Rozdział dwudziesty dziewiąty

2.3K 259 64
                                    

Stoję przed drzwiami domu przyjaciół i kilkukrotnie naciskam dzwonek. Po jeszcze kilku wkurzających melodyjkach wydobywających się z wnętrza domu, drewnianą powłokę otwiera Liam, który stoi przede mną w samym szlafroku. Czyżbym w czymś przerwał?

-Czego chcesz?- Ewidentnie w czymś im przeszkodziło, bo upewnia mnie zirytowany ton głosu przyjaciela.

-Ja do Nialla. Wiem, że jest tutaj.

-Co kurwa? Co chcesz od naszej omegi?

-Chcę z nim jedynie pogadać.

-Niall jest nasz, wypierdalaj od niego.

-O matko... - śmieję się- wiem, że macie pewnie lepsze zajęcia od gadania ze mną, ale muszę zapytać się tylko o jedną rzecz.

-To nie zezwala ci na wchodzenie do mojego domu, kiedy przebywa w nim jeszcze niepołączona omega, a ty jesteś samotnym alfą.

-Okej, Liam, czuję, że zbliża ci sie ruja, którą pewnie będziesz chciał spędzić ze swoim alfą i swoją omegą, ale nie martw się, ja ci ich nie chcę odebrać, jedynie pogadać.

-Nie wpuszczę cię do nich do sypialni.

-Nie chcę iść do pokoju. Stanę przed drzwiami, zapytam się i sobie pójdę, może być?

-No dobra.

Liam otwiera szerzej drzwi i razem wchodzimy w głąb domu. Uderza we mnie mocny zapach dwóch alf i jednej omegi. Czuję nić powiązania woni Zayna i Liama, ale Nialla nadal jest czysta. Zapach omegi zmienia się dopiero gdy alfa lub alfy spuszczą się na nią albo ona weźmie kutasa w usta. Wtedy robi się on cięższy i delikatnie ostrzejszy niż był wcześniej.

Dlatego węch u wilkołaków jest tak dobry. Alfy mają ten zmysł lepszy od innych zmiennokształtnych. To alfy wybierają swoje omegi przez zapach. Woń musi być lekka i delikatna, ale również podkreślona czymś wyrazistym, a jeśli zapach jest ostry i mocno wyczuwalny to znaczy, że omega ta już się komuś oddała, co zniechęca niektóre alfy.

Oczywiście wszystko się zmienia podczas gorączki. Wtedy omega ma bardziej kuszący i mocniejszy zapach. To zazwyczaj uwodzi alfę, a nawet można uznać, że oczarowuje. Wilkołak nie może się wtedy powstrzymać przed rzuceniem się na uległego.

-Niall! Harry do ciebie! -Liam krzyczy gdy zatrzymujemy się przed odpowiednim pokojem.

-Daj mi wyjść, Zayn.

-Oj nie! -Zamiast Zayna odpowiada alfa obok mnie. - Zostajesz tam, a on pyta cię stąd.

-No dobrzee, ale Harry zanim cokolwiek powiesz musisz wiedzieć, że jesteś totalnym chujem! - Zza drzwi słychać odgłos uderzenia i krzyk. - Ała Zayn! To bolało. - Chwila przerwy i jakieś szepty. -Dobra, już nie będę.

-Mogę już?- Pytam.

-Tak.

-Gdzie jest Louis?

-Nie wiem.

-Niall no proszę...

-Nie wiem.

-Niall, no weź...

-No nie wiem.

-No proszę cię, wiem, że jestem skurwielem w stosunku do niego, ale teraz chcę go przeprosić.

-Jest u Stone'ów.

-Dzięki!

Szybkim krokiem wychodzę z domu i wręcz biegnę do auta. Muszę dostać się do posiadłości starego małżeństwa. Obydwoje nigdy nie mogli mieć własnych szczeniaków, dlatego co jakiś czas zabierają do siebie młode wilkołaki, które nie mają się gdzie podziać. Obojętnie czy to noworodek czy szesnastoletni buntownik.

I See Fire // Larry A/B/OOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz