$ 42 $

3.5K 202 68
                                    

Rozdział betowany przez Cessidy84



         - Pani Malfoy, może mi Pani w końcu powie, co pani wie? - spytał Tom po dwóch i pół godzinnej turze ćwiczeń.
- Z...za c......chw.......chwilę! - wysapała wykończona Ginny.
- Dobrze. Odsapnij. - odparł Tom, podając jej szklankę wody.
- Dziękuję. - powiedziała kobieta po napiciu się wody.
- Tom, obiecasz mi, że nie zrobisz nic pochopnie? – poprosiła.
- Przysięgam na moją magię. - odparł Marvolo.
- Podejrzewamy, że Harry jest w Volterze. - poinformowała go Ginny.
- Jak mogłem na to nie wpaść?! - irytował się Riddle.
- Tom, nie wpadłeś na to, bo byłeś zajęty panikowaniem. - odparła mu ze śmiechem Lady Malfoy.
- Oj, Pani Malfoy proszę sobie uważać, bo Cię przeklnę.
- Nie radzę, bo Harry ci tego nie daruje. - odpyskowała rudowłosa.
- Czemu się zasłaniasz Harrym, a nie swoim małżonkiem? - spytał Riddle.
- Czy ja wiem? Może dlatego, że tylko z Harrym się liczysz?
- Punkt dla Ciebie, a teraz wybacz, ale muszę sprowadzić do domu pewnego Gryfona, który chyba chce, abym zszedł na zawał.
- Tom, pozwól, że załatwi to Severus i mój mąż. - poprosiła Ginny.
- Czemu oni? - spytał zdumiony.
- Bo po pierwsze: Severus jest księciem wampirów. Po drugie: Ty nie potrafisz być uległy i spokojny, a szczególnie jeśli chodzi o naszego drogiego Harry'ego. - odparła z cwanym uśmiechem.
- Pani Malfoy pasuje pani do rodziny Malfoy. – powiedział.
- Dziękuję za komplement, Tom, a teraz chodź, bo trzeba ustalić, kiedy Panowie ruszą po Harry'ego.


DWIE GODZINY PÓŹNIEJ W VOLTERZE

       - Harry, mój drogi może się przejdziemy i porozmawiamy? - spytała Jeane.
- Oki, ale nie próbuj już na mnie tych swoich sztuczek, bo Cię przeklnę. - zagroził jej nastolatek.
- Oj, Harry ja tylko sprawdzałam, czy mam nad Tobą przewagę, a poza tym sam chciałeś sprawdzić, czy na ciebie też to zadziała i nikt ci się nie kazał rzucać przed Maxa, kiedy był karany. Co z Tobą? Masz jakiś defekt bohatera, czy co?
- Chyba coś w tym stylu. - odparł speszony nastolatek, ruszając za wampirzycą.
- Dobrze Harry. Powiedz mi, co zamierzasz w sprawie Toma? - spytała blondynka.
- Chyba powinienem wrócić. – odparł.
- Ale on ci zabrał rodzinę i wszystko, co kochałeś. Skąd pewność, że nie będzie próbował ci zabrać magii? - spytała dziewczyna.
- Bo Tom go kocha i szaleje z niepokoju za nim. - te słowa wypowiedział Draco, który pojawił się obok swego brata.
- Kim jesteś i jak się znalazłeś w Volterze? - spytała Jeane.
- Jest tu ze mną. - rozległ się mroczny głos i z cienia wyszedł Severus. – Potter, jak zwykle muszę ci ratować skórę. - powiedziała do Gryfona.
- Że co? - spytał Harry.
- A to, że nasza droga Jeane próbowała Cię wprowadzić z dala od Aro i ugryźć, abyś stał się taki, jak my wtedy, by Cię przekonała, że nie możesz wrócić do Toma. I ty byś został z nią, bo nie chciałbyś zranić Riddle'a, a Tom, by wypowiedział Volturi wojnę i źle, by się to skończyło. Za równo dla nas, jak i dla ludzi Toma. Wtedy ten stary głupiec wywołał, by Tomowi wojnę i taki, by był koniec.
- Namieszałem? - spytał Gryfon brata.
- Jeszcze nie, bo Cię nie ugryzła. - i nim Draco skończył zdanie Jeane rzuciła się w stronę Gryfona, ale nim zdążyła go dosięgnąć, Draco odepchnął bruneta, a Severus rzucił dziewczyną w stronę, gdzie już czekali na nią najważniejsi z Volturi. Zabrali dziewczynę ze sobą i odeszli, zostawiając czarodziei samych, aby sobie wszystko wyjaśnili.
- Harry, idioto, czy ty zawsze musisz się w coś wpakować? Ciebie to trzeba chyba przykuć do Toma. - biadolił blondyn.
- Panie Potter wraca pan z nami do Malfoy Manor? - Spytał Severus.
- Tak, poproszę. - powiedział smutno Harry, bojąc się, jak Tom zareaguje na jego powrót.

       Gdy teleportowali się w salonie w Malfoy Manor, w Harrym zamarło serce.




Kończę w tym miejscu i zapytuję się was, czy chcecie drame. Czy ma być słodko. Czekam na komentarze z waszą opinią.

Nie możesz zabićOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz