30.

1.1K 71 4
                                    

W dniu ślubu Dominika strasznie się stresowała. Bała się, że się nie wyrobi albo, że wydarzy się coś niespodziewanego.

Była bardzo zadowolona z tego jak z Kubą się prezentowali. Okazało się, że Kuba również był u fryzjera i skrócił swoje włosy, które teraz były czerwone tak jak i jej końcówki. Trochę ponarzekał, że nie zrobiła ich takich w całości, ale później przyznał jej rację, że musiały się trochę zregenerować.

Chłopak wybrał sobie jasnoróżowy garnitur z białą koszulą, co o dziwo pięknie komponowało się z kolorem jego włosów. Jej sukienka w miarę pasowała do jego stylizacji, co cieszyło ją niezmiernie.

Gdy Kuba zobaczył ją w całej okazałości, nie mógł oderwać od niej wzroku. Ona sama nie czuła się zbyt pewnie, bo zauważyła, że mimo wizyt na siłowni – przytyła. Waga od zawsze była jej kompleksem, więc nie była pocieszona, ale starała się nie zaprzątać sobie tym głowy.

Gdy byli już na ślubie, Dominika wraz ze swoją mamą i Olą płakały cicho podczas składania przysięgi, co Kuba skomentował tylko cichym chichotem. Jak już wcześniej wspomniał, Dominika nie potrafiła panować nad swoimi emocjami i miał totalną rację.

Wesele odbyło się w pięknie przystrojonej sali. Pierwszy taniec brata z teraz już jego żoną, wywołał u Dominiki kolejną falę płaczu. Kuba złapał ją za dłoń i poprowadził do tańca zaraz po tym jak do państwa młodych dołączyli ich rodzice. Był to naprawdę magiczny moment, w który nie mogła uwierzyć.

Później wszystko działo się szybko. Babcie obu stron psioczyły na Dominikę i Kubę przez ich dość niecodzienny wygląd, inaczej mówiąc tatuaże i kolor włosów. Nie było jednak tak źle, bo Krzysiu je udobruchał swoim charakterem. Był bardzo towarzyski i pił kolejkę z każdym, kto tylko znajdował się w pomieszczeniu.

Kuba poczuł się dosyć odważnie na parkiecie i obskoczył każdą kobietę jaka była na sali i miała ochotę z nim tańczyć. Najczęściej robił to z nią, oczywiście, ale również z jej mamą.

Ona natomiast wraz z przyjaciółką wypiły trochę za dużo i zajęły się kwestią karaoke. Wykrzykiwały wszystkie możliwe piosenki jakie tylko leciały, czego później bardzo pożałowały.

Impreza trwała do samego świtu, a na poprawinach, każde z nich wyglądało jakby nie spało co najmniej tydzień. Nie zmieniało to jednak faktu, że bawili się bardzo dobrze.

W tym momencie byli w drodze na ich tygodniowe wakacje na Mazurach. Jechali niezmienną ekipą, do której dołączył Igor wraz z dziewczyną i swoimi przyjaciółmi oraz Martyna.

Dominika miała już dość siedzenia w samochodzie, najchętniej wskoczyłaby już do jeziora.

— Ile jeszcze? - Kuba wywrócił oczami i poklepał ją po udzie.

— Pół godziny. - uśmiechnął się.

Na cel swojej podróży wybrali Giżycko. Był to pomysł Dominiki, która jeździła tam za dzieciaka. Można tam wypożyczyć łódkę czy przepłynąć się kajakiem. Znajduje się tam również wesołe miasteczko jak i wiele innych atrakcji, które zmieniały się na przestrzeni lat. Po prostu liczyła na to, że innym również się tam spodoba.

***

W dniu przyjazdu, każdy był dość zmęczony trasą, więc po prostu posiedzieli trochę nad wodą, a wieczorem pili piwo przy ognisku. Stwierdzili, że pójdą spać wcześnie aby mieć energię na następny dzień.

Każdego kolejnego dnia korzystali z najróżniejszych atrakcji jakie tylko mogli wyszukać. Od błahych zjeżdżalni wodnych, po młoty w miejscowym parku rozrywki.

Pomimo wszystko [Quebonafide] •ZAKOŃCZONE•Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz