ROZDZIAŁ 40

1.2K 89 43
                                    


Opieka nad dzieckiem była o wiele trudniejsza niż ci się wydawało. Oczywiście zdawałaś sobie sprawę z tego, że łatwo nie będzie. Na szczęście Obito, jak i Mamoru starali się pomóc jak najlepiej potrafili, dzięki czemu miałaś ułatwione zadanie.

Pierwszy spacer lub karmienie było niczym w porównaniu z pierwszą kąpielą. Dzięki twojemu wspaniałemu mężowi, dziecko utopiłoby się tylko dlatego, że szukał on w szafce zabawek. Gdyby nie małe oczka patrzące na was z dołu, Uchiha zakończyłby swój żywot w łazience.

Pewnego dnia zostałaś wezwana do biura Hokage. Wchodząc do środka zauważyłaś, że Kakashi nie jest zbytnio zadowolony.

- Słuchaj [Imię] jest sprawa - westchnął, opierając głowę na podpartych o biurko rękach - Tylko ty nadajesz się do tego - przysunął do ciebie kartkę, którą wzięłaś w dłoń

- Sześcioletnia misja w kraju Ziemi? Dopiero co urodziłam dziecko, a ty już karzesz mi się z nim rozstawać? - spojrzałaś na niego niezadowolona, czytając resztę tekstu

- Wiem co myślisz, ale to jest bardzo ważne zadanie - wyprostował się, by móc potem wygodnie oprzeć plecy o oparcie - W przyszłości, pomoże to wiosce i możliwe dzięki temu, wasze dziecko nie będzie żyć podczas wojny

- Ale czemu akurat ja? - położyłaś kartkę na biurku - Jest mnóstwo innych, dobrze wyszkolonych shinobi, którzy może nawet i lepiej wykonaliby to zadanie

- Ale tylko tobie tak mocno ufam - momentalnie odpowiedział - Masz miesiąc na przygotowanie - wstał, by podejść do okna, po czym dodał - Zgadzasz się?

- A mam jakiś wybór? Pragnę, aby moje dziecko miało spokojną i bezpieczną przyszłość - zaczęłaś składać ponownie wziętą kartkę, by móc ją włożyć niedbale do kieszeni - Pomimo tego, że ominą mnie najlepsze momenty w dorastaniu dziecka, to podejmę się misji. Nie zawiodę - spojrzałaś na zaskoczonego Kakashiego, by po chwili odwrócić się i wyjść

****

Wróciłaś do domu w niezbyt dobrym humorze. Zrezygnowana usiadłaś na kanapie, aby wyjąć kartkę z opisem misji i jeszcze raz, tym razem na spokojnie ją przeczytać. Zapatrzona w tekst, nawet nie zauważyłaś, kto wszedł do pomieszczenia.

- Zobacz Takahiro, kto już przyszedł do domu - Obito usiadł obok ciebie z dzieckiem na rękach, miło się do ciebie uśmiechając - Co czytasz?

- Coś, co na pewno ci się nie spodoba - odburknęłaś, lecz widząc swoje maleństwo, które delikatnie macha rączką, natychmiast uśmiech pojawił się na twoich ustach

Uchiha podał ci syna, od razu biorąc od ciebie kartkę. Podczas gdy ty robiłaś jakieś dziwne miny do dziecka, on w ciszy czytał coś, co z każdym zdaniem coraz mniej mu się podobało.

- Odmówiłaś, prawda? - spojrzał na ciebie z nadzieją w oczach

- Nie - rzekłaś spokojnie, głaszcząc Takahiro po głowie - A jeśli tylko spróbujesz powiedzieć, że jestem wyrodną matką, to zaraz dostaniesz w mordę - uśmiechnęłaś się do Obito, mrużąc przy tym oczy - Robię to dla niego i jego spokojnej przyszłości i zanim się odezwiesz przemyśl to dwa razy

- Ale [Imię] - założył ręce na piersi - J-ja się nie zgadzam - oburzył się, obracając ciało w twoją stronę - Czy ty w ogóle zdajesz sobie sprawę z tego, że przegapisz najlepsze lata życia naszego syna!? On potrzebuje matki! Kto będzie go karmić? Ja nie umiem produkować mleka! - złapał się dłońmi w miejscu, w którym jako kobieta miałby biust - I bardzo dobrze - dodał pod nosem

Druga Szansa Na Miłość [Obito x Reader ] ✔Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz