Ponownie jesteś w miejscu, które tylko cię zniechęca do dalszego życia. Ludzie, mnóstwo ludzi. Dla ciebie to jak psychiczne nigdy niekończące się tortury z ich udziałem. Na szczęście tuż obok znajdował się Obito dzięki, któremu impreza nie zamieniła się jeszcze w krwawą jatkę.
Nienawidzisz tej masy mięsa zwaną prościej ludźmi, którzy tylko psują ten piękny świat doprowadzając do wojen, katastrof oraz kataklizmów. Wszystkiemu byli winni, a ty musisz teraz przebywać między nimi. Te myśli chodził po twojej głowie od początku tej dennej i głośniej imprezy. To nie twoje klimaty, wolisz spędzać czas w domu.
- [Imię] idę poszukać czegoś do picia! - krzyknął Obito z powodu głośnej muzyki
- CO?! - zbliżyłaś się, aby móc lepiej usłyszeć - Szukasz czegoś do nabicia? Po co? - szerzej otworzyłaś oczy robiąc przerażoną minę
- Do PICIA! - wrzasnął przez co prawie ogłuchłaś
- Nie musisz się tak drżeć! - uderzyłaś go - Nie jestem głucha!
Westchnął po czym ruszył znikając w tłumie, jednak nie stałaś sama przez dłuższy okres czasu. Podszedł do ciebie jakiś starszy pan, który zachowywał się tak, jakby prawdopodobnie nikt nie miał pojęcia o jego obecności. Przez chwilę lubieżnym wzrokiem przeleciał całą twoją sylwetkę, by w końcu zagadać.
- Witaj panienko - lekko się ukłonił
- Hej - odburknęłaś szukając wzrokiem Obito wśród ludzi - Czego chcesz? Jesteś dilerem, że do mnie podchodzisz? Czy może po prostu chcesz się zabawić z młodymi? Hm? - spojrzałaś na niego złym wzrokiem na co się uśmiechnął
- Muszę być od razu zboczeńcem? Chciałem tylko pogadać - wzruszył ramionami upijając łyk napoju
- Serio? - uniosłaś brew - To może idź na cmentarz tam pasujesz idealnie i nawet nie będziesz musiał z niego wracać - dodałaś - Tu jest impreza dla młodych ludzi, nie dla starych, niepotrzebnych i zniedołężniałych zgredów, którzy zatruwają życie innym
- Jesteś wredna - uśmiech nadal nie znikał z jego ust - Zainteresowałaś mnie, może pójdziemy do innego pokoju, bo tu nie za bardzo słychać naszej rozmowy
- Nie nazwałabym tego rozmową, a próbą pozbycia się natarczywego dziada! - próbowałaś powstrzymać się od zdarcia z jego twarzy tego głupiego uśmieszku
- To idziemy? Chciałbym cię poznać bardzo dogłębnie
- Dogłębnie to ja zaraz poznam twoje wnętrze - wyjęłaś kunai'a ze specjalnej kieszeni z tyłu spodni przykładając mu go do brzucha - Lepsza propozycja?
- [Imię] znowu chcesz kogoś zabić? - obok was pojawił się Obito
- Twoja dziewczyna składała mi niemoralne propozycje! Zacznij ją trzymać na krótkiej smyczy! - dziadek krzyknął od razu odchodząc w głąb pokoju
- [Imię] naprawdę?!
- Pogięło cię?! Myślisz, że poszłabym z tym truchłem się króliczyć? Trudno byłoby stwierdzić czy dochodzi czy ma zawał! Fuj! Weź mi nawet nie mów, bo mi się niedobrze robi - zakryłaś dłonią usta próbując pozbyć się obrzydliwych myśli
- Przecież wiem - zaśmiał się, by potem spojrzeć na swoje ręce i zrobić niezrozumiałą minę
- Nie miałeś pójść po coś do picia?
- No właśnie! Będąc przy stole zapomniałem co tam w ogóle robię. Pójdę jeszcze raz - głupio się zaśmiał ze swojej głupoty
I tym razem nie miałaś szczęścia na tej imprezie, gdyż twój 'ulubiony' kolega już po chwili zaczął z tobą rozmowę.
CZYTASZ
Druga Szansa Na Miłość [Obito x Reader ] ✔
Fiksi PenggemarA gdyby tak Obito przeżył wojnę shinobi dzięki swojej dawnej przyjaciółce? Czy w końcu dzięki niej zapomniałby o Rin i zaczął wieść nowe życie? Czy przez tragiczną przeszłość dziewczyna jest w stanie pogodzić się ze wszystkim i wyznać mu ponownie...