Rozdział betowany przez Cessidy84
- Czy... Czy... to jest...? - jąkała się madame Bones, po czym się opanowała i zaczęła wdawać polecenia. - Kingsley, proszę podać panu Pettigrew Veritaserum, ale najpierw proszę o wezwanie członków Wizengamotu. Będzie pan osądzony. - zwróciła się teraz do reszty. - Czy zostaniecie na rozprawie? - spytała madame Bones, Lunatyka i Harry'ego.
- Z dziką przyjemnością zobaczę jak to ścierwo dostaję to na, co zasłużył. - odparł Harry po czym spytał. - Jest jakiś sposób, aby Drops nas nie widział i Knot?
- Nie mam pojęcia kim jest ten drops, ale jak pójdziecie za Tonks, to pokaże wam pokój, na którego ścianach będzie się wam wyświetlać rozprawa. Tylko jak byście chcieli mi coś przekazać musicie użyć tych zaczarowanych pergaminów, co leżą na stoliku. Aurorze Tonks, proszę odprowadzić panów. - I ruszyli za aurorką. Gdy weszli do dość małego pomieszczenia Harry poczuł jak oplatają go ramiona, a w głowie usłyszał głos Toma.
~ To ja. Nie bój się.
~ Czy ty nawet w ministerstwie musisz mnie molestować? ~ odparł mu w ten sam sposób gryfon.
~ To nie jest molestowanie, kotuś. Tylko oszczędność miejsca. Muszą się tu jeszcze zmieścić Remus i Severus. ~ przedstawił mu swoje poglądy czarnoksiężnik.
Tymczasem przy drzwiach rozmawiali Remus i Nimfadora.
- Remus, może spotkalibyśmy się w przyszłym tygodniu spytała młoda kobieta.
- Dora, tyle razy ci powtarzałem i do ciebie nie dociera. - odparł wilkołak.
- Remusie, przestań się zasłaniać tą niedorzecznością, że jesteś wilkołakiem i możesz mi krzywdę zrobić jestem, do cholery czarodziejką, nie mugolką, a w dodatku jestem aurorem.
- Wszyscy święci, pomocy. - wyszeptał wilkołak. I ku jego zaskoczeniu dostał odpowiedź na swoje modły. Poczuł jak Snape przechodzi obok niego i za chwilę zza rogu wyłonił się już widzialny mistrz eliksirów.
- Tonks, kogóż to próbujesz tak nachalnie uwodzić. - spytał ze swoją nierozłączną kpiną w głosie. Po czym zajrzał jej przez ramie. - Witam, Lupin, Potter.
- Profesorze. - odparł Harry, a wilkołak tylko kiwnął głową.
- Tonks czy ty naprawdę za grosz taktu? Nie masz podrywać wilkołaka i to gej-wilkołaka, jeśli jest takie określenie stwierdził Snape.
- On wcale nie jest gejem. - odparła pewnie Tonks.
- Mylisz się. - włączył się Harry. - Widziałem na własne oczy jak z Syriuszem się całowali na G.P.
- Być może, Harry, ale mój kuzyn już nie żyje, więc Remus jest wolny.
- Spóźniłaś się Nimfadoro. Ja już kogoś mam. - grał Remus.
- Tak? A możesz mi go lub ją przedstawić?
- Nie mogę. - odparł zrezygnowany Lupin, lecz tu w jego wypowiedź wciął się Harry.
- Nie może ci przedstawić, bo ty go znasz. - odparł.
- Tak, a któż to taki? - spytała Dora z kpiącym uśmieszkiem, i Severus nie mógł tego znieść.
- Ja. - odparł obejmując władczo Remusa i chowając go za sobą jakby chciał go ukryć przed aurorką.
- Skoro tak, to czemu nikt z Zakonu o tym nie wie? - spytała.
- Bo to nasze życie i nasza sprawa. - odparł mistrz sarkazmu.
- Nie wierzę. - odparła.
- A co mamy zrobić, abyś uwierzyła? - spytał Lupin, któremu się dość podobało, że Sev stanął w jego obronie.- Pocałuj go. - wyrwało się Harry'emu.
- Właśnie. - poparła go Tonks widząc zdziwienie na twarzy wilkołaka po słowach Pottera. Severus nie czekał na powtórzenie. Odwrócił się w stronę byłego huncwota i wpił się w jego usta. Przez chwilę w oczach Remusa zagościło zdziwienie, ale zaraz poddał się pocałunkowi Severusa, który ten zaczął pogłębiać przypierając wilczka do ściany i ocierając swymi biodrami o jego. Wilkołak ze zdziwieniem stwierdził, że nie tylko on ma mały problem w spodniach. Jego dłonie błądziły w tej gęstwinie czarnych dość delikatnych włosów. Remusowi jeszcze przez myśl przemknęło czar iluzji nim nie usłyszał chrząknięcia Riddle'a i chichot nastolatka. Zakończyli pocałunek, ale nadal stali w uścisku.
- Poszła już. - poinformował ich nadal niewidoczny Tom. - A, i nie musicie dziękować. - odparł.
- Za co? - spytali zdziwieni mężczyźni.
- Za czar milczenia - odparł Tom.
- Jak działa czar milczenia? - spytał avadooki.
- Czar milczenia działa tak, że puki nasze gołąbki się nie ujawnią światu panna Tonks nic nie będzie mogła powiedzieć. - wyjaśnił nastolatkowi Tom.
- Acha. - odparł Harry i patrząc na znów skradających sobie pocałunki mężczyzn. Poprosił Toma.
- zrób coś, abym nie patrzył na nich.
- A co, podnieca cię to wężyku? - spytał Tom i pocałował go w szyję.
- Jak cholera. - odparł Harry, po czym speszony zatkał sobie usta. Mężczyźni słysząc to oderwali się od siebie i spojrzeli na chłopca, który uparcie wpatrywał się w ścianę, na której właśnie rozpoczynała się rozprawa Pettigrew.
******************************************
Kochani! Nie wiem kiedy będzie next, bo totalnie nie mam pomysłu jak ma ta rozprawa wyglądać, jestem otwarta na wszelkie sugestie.
Wasza Mania.
CZYTASZ
Nie możesz zabić
FanfictionTomarry. Ciekawe, jak mi wyjdzie. Zobaczymy w trakcie pisania. Z góry sorry za błędy. Całość opowiadania jest betowana przez Cessidy84.