MOONWALK i breakdance!?

1.2K 64 25
                                    

PER. Deku

Waaaa!!!! Tiramisu było pyyyyszne!!! Jedliśmy sobie ze stryjem, a ojciec mył naczynia. Cóż, przynajmniej nikt się nie zabierze za jego miodownik.. Przykre. Schował go.

- Stryju?- Zapytałem, liczyłem na pójście do parku, albo do lasu albo..! Wzrok ojca mówił sam za siebie,, co ty znowu planujesz...( KRRRAAA, KRAA)!...

- Hmm?- Uda mi się!! Napewno!! Tym razem!!

- Może pośpiewamy?- Coś w ojcu pękło! Stwierdziłem to po dźwięku tłuczonego talerza. Tak! Ale z drugiej strony bałem się stryja, był nieprzewidywalny... Zobaczyłem na jego twarzy naprawdę przerażający uśmiech. Od jednego oka do drugiego, straszne! Chyba był zadowolony, że padło takie pytanie. Potem zwężył źrenice. Nie pomyliłem się! Źrenice, nie powieki!! Jak on to zrobił?! Nie mogłem z siebie nic wydusić.

- A cóż takiego chciałbyś zaśpiewać mój bratanku kochany?- przeciągnął ostatnie. Masakrycznie zbliżył swoją twarz do mojej.- Hmm?

- Emmm... N..n..wiem! What i've done!- W końcu wykrztusiłem.

- Nie znasz się, porapujemy..- Automatycznie oddalił twarz. Jego źrenice wróciły so normalności.- Ale dopiero wieczorem. Muszę coś załatwić. Znowu...- popatrzył zwężonymi oczami na mojego ojca. Chyba się domyślam co musi załatwić.- A tymczasem! Wiesz, że mamy salę treningową?

- Tak? A gdzie?!- podekscytowałem się.

- Na dworze!- trochę się zniechęciłem.- Ku..Twój ojciec da ci dziesięć szklanek z czego pięć będzie napełnionych najlepszym winem. Dam ci pistolet i będziesz strzelał do tych pustych. Trafisz w tą z zawartością, bądź w ogóle nie trafisz. Obiegasz całe podwórko. Zrozumiałeś?

- Tak jest!- odpowiedziałem. Fajna zabawa!

- A! I nie zachowuj się jak dziecko. Po wczorajszej zabawie przechodziłem depresję.- to chyba była groźba...- Wrócę za piętnaście minut. Jak nie wrócę po tym czasie, to róbcie co chcecie!

PER. Tomura.

W końcu mam chwilę spokoju od tego dziecka. Nadal nie mogę uwierzyć w to co się stało, obawiam się także o ślad stłuczonych szklanek w parku pod drzewem... mogą nas wytropić. No nic po prostu je posprzątam..

3 minuty później. Idę, idę  i patrzę pod to drzewo,nie? A tam tych szklanek nie ma! To jeden problem z głowy, ale zauważyłem coś ciekawszego... Hmm.. taki czerwono, biało włosy chłopak na ławce. Na szczęście mnie nie zauważył... Faktem jest, że go nie pamiętam, ale kojarzy mi się z bohaterem nr.2 tym, End..Endevadorem czy jakoś tak... Postanowiłem go pośledzić. Pobawię się w tajną agentkę. Mam przy sobie nowo kupione szklanki, to będzie moja broń, a zarazem gadżet specjalny. Ten dzieciak jest przybity? czy mi się wydaje? Nie... No to popatrzę sobie na niego. 11 minut potem, siedzi na tej ławce, co on się tam modli, czy dostał udaru? Hmm... Wyprópuję mój prank, może ten też stracił pamięć... Wszystko ustalone, wyturlałem się zza krzaków, o mało się nie przewróciłem i chyba w nogę wbił mi się odłamek szkła, nie ważne. Zaciągnąłem kaptur na twarz i:

-khhh...Jestem twoim fatrem!- Masakrycznie głośno ryknął płaczem, poczułem się niezręcznie winny, więc postanowiłem się usunąć stąd. Poklepałem go po ramieniu i już miałem spadać, kiedy... Złapał mnie za rękaw i się wysmarkał! Afe! Potem się jeszcze do tego przytulił! Ja jako iż byłem w żelaznym uścisku glutów i ręki tego frajera, usiadłem sobie. Od razu tego pożałowałem. On się przytulił. Odwróciłem głowę i nie patrząc głaskałem go po plecach.- Co ci jest?- Musiałem zmodulować głos, beznadzieja, teraz brzmiałem jak jakaś lalka barbie....

-No, bo wiesz. Ostatnio... z mojej szkoły.... zniknęła pewna... osoba- znowu wybuchnął płaczem i wytarł swoje gluty o moją bluzę! Świetnie...- Jestem taki samotny!!! - kolejny żałosny wydmuch glutów. Echhh... Będę prać tą bluzę przez conajmniej tydzień...- łeeeee!!!!

Villain Deku BNHA-Memories and TomuraOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz