Rozdział piętnasty

2.9K 262 99
                                    

Jego słowa przemówiły mi do rozumu na tyle, że po kilku głębokich wdechach jestem gotowy zdjąć tę przeklętą koszulkę. Drżącymi dłońmi chwytam jej krańce, żeby po kolejnym wdechu zdjąć T-shirt jednym sprawnym ruchem. Oczywiście wraz z tą czynnością wciągam brzuch, na tyle by był idealnie płaski. Nie muszę nawet myśleć, żeby to zrobić, bo mój organizm już z przyzwyczajenia to robi. Za często go wciągam gdy stoję przed lustrem.

-Jeśli myślisz, że jestem na tyle głupi, żeby nie zauważyć, że wciągnąłeś brzuch, to się mylisz.- Chyba rzeczywiście uważałem, że tego nie zauważy, ale nadzieja matką głupich.- Wypuść to powietrze z płuc.

Powoli je wydycham i patrzę jak mój brzuch odstaje. Brzuch to chyba najbrzydsze miejsce na moim ciele. Zaraz po nim są stopy, ale ich chyba nikt nie lubi.

-Jesteś zadowolony? Możesz już tak bardzo się na mnie nie patrzeć? Czuję się niekomfortowo.

-Jesteś piękny, Lou. Nie mogę oderwać wzroku od tak cudownego ciała. Jesteś najśliczniejszą omegą jaką kiedykolwiek widziałem.

-Harry... nie przesadzaj. Jest dużo piękniejszych wilkołaków ode mnie.

-Spodobałeś się nawet Liamowi, a on nie gustuje w szatynach, więc nie gadaj, że nie jesteś cudowny.

Nim zdążę cokolwiek powiedzieć alfa podchodzi do mnie i kuca. Po czym delikatnie całuje mój brzuszek.

-Jest idealny.

-Dlaczego to robisz?

-Co robię?

-Dlaczego jesteś taki miły dla mnie. Jestem twoją kolejną omegą. Kolejną, którą starasz się uwieść, a później porzucisz, bo stwierdzisz, że jesteś jeszcze młody i chcesz się wyszaleć.

-Nie, nawet tak nie mów. Jesteś pierwszą omegą, z którą tak bardzo chcę się połączyć. Ja wręcz czuję jak moja alfa rozpływa się gdy jest blisko twojej omegi. Jesteś taki śliczny, cudowny, piękny z wyglądu, a charakter masz jeszcze lepszy. Jesteś zadziorny, ale przy tym strasznie uroczy i delikatny no i seksowny. Pierwszy raz czuję, że jakaś omega mnie może owinąć wokół małego palca. I może to trochę za wcześnie na takie wyznania, ale mogę poczekać aż będziesz gotowy być razem.- Kilka łez wypływa z moich oczu.- Nie płacz, proszę, nie chcę, żebyś przeze mnie kiedykolwiek płakał. Wiem, że nie jesteś jeszcze gotowy na coś poważnego po tym co się stało, a do tego znamy się dosyć krótko, ale nie martw się o to. Jestem gotowy, żeby poczekać, bo nagroda, na którą się długoczeka smakuje jeszcze lepiej.

-Nie mów tak.

-Czemu?

-Bo na pewno ci się jeszcze znudzę.

-Nie ośmieszaj się! Tobą się nie można znudzić. Jesteś zbyt nieprzewidywalny i jedyny w swoim rodzaju.

Już mu nie odpowiadam, wiem, że on tego nie oczekuje. Harry wstaje i trochę się ode mnie odsuwa. Niedużo, ale tyle, żeby mieć swobodę poruszania się.

-Nadal uważasz, że mam się jako pierwszy przemienić? Czy może ty zaczniesz?

-Nie, nadal uważam, że to ty masz być pierwszy.

-No dobrze.

Harry chwyta za gumkę swoich bokserek i lekko pociąga je w dół tak, żeby odsłonić jeszcze więcej linii V, ale nie na tyle, żeby zdjąć je całkowicie.

-Nie przedłużaj już.

Alfa sprawnym ruchem ściąga bieliznę do kostek. Miał rację z tymi dwudziestoma dwoma centymetrami. Jest serio duży, a do tego nie jest w pełnej długości. Nawet nie chcę myśleć jak duży jest jego knot.

I See Fire // Larry A/B/OOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz