29.

1.2K 83 23
                                    

Siedziały w łazience już dokładnie czternaście minut i dziesięć sekund. Sprawdzały czas na stoperze, bo obie się stresowały. Ola oczywiście bardziej. Krzysiek i Kuba na zmianę walili w drzwi, ale w końcu odpuścili.

Telefon zaczął brzęczeć, informując je, że minęło piętnaście minut. Spojrzała na blondynkę, bo jej oddech znacznie przyspieszył.

— Ty sprawdź. - wymamrotała. Dominika złapała za test i odwróciła go. Dostrzegła jedną kreskę, to chyba dobrze – No i co? Mów kurwa, bo mnie zaraz rozniesie! - złapała się za głowę.

— Jedna. - powiedziała i się uśmiechnęła. Na twarzy przyjaciółki dostrzegła natychmiastową ulgę. Dziewczyna siedziała na brzegu wanny i patrzyła na nią chyba nie dowierzając. Westchnęła głośno i chciała oprzeć się o ścianę, ale zamiast tego wpadła do wanny. Zaczęły się głośno śmiać – Dobra, chodź już. Uduszą nas tam chyba. - wstała z muszli.

— Ty idź. Ja ogarnę twarz, bo wyglądam jak tragedia. - odpowiedziała, po czym Dominika wyszła z pomieszczenia. Już się bała, że zostanie ciocią.

Gdy chłopacy ją dostrzegli, od razu do niej doskoczyli.

— Co się kurwa stało? - Krzysiek wyglądał na przejętego.

— Gdzie ty byłaś? - Kuba patrzył na nią ze zmarszczonymi brwiami.

— Ola źle się poczuła. - zaczęła – Byłam w aptece po coś na mocny ból brzucha. Już jest lepiej. - skłamała. Krzysiek od razu pobiegł do łazienki.

— Kłamiesz. - zielonowłosy od razu wiedział, że nie mówi prawdy. Złapał ją za rękę.

— Wiem, ale powiem ci później. - chciała odejść, ale zatrzymał ją.

— Co się dzieje? Miało nie być żadnych tajemnic. - naciskał. Przeczesała jego włosy palcami.

— Naprawdę powiem ci wszystko później. To nie dotyczy mnie, nie martw się. - pocałowała go i uśmiechnęła się lekko. Westchnął ciężko, po czym wrócili do reszty.

Krzysiek i Ola nie przychodzili przez dłuższy czas. Dziewczyna pewnie tłumaczyła mu co się stało. Gdy już wrócili, Olka wyglądała na dużo spokojniejszą, a Krzysiek nie odrywał się od jej boku.

***

Impreza zakończyła się dosyć dziwnie. Martyna i Mateusz zwinęli się sporo wcześniej, co uświadomiło Olę, że ze sobą kręcą. Gdy już zniknęli, najebany Adam popadł w lament i wyznał im wszystkim, że czuje coś do Martyny, a jego zamiary pokrzyżował Żaba.

Bartek pocałował Sonię, a ta to odwzajemnia, co było dość dużym zaskoczeniem dla wszystkich. Nina wyszła niespodziewanie z imprezy, bo pokłócili się z Wojtkiem o jakieś bezsensowne głupoty, ale uniosła się honorem i nie była w stanie przyznać mu racji. Koziara nie przejął się tym zbytnio i po prostu poszedł spać.

Po północy do Kuby zadzwonił Maciek i najebany płakał mu do telefonu, jak bardzo przeprasza go za to, że dał Dominice narkotyki i czy kiedykolwiek mu wybaczy. Gdy powiedział bratu żeby dał na luz i przestał się tym w końcu zadręczać, Maciejka dziękował mu za przebaczenie po wsze czasy i rozłączył się, mówiąc, że musi to opić.

Kuba stwierdził, że ma tego dnia już dość i razem z Dominiką udali się do sypialni. Leżeli właśnie przy ledwo świecącej lampce.

— No mała, mów co się wydarzyło. - odwrócił się w jej stronę, czekając na dostawę ploteczek.

— Olka myślała, że jest w ciąży, więc pobiegłam do apteki po test. - zaśmiała się.

— Co ty pierdolisz? - chłopak oparł się na ręce – Pojebane. Ciekawe co by zrobili, gdyby to się okazało prawdą. - zastanawiał się na głos.

Pomimo wszystko [Quebonafide] •ZAKOŃCZONE•Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz