Mój ,,stryj", mój ,,ojciec"

1K 68 50
                                    

Obudziłem się. Niewygodne łóżko... Obok leżał zielony dres, nie nie chodzi o takiego ziomka spod biedronki, chodzi o spodnie, oraz buty. Wstałem ubrałem się i podszedłem do drzwi. Już miałem łapać za klamkę jednak coś mnie zatrzymało. Co ja tu robię? Czy to nie są oszuści? Kim był ten blondas? Jaka szkoła? Co to za ludzie? W każdym razie powiedział, że jest mym stryjem i ten drugi, dymek, że jest mym fatrem, naprawdę wierzę im! Schodziłem po schodach kiedy nagle usłyszałem muzykę, zbiegłem. A tam..... Mój stryjek na kolorowej podłodze z mikrofonem przy ustach śpiewający, sory rapujący rymy kończące się na ura! A mój ojciec patrzy na niego z pogardą i nie dowierzaniem, CO?! Zacząłem głośno się śmiać! Zwrócili na mnie uwagę.

- O już wstałeś! Em... Synu!

- Tak..... To co słyszałeś to tylko taki mały poranny budzik... Tak..- tłumaczył się stryj, ale ja wiem i rozumiem!

- To co dziś będziemy robić?- Zapytałem z lekkim niepkojem patrząc na stryja chowającego za sobą mikrofon.

- Posprzątamy dom.- ojciec jak to ojciec... Powiedział co wiedział.. Nagle stryjek szturchnął mnie łokciem i szepnął:

- A może pojdziemy zrobić coś innego?- teraz zwrócił się do ojca.- Hmm... Wiesz bardzo bym chciał, ale z Deku mamy coś do załatwienia... Także, pa!

- Darmozjad i pobił mi wszystkie kieliszki...

Szliśmy sobie ze stryjem chyba główną ulicą, wnioskuję to po tłoku. Moim oczom ukazał się wielki budynek, bodajże centrum handlowe. Wow! Ale moją uwagę przykuło coś ciekawszego..chłopak, w zasadzie dwaj jeden to ten blondyn, a drugi miał biało,czerwone włosy. Wyglądał smutnie.. Postanowiłem, że zagadam, ale ręka stryja zaciągnęła mnie i wsadziła kaptur na głowę.

- Uważaj, bo dostaniesz udaru- powiedział wesoło.

PER.TODOROKI

Stałem w tłumie i rozmawiałem z Bakugou. Byłem smutny, ale Bakugou też stał jakiś taki zbity z tropu...

- Znalazłeś gdzieś tego pajaca?- zapytał blondyn.

- Nie... A co jeżeli nas zostawił i się przeprowadził?!- łzy napłynęły mi do oczu. Czemu? Bakugou złapał mnie za ramię.

- Nie mazgaj się! Trzeba być twardym nie mi- przytuliłem go, nie mogłem nic wydusić... Wydawał się zaskoczony... Chyba nikt nigdy go jeszcze nie przytulił, przynajmiej miałem takie wrażenie..- Spokojnie..- zaczął głaskać mnie po głowie- nigdzie nie wyjechał, a teraz bądź łask-przerwał.

- Co?-zapytałem.

-Em.. Nic chyba mi się wydawało...- powiedział to tak jakby zobaczył w tej chwili kogoś ważnego- a, no tak. Będziesz tak łaskawy i mnie póścisz?- póściłem i lekko się zarumieniłem. Byłem zakłopotany...- Proszę nie rób tak więcej, moje ciało nie wytrzyma takiej dawki czułości...- zachichotał, ale tak pogardliwie lekko.

PER TOMURA

Dobrze, że mu to wcisnąłem na głowę. Znam tamtego blondasa. To ten jego..no..przyJACIEL. Co ważniejsze ja jestem jego rodziną! On mi wierzy! Haha! Mam przewagę! On tego nie zniszczy!

- Chciałbyś pochodzić ze mną po centrum handlowym? Może ci coś kupię.- zachęciłem go. Sam musiałem znowu kupić te głupie kieliszki. Po kiego grzyba nam one!? Przecież Kurogiri ma ich sześdziesiąt! Nie rozumiem jego sposobu myślenia.

- Jasne! Pójdźmy do piekarni! Ja chcę ciasto!! TIRAMISUUUU!!- Wow! Skąd w nim tyle entuzjazmu. Wybrał jedyne ciastko, które zawiera alkohol. Ciekawe...

- Ruszajmy więc! Zaśpiewasz coś?

- Yyyyy... Mogę spróbować.- był nieprzekonany. Jako ,,stryj" muszę temu zaradzić!

Villain Deku BNHA-Memories and TomuraOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz