Rozdział czternasty

2.9K 250 66
                                    

Siadam na łóżku, a Harry śledzi każdy mój ruch. Gdy jest pewny, że nie odwrócę od niego wzroku zaczyna się rozbierać. Najpierw buty i skarpetki.

-Jesteś tego pewny? Nie chcę, żebyś znowu dostał gorączki, bo wiesz, teraz mnie widzisz, a wcześniej wystarczył ci tylko zapach.- W oczach chłopaka widzę jedynie zadowolenie gdy patrzy na mnie z wielkim uśmiechem na twarzy.

-Wtedy gorączka spóźniała mi się już kilka dni, a tobie się ruja się przyspieszyła. Nie sądzisz, że jako potężna alfa nie powinieneś dostawać rui przez małą omegę, której wcześniej nigdy nie widziałeś?- Siadam na łóżku po turecku, tak, aby opierać się plecami o ścianę. W takiej pozycji mam lepszy kąt patrzenia na alfę.

-Skąd wiesz, że cię wcześniej nie widziałem? Może waliłem sobie do twoich zdjęć, które znalazłem na portalach społecznościowych? Mże już wcześniej marzyłem o tobie jako najlepszym uległym i jako mojej omedze?- Harry patrzy na mnie tak mocnym spojrzeniem, a jego słowa są tak pewne, że przechodzą mnie dreszcze, a na twarz wpływa mały rumieniec.

-Skąd możesz wiedzieć, że chcę męską alfę? Może chcę jakąś dominującą kobietę?

-Louis, proszę cię. Zbyt lgniesz do mojego dotyku, żeby być hetero, to po pierwsze. Po drugie gdybym cię teraz dotknął dałbyś mi się wypieprzyć, bo tak bardzo pragniesz mojego ciała.

-Uważasz, że jestem łatwy?- Nie obrażam się o słowa jakie wcześniej powiedział, bo są one czystą prawdą, ale chcę sprawdzić jak na to zareaguje.

-Co? Oczywiście, że nie Louis.

-Żartuję przecież, ale muszę ci przyznać rację. Gdybyś mnie tylko dotknął...

Harry bez słowa zdejmuje koszulkę i odsłania przy tym masę tatuaży. Od dużego motyla przez jaskółki do jakiś mniejszych rysunków, których z takiego daleka nie mogę zidentyfikować. Wszystkie znajdują się na idealnie wyrzeźbionej klatce piersiowej, dobrze umięśnionych rękach oraz na widocznej linii V.

-Podoba ci się to co widzisz? Podobają ci się moje tatuaże?- Moja omega jedynie mruczy w odpowiedzi, a ja mam nadzieję, że jego alfa tego nie usłyszał. Jednak się mylę.- Może ty umiesz udawać, że cię to nie podnieca, ale twoja omega nie umie kłamać. Ty zresztą też nie musisz tego ukrywać, bo wiem, że jestem gorący.

Prycham jedynie w odpowiedzi, a Harry jakby niezadowolony z tego, że się na niego nie rzuciłem lub nie przyznałem mu racji, unosi wysoko brwi i chwyta swoimi długimi palcami guzik swoich spodni, które już po chwili zaczyna ściągać. Jak zahipnotyzowany patrzę na jego zgrabne ruchy. Alfa spogląda w moje oczy tuż po tym jak całkowicie zdejmuje spodnie. Staram się nie patrzeć na jego ciało, a na jego oczy, które są bardzo przyciągające, ale nie wtedy, kiedy jest przede mną prawie nagi. Przegrywam walkę z moją omegą, która wręcz warczy gdy nie chcę spoglądać niżej. W końcu mnie do tego zmusza, więc mój wzrok zjeżdża z jego oczu na szerokie barki, ręce pokryte tatuażami, klatkę piersiową ozdobioną dużym owadem, idealnie wyrzeźbiony brzuch zakończony linią V z dwoma jaskółkami. Nie chcę patrzeć na jego czarne bokserki mocno opięte na jego męskości, ale moja omega prawie błaga, więc zatrzymuję tam wzrok na chwilę. Widocznie zbyt długą chwilę.

-Chcesz go mieć w sobie? Czy samo patrzenie pozwoli ci dojść?

-Narazie nie wiem co jest po bokserkami. Może się na przykład okazać, że nie zadowolisz mojej omegi swoim małym przyjacielem.

-Oj uwierz, mój przyjaciel do małych nie należy. No chyba, że jakaś z twoich alf miała więcej niż dwadzieścia dwa centymetry.

Jak mam mu delikatnie powiedzieć, że nie miałem jeszcze alfy? Co jeśli się będzie śmiał, że prawie dziewiętnastoletnia omega nie miała w sobie knota?

I See Fire // Larry A/B/OOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz