Jego słowa przemówiły mi do rozumu na tyle, że po kilku głębokich wdechach jestem gotowy zdjąć tę przeklętą koszulkę. Drżącymi dłońmi chwytam jej krańce, żeby po kolejnym wdechu zdjąć T-shirt jednym sprawnym ruchem. Oczywiście wraz z tą czynnością wciągam brzuch, na tyle by był idealnie płaski. Nie muszę nawet myśleć, żeby to zrobić, bo mój organizm już z przyzwyczajenia to robi. Za często go wciągam gdy stoję przed lustrem.
-Jeśli myślisz, że jestem na tyle głupi, żeby nie zauważyć, że wciągnąłeś brzuch, to się mylisz.- Chyba rzeczywiście uważałem, że tego nie zauważy, ale nadzieja matką głupich.- Wypuść to powietrze z płuc.
Powoli je wydycham i patrzę jak mój brzuch odstaje. Brzuch to chyba najbrzydsze miejsce na moim ciele. Zaraz po nim są stopy, ale ich chyba nikt nie lubi.
-Jesteś zadowolony? Możesz już tak bardzo się na mnie nie patrzeć? Czuję się niekomfortowo.
-Jesteś piękny, Lou. Nie mogę oderwać wzroku od tak cudownego ciała. Jesteś najśliczniejszą omegą jaką kiedykolwiek widziałem.
-Harry... nie przesadzaj. Jest dużo piękniejszych wilkołaków ode mnie.
-Spodobałeś się nawet Liamowi, a on nie gustuje w szatynach, więc nie gadaj, że nie jesteś cudowny.
Nim zdążę cokolwiek powiedzieć alfa podchodzi do mnie i kuca. Po czym delikatnie całuje mój brzuszek.
-Jest idealny.
-Dlaczego to robisz?
-Co robię?
-Dlaczego jesteś taki miły dla mnie. Jestem twoją kolejną omegą. Kolejną, którą starasz się uwieść, a później porzucisz, bo stwierdzisz, że jesteś jeszcze młody i chcesz się wyszaleć.
-Nie, nawet tak nie mów. Jesteś pierwszą omegą, z którą tak bardzo chcę się połączyć. Ja wręcz czuję jak moja alfa rozpływa się gdy jest blisko twojej omegi. Jesteś taki śliczny, cudowny, piękny z wyglądu, a charakter masz jeszcze lepszy. Jesteś zadziorny, ale przy tym strasznie uroczy i delikatny no i seksowny. Pierwszy raz czuję, że jakaś omega mnie może owinąć wokół małego palca. I może to trochę za wcześnie na takie wyznania, ale mogę poczekać aż będziesz gotowy być razem.- Kilka łez wypływa z moich oczu.- Nie płacz, proszę, nie chcę, żebyś przeze mnie kiedykolwiek płakał. Wiem, że nie jesteś jeszcze gotowy na coś poważnego po tym co się stało, a do tego znamy się dosyć krótko, ale nie martw się o to. Jestem gotowy, żeby poczekać, bo nagroda, na którą się długoczeka smakuje jeszcze lepiej.
-Nie mów tak.
-Czemu?
-Bo na pewno ci się jeszcze znudzę.
-Nie ośmieszaj się! Tobą się nie można znudzić. Jesteś zbyt nieprzewidywalny i jedyny w swoim rodzaju.
Już mu nie odpowiadam, wiem, że on tego nie oczekuje. Harry wstaje i trochę się ode mnie odsuwa. Niedużo, ale tyle, żeby mieć swobodę poruszania się.
-Nadal uważasz, że mam się jako pierwszy przemienić? Czy może ty zaczniesz?
-Nie, nadal uważam, że to ty masz być pierwszy.
-No dobrze.
Harry chwyta za gumkę swoich bokserek i lekko pociąga je w dół tak, żeby odsłonić jeszcze więcej linii V, ale nie na tyle, żeby zdjąć je całkowicie.
-Nie przedłużaj już.
Alfa sprawnym ruchem ściąga bieliznę do kostek. Miał rację z tymi dwudziestoma dwoma centymetrami. Jest serio duży, a do tego nie jest w pełnej długości. Nawet nie chcę myśleć jak duży jest jego knot.
CZYTASZ
I See Fire // Larry A/B/O
RandomOpowiadanie, w którym miłość tej dwójki zaczyna się dosyć ogniście - dosłownie i w przenośni. "Szybko wybiegamy na dwór i rzeczywiście coś się pali, czuję ten zapach spalenizny. Jeśli to koniec, dziś w tym ogniu, to przynajmniej spłoniemy razem. Pa...