Rozdział 66

102 12 0
                                    

Odkąd jestem z Kubą, stałam się popularna. Widziałam już dużo razy jakiś artykuł na swój temat. A pod nim fale hejtu, albo pozytywne komentarze. Ale nigdy nie przypuszczałam że przez nie stanie się coś takiego. Koło 12 ktoś zapukał do drzwi, myślałam że to Agata, bo się z nią umówiłam. Ale się myliłam. Miałyśmy jechać jeszcze po kilka rzeczy do pokoiku Oliwki. To nie była ona.

- Emma, złotko moje kochane.

- Babcia, dziadek? - byłam zaskoczona

- Tak to my, możemy wejść?

- Po co, kasa się wam skończyła?

- Nie, czemu tak mówisz?

- Bo odkąd, tata nie żyje nie odezwaliście się do mnie ani słowem. I po 15 latach przychodzicie.

-  Wiemy, że źle zrobiliśmy. Chcemy to naprawić.

- Źle, przez ten cały czas obwinialiście, mnie i mamę o śmierć taty.

- Wiemy, proszę pozwól nam to naprawić. Zanim urodzi się nasz prawnuk. 

-  Wejdźcie, zobaczymy.

Nie powiem miło mi że przyszli i chcą to wszystko naprawić. Kiedy weszliśmy do salonu, Kuba wyłączył telewizor i podszedł do nas. 

- Babci, dziadku to jest mój narzeczony, Kuba, a to moi dziadkowie ze strony taty.

- Miło mi państwa poznać.

- Nam również.

- Usiądźcie, zrobię coś do picia. Co chcecie?

- Herbatę.

- A ty Kuba?

- Wodę. Może ja zrobię?

- Dam radę.

W czasie kiedy ja robiłam picie wróciły babcie. Kiedy moja babcia ich zobaczyła, nie witając się przyszła do mnie.

- Co oni tu robią?

- Przyjechali.

- Po co?

- Aby odbudować relacje. Miałam ich wyrzucić?  Może się zmienili.

- Zobaczymy. Pewnie chcą kasy.

Zrobiłam picie i do nich poszłam. Rozmawialiśmy jakieś 2 godziny. Po czym znów ktoś zapukał  do drzwi. I to nie była Agnieszka ,bo do niej napisałam że dziś nie pojedziemy do sklepu. To był mój kompletnie pijany wuja. 

- Macie tą kasę?

- Co on tu robi? Jednak przyszliście po pieniądze. Jak mogliście?- wybiegłam z płaczem do sypialni.

- Jak wy do cholery nie potraficie załatwić nawet najmniejszej sprawy. Ty koleś dawaj kasę. - podszedł do Kuby z pięściami.

- Dla pana nie koleś, ale pan i proszę stąd wyjść.

- Bo co mi zrobisz?

- Nie chce pan wiedzieć. Ale chyba zrobię, za to co pan zrobił Emmie.

- Nie - powiedziała moja babcia- proszę nie, my już idziemy. Do widzenia.

Podeszła do nich moja babcia.

- Radzę się wam nie pokazywać Emmie na oczy. Nie wystarczy wam że skrzywdziliście ją 15 lat temu. Nie powinna się teraz denerwować.

- Przepraszamy, znikniemy.

Wyszli, Kuba przyszedł do mnie.

- Nie płacz kochanie.

- Myślałam że chcą to wszystko naprawić.

- Nie są tego warci.Nie denerwuj się. To źle wpływa na małą.

Przytuliłam się do niego, leżałam tak wtulona przez godzinę do póki się nie uspokoiłam i nie zasnęłam.



________________________________________________________________________________

Witam, przepraszam za błędy. Mam nadzieję że się podobało.

Małe ogłoszenie:

1. Rozdziały będą pojawiać się w poniedziałki, środy i piątki.

2. Niestety opowieść skończy się jeszcze w kwietniu. Ale rozważam kontynuację. 

Do zobaczenia w piątek. 

JuliaP 

Bezcenna Miłość  K.BOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz