....It's been a long year, without you my friend....OoO![..] SEE YOU AGAIN!

341 20 119
                                    

••••••••••••••••9485 słów••••••••••••••••

Ej! Włączcie sobie timer, czy tam coś na mierzenie czasu i mierzcie jak długo będziecie to czytać! A potem napiszcie ile wam zajęło! Bo mnie to ciekaaaaaaaawiiiiiii! Nawet sama sprawdzę!!;D

PER DEKU

- TO JAZDA Z TYM KOKSEM!- krzyknął na jakichś falach magicznych, od razu pojawiły się wiwaty. Chociaż bardziej okrzyki armii. Ruszyliśmy w zgranym szyku! Gotowi na bitwę! Gotowi na walkę! Gotowi na ZWYCIĘSTWO!

Przeszliśmy przez portal i dzięki temu osiągnęliśmy upragniony cel bez żadnych przeszkód! Staliśmy na przeciwko ogromnej budowli zwanej również U.A. AAAAA!!! Moja pierwsza bitwa!!! W moich nowiutkich Jordanach!!! Aaa! Normalnie szok, ludzie... Aaaa!! Bosze.. Zachowuję się jak nastolatka bez przyjaciół z tapetą na ryju... XD

Stanęliśmy naszą rodzinką pod lampą, by było nas lepiej widać. Taaaa... Dużo daje taka latarnia... A tak serio.. Przede mną była naprawdę budząca podziw armia! Nie mogę w to uwierzyć! Nagle szfagier podniósł rękę do góry.

- CO ONI NAM ZROBILI?!- krzyknął, bodajże do armii.

- ZABRALI NAM HAJSY!- odkrzyknęła armia. Mogę się założyć, że słychać to w całym mieście.

- NA CO NAS SKAZALI?!?!- zagrzewał ich dalej.

- NA ŻYCIE POD MOSTEM!!!- odkrzyknęli. Co? Szfagier przecież nie mieszka pod mostem... A może mieszkał... Oo! Przyłożył palce do czoła.

- No może nie aż tak...- xd Czyli jednak nie mieszka pod mostem... A ci lekarze się chyba zapędzili... - Nie ważne...- Szfagier znowu podniósł rękę do góry! Tak!- PO CO TU JESTEŚMY?!?!

-PODWYŻKA! PODWYŻKA! PODWYŻKA!- wzniosły się hóry. Jaki mam zaciesz... Szfagier jest taki majestatyczny...

- Więc... KOMON MAJ BRUDA! ZDOBĄDŹMY PODWYŻKĘ, NISZCZĄC TO MIASTO!!!!! BWAHHAHAHAHA!!!!! ekhem....ekhem- zaczął się dusić. Jego poziom majestatu spadł... Nie mogę.

- IDŹMY!!! ZNISZCZMY!! ZABIJMY!!!- ta armia napawa mnie szacunkiem... Wow...

- I ZABIJMY ŹRÓDŁO KRADZIEŻY PIENIĘDZY!!! CZYLI!!!!- wydarł się szfagier. On ma powera... Dopiero co się dusił...

- BOHATERÓW!!!!!!!!!!!- TAAAAAKK!!!! A JA BĘDĘ POMOCĄ!!!!

- I ICH NUMER JEDEN!!!!

- ALL MIGHTA!!!!!!! ZNISZCZMY! ZABIJMY! SPALMY! ZEMSTA! ZEMSTA! ZEMSTA!-aaaa!!! Epicko!

- ZACZYNAMY NOWĄ ERĘ!!!!- lekarze rozproszyli się z pochodniami i zaczęli wszystko podpalać. Szfagier też pocierał ręce, to podpalania. Stryj turlał się od domu do domu i używał na każdym swojej mocy, sprawiając, że ostatecznie dom się zawalał. Matka podbiegła do jednego budynku z bombą w rękach! Nie mogłem być gorszy!!! Zabrałem się za nią z jeszcze dwoma bombami!!! BĘDZIE WYBUCH!!!!

PER BAKUGO

Ahh.. Świerze powietrze.. Chociaż! Nie. Czymś czadzi... Jakby dymem z ogniska... Nieistotne. Teraz mam gorszy problem. Obok mnie idzie ta czerwona parówa i się we mnie wlepia patrzałami... Coś mu się dzieje? Nagle pociągnął za moją koszulkę, sprawiając, że stanęliśmy.

- Bakugo...- odwracał wzrok. Ej! Ej! Czemu tu tak czadzi?!?! Jedzie faktycznie jakimś ogniem!!

- Czego?- spytałem mało zainteresowany. Rozglądałem się za źródłem smrodu. Najwięcej tego było przede mną. Z tego co zdążyłem zauważyć.., ale daleko w dali nic takiego nie było, a poza tym nade mną niebo jest jakieś takie ciemniejsze i zamazane... Czyżby... Źródło miało miejsce za mną? Zerknąłem na Kirishimę, który wyglądał na podenerwowanego...

Villain Deku BNHA-Memories and TomuraOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz