Rozdział 31

199 14 0
                                    

Emma

Wyszłam przed stadion i poczekałam na Kubę. Który się jeszcze przebierał. Po niecałych całych 5 minutach zobaczyłam go w towarzystwie Łukasza, Reusa i jeszcze dwóch kolegów z drużyny. Których imiona za choinkę nie mogłam sobie przypomnieć. Pożegnał się z nimi i razem z Piszczem podszedł do mnie.

- No to teraz jak obiecałem, pokaże ci Dortmund. Idziesz z nami Łuki?

- Nie wiem . A mogę?

- Nie możesz. - powiedziałam po czym zobaczyłam minę obydwóch panów - No przecież żartuje, jasne ze możesz.

- I tak nic nie mam do roboty.

- A masz wogóle coś do roboty ? - za żartował Kuba

- Bardzo śmieszne. Jeśli możemy pojedziemy twoim samochodem Kuba.

- OK.

- To pojadę tylko do domu odnieść swój.

- To pojedziemy razem .

Wsiedliśmy do samochodu i ruszyliśmy do domu Łukasza. Kiedy dojechaliśmy, Łukasz szybko odstawiłam samochód i wziął coś z domu.

- Już jestem .

- To gdzie najpierw ?

- Może do tego parku

- OK

- Gdzie

- Zobaczysz

Jechaliśmy chyba z 1h . A nadal nie dojechaliśmy. Kuba zaczął się denerwować.

- Prędzej na tych światłami, pasterka mnie zastanie.

- Nie wiesz ze tu tak zawsze jest . Czy to godziny szczytu, czy nie.

- No wiem, jeszcze się nie przyzwyczaiłem. Mam omijać te światła ale zawsze zapominam i się w nie ładuje.

Po 30 minutach dotarliśmy na miejsce .
Wyszliśmy z samochodu i zobaczyłam przepiękny widok, rozciągający się nad miastem.

- To jest ten park?

- Nie park jest za tobą, a to jest wzgórze. Nie pamiętam jak się nazywa, ale wiem ze ma nazwę.

- Bardzo tu ładnie.

Staliśmy chwile, a potem poszliśmy do parku. Gdzie też było pięknie. Resztę dnia właśnie tam spędziliśmy. Gadaliśmy i śmialiśmy się. Kiedy zaczęło robić się chłodno. Postanowiliśmy wrócić.

- No to co . Teraz kolacja .

- Ooo to jedz do tej słynnej knajpy . - zaczął ni z dupy Łukasz.

- Której?

- No do tamtej . Na tym tamtym rogu, koło tego tamtego placu .

- Człowiek weź ty się wysłów.

- Jeny no do tej z domowym jedziecie Niemiec.

- To nie mogłeś tak od razu . Tylko mi tu tamtujesz.

Po nie całych 20 minutach dojechaliśmy. Weszliśmy do środka i zamówiliśmy jedzenie . W knajpie spędziliśmy dobrą godzinę. Po czym udaliśmy się do domu. Najpierw oczywiście odwieźliśmy Piszczka . Kiedy dotarłam do domu, marzyłam tylko o łóżku. Byłam bardzo zmęczona. Wzięłam szybki prysznic, po czym położyłam się do łóżka. Nawet nie wiedziałam kiedy zasnęłam.

______________________________________

Dziękuję za przeczytanie rozdział. Przepraszam za błędy. Do zobaczenia niedługo.
JuliaP

Bezcenna Miłość  K.BOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz