Rozdział betowany przez Cessidy84, której biję pokłony w podzięce.
~~WSPOMNIENIE~~
Minerwa McGonagall właśnie siedziała za biurkiem i sprawdzała eseje, gdy na jej biurku wylądował z gracją rudy puszczyk z listem w dziobie. Od razu rozpoznała chowańca swojej byłej uczennicy. Odebrała od ptaka list i zaczęła czytać.
Kochana, pani profesor!
Wiem, że miałam się do pani zwracać po imieniu, ale jakoś nie za bardzo potrafię się przestawić, więc zostanie „pani profesor", ale przechodząc do sprawy. Pamięta pani ten cza, co Syriusz w siódmej klasie rzucił na Regulusa? Wiem, że wie pani, o który pytam, bo długo potem o nim rozmawialiśmy. Wiem, że to głupio zabrzmi, ale nie wiem czemu, patrząc na Harry'ego, profesor pytał Syriusza o ten czar. Prosiłabym, aby pani znalazła jakąś furtkę, żeby w razie tego jak mi i Jamesowi się coś stanie, aby Harry nie został charłakiem, ani pod kontrolą dyrektora. Nie wiem czemu, ale mam złe przeczucia względem Albusa, a obie wiemy, że moje przeczucia się nie mylą. On nas zabije mnie i Jamesa. On chce mocy mojego dziecka i czegoś jeszcze, nie wiem jeszcze czego. Błagam, pani profesor, niech pani zadba o bezpieczeństwo mojego maleństwa!
Liliana Potter
~~Koniec wspomnienia~~
{{Tymczasem Malfoy Manor}}
- No, wężyku, uspokój się już. No przestań się zachowywać jak bym, co najmniej chciał w ciebie Avadą cisnąć, a nie zwykłym Aquamenti.
- Avada... Ciekawe, że o tym wspominasz, bo próbowałeś i tym zaklęciem we mnie trafić, i to nie raz. - wypomniał mu Potter.
- Hej! Grasz nie far, to było dawno. - powiedział Tom, po czym złapał nastolatka w pasie i przeniósł ich do Riddle Manor.
- Co ty robisz? - spytał zszokowany Harry.
- Powiedzmy, że zapewniam nam prywatność. - odparł Tom, po czym wpadł mu dość dziwny pomysł do głowy. - A może pogadamy z tym wampirem, co chciał się posłużyć naszym przeklętym szczurkiem? - Oczy Harry'ego zalśniły blaskiem Avady.
- Nie sądzę, Tom, aby to był dobry pomysł. To książę jakiegoś tam klanu wampirów, i jeśli nie chcemy mieć na głowie bandy krwiożerczych idiotów, to proponuję ci go wypuścić.
- Tak po prostu mam go puścić? Przecież wróci tu ze swoim klanem i nas wybiją.
- Jak go wypuścisz, to będzie twój akt łaski, bo go nie torturowałeś, a wampiry... Co, by o nich nie powiedzieć? Są bardzo honorowe i ten nie zaatakował sam z siebie, tylko został sprowokowany przez Avery'ego.
- Harry, skąd ty to wiesz? - spytał zaintrygowany Tom.
- Nie mam pojęcia, Tom, ale wiem, że to prawda.
- Wierzę ci mój wężyku. - odparł Czarny Pan przytulając się do pleców młodszego maga.
- Wiesz, co, Tom? - zagadnął nastolatek.
- Tak, mój wężyku?
- Ty jesteś ten wielki i zły Czarny Pan aka Lord Voldemort, a czemu w twoich ramionach jest mi tak dobrze? - spytał młodszy brunet obracając się do niego przodem i przytulając się do starszego .
- Na to pytanie, to musisz sobie sam odpowiedzieć, wężyku, ale zdradzę ci tajemnicę. Mi też jest dobrze jak cię przytulam, ale, na stado oszalałych hipogryfów, a Merlin mi świadkiem, że chciałbym więcej. - powiedział z załamaniem w głosie.
- Tak? A czego byś chciał konkretnie? - spytał naiwnie Potter.
- Mam ci o tym opowiedzieć, czy pokazać? - spytał chytrze Tom. Harry dobrych parę minut bił się z myślami, potem zarumieniony odparł:
- I to, i to.
- O, i jest nasza słynna gryfońska czerwień. - droczył się z nim Tom prowadząc go z rękę do kanapy przed kominkiem, gdzie usiedli, a Tom nie tracąc czasu zaczął. - Chciałbym móc całować twe słodkie usta przenosząc się na szyję. - mruczał, po czym jego wargi spoczęły na tych lekko uchylonych w szoku przez Harry'ego. Po czym język Toma wślizgnął się do ust młodszego. Harry nie wiedział czy powinien to przerwać, czy nie, ale wiedział, że nie chce tego przerywać. Na Merlina, on chciał więcej. Dużo więcej. W tym momencie zaszumiała sieć Fiuu.
CZYTASZ
Nie możesz zabić
FanfictionTomarry. Ciekawe, jak mi wyjdzie. Zobaczymy w trakcie pisania. Z góry sorry za błędy. Całość opowiadania jest betowana przez Cessidy84.