, na co Tom chcąc go nieco podrażnić rzekł:
- I znów widzę, że gryfońska czerwień wróciła.
- Pieprz się, Riddle – warknął Harry.
- Ależ wężyku, nie całą godzinę temu skończyłem pieprzyć się z Tobą, ale jeśli nalegasz... – odparł z uśmiechem.
- Wiesz co, nie odzywaj się do mnie – powiedział naburmuszony Harry.
- No tak, bardzo dojrzałe zachowanie – skwitował Marvolo.
- Czego ty się spodziewasz po Potterze – spytał Draco.
- No wiesz, bracie i ty przeciwko mnie? – spytał ze smutną minką Gryfon.
- No wybacz, ale sam rozumiesz, że jakby nie było, to ty najpierw robisz, a dopiero później myślisz – odparł blondyn. Harry wstał od stołu, udając obrażonego, lecz daleko nie zszedł bo Tom pociągnął go na swoje kolana, po czym namiętnie pocałował.
- Czy wy do cholery musicie być tak słodcy, że aż mnie modli? – spytała panna wiem, to wszystko, na co Harry tylko pokazał jej język. Szatynka tylko pokręciła głową i powiedziała – Czy ktoś z was wie może, kto będzie bronił profesora Dumbledore'a?
- Hermiona nie psuj nam śniadania – mruknęła Ginny.
- Wybacz, Gin. Byłam po prostu ciekawa – odparła panna Granger.
- Z tego, co wiem, to dostanie obrońcę z Ministerstwa, ale nie liczyłbym na wiele – odpowiedział jej Severus – Lucjusz wynajął najlepszego adwokata w magicznym świecie, po za tym Amelia zrobi wszystko, aby Dumbledore zapłacił za to, co zrobił, a skoro jesteśmy przy Amelii to panna Bones oczekuje Ciebie Tom i pana Pottera na przesłuchaniu o 11:00 i prosiła, że jeśli to możliwe żebyś się stawił jako Tom nie jako Voldemort.
- Jakie przesłuchanie? – zainteresował się Harry.
- Pani przewodnicząca musi się upewnić, że nie przetrzymuje cię w brew twojej woli i takie tam – wyjaśnił Marvolo Riddle – Ale mimo wszystko weźmiesz ze sobą swoje ptaszki, bo i tak idziemy do Ministerstwa Magii.
CZYTASZ
Nie możesz zabić
FanfictionTomarry. Ciekawe, jak mi wyjdzie. Zobaczymy w trakcie pisania. Z góry sorry za błędy. Całość opowiadania jest betowana przez Cessidy84.