Rozdział 27

219 13 0
                                    

Kuba

Dwa tygodnie później

Niestety musiałem zostawić moje szczęście same w Warszawie. Do Dortmundu przyjechałem dość późno, a jutro rano miałem trening. Wiem ze Piszczu był już w Niemczech kilka godzin przedemną. Byłem bardzo zmęczony po prawie 12 godzinach jazdy. Ostatnie 30 minut jazdy prawie spałem. Dochodziła 3 w nocy, jak tylko weszłem do domu napisałem do Emmy.

Jestem juz w Dortmundzie. Kocham cie mocno . Zadzwonię po treningu. ❤

Podłączyłem telefon do ładowarki i ustawiłem budzik . Jeśli wstanę to będzie skuces . Następnie ruszyłem w stronę łazienki aby się trochę ogarnąć i przygotować do snu . Po tych czynnościach od razu położyłem się spać i momentalnie zasnąłem.

Emma

Kuba wyjechał dziś rano, a ja czuję jakby nie było go wieki. To trudne . Musze być silna, ale nie umiem. To zbyt trudne dla mnie. Rozmawiałam z przełożona przedszkola i jutro mam się u niej wstawić na rozmowie. Dziś miałam ciężki dzień. Miałam trudne spotkanie w przedszkolu, a później musiałam załatwić kilka spraw na mieście. Kiedy weszłam do domu Tini gadałam z Łukaszem. Nie widzieli się zaledwie dzień, a gadali ze sobą jakby minął co najmniej wiek.

- Wróciłam.

- Hej. Jak tam w pracy ? Co tak długo dzisiaj ?

-Musiałam zostać na spotkaniu, a potem musiałam załatwić kilka rzeczy. A tobie jak miał dzień? Przepraszam jak wam minął dzień?

- U mnie ciężko. - krzyczał Łukasz

- Dobrze, myślałam że będzie gorzej, ale było ok.

- A no tak zapomniałam. Jak Ci minął pierwszy dzień w pracy?

- No mówię że ciężko.

- OK. Nie będę wam przeszkadzać gołąbki. Pogadamy Tini później.

- W kuchni zostawiłam ci obiad.

- Jadłam na mieście.

- Co? Pewnie Fast foody.

- Nie ... był to tylko kebab. Oj nie patrz się tak na mnie. Od kiedy ty taka fit ?

Roześmiałyśmy się obie, a Łukasz wiedział o co nam chodzi . Poszłam do swojego pokoju i położyłam się na łóżku.

Kuba

Obudziłem się chwilę przed moim budzikiem. Byłem nawet wyspany . Od razu kiedy się obudziłem przypomniało mi się ze nie ma przy mnie mojego skarba. Na treningu byłem przytomny, ale nie mogłem się skupić, widać że Piszczu też. A na nasze nie szczęście zauważył to trener i kazał nam zostać po treningu . Wytłumaczyliśmy mu wszystko i to zrozumiał, dał nam tylko upomnienie . Po powrocie do domu, położyłem się na łóżko i zacząłem przeglądać mój telefon. Kiedy już obejrzałem wszystko co miałem, odłożyłem telefon i poszłam do kuchni aby zrobić sobie coś do jedzenia. Kiedy zjadłem usłyszałem dźwięk mojego telefonu. Była to Em.

- Cześć kochanie, jak tam na treningu?

- Cześć nawet ok.

- Co zrobiłeś ?

- Nic.

- Dobrze cie znam i wiem ze coś przeskrobałeś.

- Oj to nic strasznego . Dostaliśmy z Łukaszem upomnienie od trenera.

- Za co ?

- Przez was ?

- Co takiego zrobiłyśmy?

- Siedziałyście nam w głowach.

-Aha.

- Jak tam w pracy ?

- Ciężko, miałam dziś jakieś spotkanie.

- Po co ?

- Nie pytaj mi się bo sama nie wiem.

Rozmawialiśmy tak chyba ze trzy godziny. Dopóki nie zacząłem wygadywać głupstw ze zmęczenia. Rozłączyliśmy się a ja od razu poszłam spać.

______________________________________

Mamy kolejny rozdział. Dziękuję bardzo za przeczytanie. Przepraszam za błędy. Do zobaczenia niedługo.

JuliaP

Bezcenna Miłość  K.BOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz