ROZDZIAŁ 9

2.4K 186 115
                                    


Należałaś do tych osób, które nienawidzą poniedziałków. Oczy pomimo próby ich otwarcia jakimś cudem przez dziwną moc same się zamykały. Skoro był już poranek to oznaczało, że dzisiaj trzeba pójść do twojego 'ulubionego' miejsca jakim była akademia. Patrzenie na 'ucieszone' buźki uczniów sprawiały, że jeszcze bardziej grawitacja przyciągała cię do łóżka. Niestety mus to mus. Jak leniwiec powoli ruszyłaś na skraj łóżka, aby później z niego spaść na przygotowany stos poduszek. Już dnia poprzedniego wiedziałaś jaki będzie problem ze wstawaniem.

- [Imię]! [Imię]! - krzyczący Mamoru wbiegł to twojego pokoju - Jakiś pan podający się za członka ANBU przekazał, że ty i Obito macie się wstawić u Hokage!

- Po co? - jęknęłaś ze przymrużonymi oczami nie będąc do końca obudzona

- Nie wiem!

- Wstawaj trzeba iść - do twojej sypialni wszedł Obito trzymając w dłoniach miskę i energicznie coś w niej mieszał

- Ty już nie śpisz?!? - krzyknęłaś zdziwiona, jednak gdy twoje oczy ujrzały błękitny kuchenny fartuch zawiązany na jego biodrach i szyi mimowolnie uśmiech pojawił się na twoich ustach

- Ktoś musi zająć się domowymi obowiązkami - odpowiedział patrząc na ciebie

- Nie pamiętam, żebym zatrudniała służącego - wstałaś i spojrzałaś z diabelskim uśmiechem na Uchihę

- Nie jestem służącym! - odwrócił się idąc prosto do kuchni

Cieszyło cię, że dzisiaj Kakashi prawdopodobnie zwolni was ze szkoły i nie będziesz musiała gnić cały dzień w akademii. Taka wiadomość naprawdę potrafiła poprawić nastój w szczególności na początku tygodnia. Skoro to takie ważne, żeby wysyłać ANBU może da jakąś super, tajną misję, która zajmie wam parę dni dzięki czemu nie dość, że opuścisz szkołę to jeszcze będzie duża szansa na zabicie kogoś bez konsekwencji. Same plusy.

- [Imię] pośpiesz się! Mamy mało czasu, nie musisz robić się na bóstwo! - Obito krzyczał z kuchni podczas, gdy wychodziłaś z łazienki

- Nie robię! Nie mam zamiaru czynić z siebie nie wiadomo kogo! Poza tym ja nawet nie umiem się malować - powiedziałaś wchodząc przygotowana do kuchni od razu siadając przy stole, aby poczekać na posiłek

- Nie robisz, bo nie musisz - Obito podał ci talerz przed nos mierząc twoje ciało tajemniczym wzrokiem

- Wow nie zrobiłeś jajecznicy! Może wystartuj w przyszłotygodniowym konkursie kucharskim - zaśmiałaś się pod nosem ignorując poprzednią uwagę

- Jesteś wredna, [Imię]-chan - przysiadł się naprzeciwko

Gadałaś podczas jedzenia tylko wtedy, gdy było to konieczne lub prowadziłaś bardzo ciekawą konwersację. Tym razem żaden z warunków nie był spełniony dlatego w kuchni panowała zupełna cisza. Uchiha nie chcą ci przeszkadzać też nie miał zamiaru się odzywać, lecz gdy przez dłuższy czas patrzył się tylko na ciebie, przestałaś jeść.

- Mam coś na twarzy? A może jedzenie jest zatrute i czekasz na efekt?!

- Nie! [Imię]! - krzyknął zakłopotany od razu kierując wzrok na podłogę

- To co? - jedna twoja brew uniosła się, a ty czekałaś zniecierpliwieniem na odpowiedź

- Po prostu lubię na ciebie patrzeć

- Dlaczego? - niepewnie zapytałaś, a na twoich policzkach pojawiły się delikatne zaczątki rumieńców

- Sam nie wiem - wyszczerzył zęby

Druga Szansa Na Miłość [Obito x Reader ] ✔Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz