$ 50 $

3.5K 181 35
                                    

Rozdział betowany przez Cessidy84






      W bramie Hogwartu pokazała się postać gajowego.

- Witaj, Hagrid – przywitał się grzecznie Kingsley.

- Witaj aurorze. Co cię sprowadza w mury Hogwartu? – spytał gajowym.

- Przyszedłem, aby aresztować Albusa Dumbledore'a.

- Cholibka. Nie rozumiem o, co w tym wszystkim chodzi i... – powiedział zmartwiony gajowy – Jak to aresztować psora Dumbledore?

- Powiedz mi Hagrid, czy czytałeś ostatnio Proroka Codziennego?

- Nie – odparł gajowy – Nie wiem, czemu, ale Prorok nie dochodzi do szkoły.

A więc odciął was od informacji – domyślił się Kingsley – Powiedz mi Hagrid, czy wpuścisz mnie do szkoły? – Spytał jeszcze raz mężczyzna.

- Cholibka, nie powinienem, ale wchodź Kingsley. Puszczam cię tylko dlatego, że chodzi o Harry'ego, prawda?

- Niestety, Hagrid. Niestety. Harry złożył oficjalne doniesienie, że dyrektor zaatakował go w domu państwa Malfoy, gdzie teraz jest i dom Harry'ego – wyjaśnił czarodziej.

- Cholibka! Chyba dużo mnie ominęło – powiedział pół olbrzym.

- No, w sumie trochę tego było – poparł go Kingsley – Ale wybacz. Teraz naprawdę muszę aresztować Albusa Dumbledore'a.

- Jest w swoim gabinecie, ale Kingsley, uważaj, bo już nie wiem, czemu zniknął Severus Snape, Remus Lupin i cała rodzina Wesley – powiedział zmartwiony Hagrid.

- Nic im nie jest, Hagrid. Są bezpieczni. Są z Harrym – uspokoił go czarodziej.

- To dobrze. Dobrze, że nic im nie jest – ucieszył się gajowy – Choć Kingsley, tylko uważaj, proszę, bo od trzech dni nikt nie widział profesor McGonagall po tym, jak na kolacji pokłóciła się z dyrektorem – Uprzedził go pół olbrzym.

- Postaram się ją znaleźć – odparł auror i ruszył w stronę zamku, gdy znikąd pojawił się patronus Harry'ego i przemówił głosem Pottera.

~ Aurorze Kingsley, dyrektor jest w swoim gabinecie nieprzytomny. Uśpiony Eliksirem słodkiego snu dzięki uprzejmości hogwarckich skrzatów, a jego feniks właśnie zmienił właściciela. Tak Shaclebolt. Faweks jest teraz moim chowańcem, a hasło do biura dyrektora to "Cytrynowe Dropsy" (Od Marzeny: Nie mogłam się powstrzymać! [a Cesy: Spada z krzesła z wrażenia na hasło do gabinetu i śmieje się. Mania, przestań! :D]). Do zobaczenia na rozprawie, a i Faweks mówi, że profesor McGonagall jest zamknięta w swoich prywatnych kwaterach, więc gdybyś mógł, to byłbym wdzięczny za uwolnienie jej, bo Hogwartu musi mieć zarządzanie i dyrektora, a wszyscy wiemy, że profesor McGonagall jest do tego stworzona ~ po zakończonej wiadomości patronus się rozpłynął w powietrzu, a auror ruszył w stronę zamku, by po dwudziestu minutach lewitować nieprzytomnego starca i rozmawiać z już dyrektor McGonagall.

- Też chcę być na sprawie. Jutro wyślę Amelii moje wspomnienia. Niech oczekuje mojej sowy – mówiła kobieta, odprowadzając Aurora do bram szkoły.


{{Czarny Dwór znany też, jako Riddle Manor}}

       - Witajcie młodzieży – powiedział Harry, wchodząc do biblioteki, gdzie przebywali młodzi państwo Malfoy, Hermiona, Teodor Nott jr.

- Harry, co robią tę dwa feniksy na twoich ramionach? – spytał zdziwiony Draco.

- Siedzą. Nie widać? – droczył się z nim brunet.

- To akurat widzę, ale czemu dwa feniksy siedzą na twych ramionach? Czemu są dwa? Czemu jeden wygląda, jak ten dyrektora? – dopytywał się blondyn.

- Bo po pierwsze: Pierwszymi właścicielami tych o to pięknych ptaków byli Salazar Slytherin i Godryk Gryffindor. Po ich śmierci ptaki kilkukrotnie zmieniały właściciela. Hades, ptak Salazara, szukał w Hogwarcie nowego właściciela i nie wiem jeszcze jak, ale dyrektor go pochwycił i uwięził, po tym, jak zaczął korzystać z mojej mocy. Całą jego moc zamieniły na moją i gdyż zacząłem odzyskiwać swoją moc, było to równoznaczne z uwolnieniem Hadesa, który stwierdził, że chcę być moim chowańcem, a co do drugiego feniksa, to masz rację, Draco. To był feniks Albusa, ale przestał być mu wierny w momencie, jak uwięził Hadesa. A teraz też zdecydował, że chcę być moim chowańcem. Tak więc mam dwa feniksy – zakończył brunet. Draco, aż zagwizdał.

- No bracie, posiadanie jednego feniksa to zaszczyt, ale posiadanie dwóch, to po prostu no nawet nie wiem, jak to nazwać – powiedział z podziwem blondyn, a Harry tylko zachichotał.

- No cóż, co ja ci mogę powiedzieć, bracie, wcale się nie prosiłem o to, ale skoro zwierzęta chcą być ze mną, to ja im tego nie zabronię, a teraz mam sprawę do Ciebie, Hermiono.

- Tak Harry. Już szukam książek o feniksach – odparła Gryfonka za półek.

- Dziękuję ślicznie, ale chodzi mi o książki z zakresu prawa magicznego i wszystko o magicznych sądach. Jak tu nic nie znajdziesz, to możesz sprawdzić w Hogwarcie – dodał brunet.

- Tak. Biblioteka Malfoy'ów też stoi przed Tobą otworem – powiedział blondyn. Na co Gryfonka, aż wyjrzała za półek, by spojrzeć na niego z niedowierzaniem na twarzy, na co reszta młodzieży parsknęła śmiechem, a Draco z uśmiechem powiedział – Nie patrz tak na mnie, Granger udostępnię Ci wszelkiej pomocy, gdyż jesteś najlepszą przyjaciółką mego brata, jak i mojej żony. No i w ogólnym rozrachunku nie jesteś taka zła.

- Skoro tak, to może byś mi mówił 'Hermiona' zamiast 'Granger' – zaproponowała dziewczyna.

- Z przyjemnością, Hermiono, ale tylko jeśli ty będziesz mi mówić 'Draco' – odparł blondyn.

Nie możesz zabićOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz