Nie leżałaś w szpitalu zbyt długo, a nawet udało się wyjść z niego jeszcze tego samego dnia. Idąc drogą wiedziałaś co cię czeka. Kłótnia z Obito z powodu twojego wyboru oraz poważna rozmowa z Kakashim. Chciałaś przewinąć czas do przodu, aby to pominąć.
Hatake oznajmił ci jeszcze w szpitalu, abyś po wypisaniu przyszła do jego biura, przez co stoisz właśnie przed budynkiem przesiadywania Hokage i błagasz w myślach, żeby Rada nie posłała cię za kratki za ten wybryk.
Jeden z członków ANBU zaprowadził cię do odpowiedniej sali, gdzie przy ogromnym stole siedziała starszyzna, a na samym środku Kakashi ubrany w strój Hokage. Westchnęłaś, po czym twoje ciało ruszyło w ich stronę. Pomieszczenie oświecały tylko świece przez co atmosfera była jeszcze bardziej sztywna.
- Witaj [Nazwisko] [Imię] - rzekł Hatake opierając głowę na rękach, które trzymał na stole - Mam nadzieję, że wiesz dlaczego stoisz właśnie przez władcą wioski jak i jego Radą
- Wiem - rzekłaś, jednak widząc domagający się czegoś wzrok Kakashi'ego dodałaś - Tak, wiem Hokage-sama
- Ukradłaś broń przeznaczoną dla ANBU, zabrałaś kupcowi konia, który później zdechł z powodu nie przyzwyczajenia do takich warunków jakie mu zapewniłaś - szarowłosy zaczął wyliczać, a ty czułaś, że wściekły wzrok Rady Konohy zaraz cię powali na ziemię - Sprzeciwiłaś się moim słowom, czyli podważyłaś decyzję Hokage, a na końcu jeszcze pobiłaś
- Hokage-sama - staruszka należąca do Rady odezwała się, wcześniej zabijając cię wzrokiem - Uważam, że ta dziewczyna zasługuje albo na spędzenie reszty życia w więzieniu, albo na śmierć - kobieta zwróciła twarz w twoją stronę, a ty mogłaś zauważyć nikły uśmiech na jej ustach - Bardzo dobrze wiemy kim była i jeśli teraz zauważy, że puściliśmy tą sprawę płazem, to następnym razem pozwoli sobie na jeszcze więcej
- Co?! To nie prawda! Kakashi powiedz coś! - zaczęłaś krzyczeć na całe pomieszczenie, jednak widząc jak Hatake zareagował na twoje zachowanie szybko zmieniłaś je - Znaczy... Hokage-sama to nie prawda i to był tylko jednorazowy wybryk. Tu chodziło o bliską dla mnie osobę, dlatego tak gwałtownie zareagowałam...
- [Imię] uspokój się - rzekł Kakashi uśmiechając się nerwowo pod maską - Nikt cię nie zabije, ani nie wsadzi do więzienia...
- Ale Hokage-sama! - staruszka przerwała mu nie zgadzając się z jego słowami
- Proszę mi nie przerywać - miło jej odpowiedział, po czym kontynuował, ponownie zwracając wzrok na ciebie - Trochę cię już znam, pomimo tego, że przez tak długi czas byłaś poza wioską. Wiem, że to już nigdy się nie powtórzy i według mnie powinna ominąć cię kara, tylko z powodu twojej decyzji i poświęcenia dla Obito i Mamoru. To był bardzo szlachetny czyn z twojej strony, dzięki czemu zostajesz ułaskawiona - wstał z siedzenia ściągając z głowy czapkę Hokage, którą położył na stół - Możesz iść - zmrużył oczy z powodu uśmiechu - Do zobaczenia
****
Wróciłaś do domu po jakiś dziesięciu minutach od wyjścia z budynku Hokage. Kamień spadł ci z serca, gdy usłyszałaś to co mówił Kakashi. Ściągając buty twój donośny głos rozszedł się po domu.
- Wróciłam!
- [Imię]?! - zaraz po usłyszeniu dziecięcego głosu dochodzącego z góry, do twoich uszu doszedł odgłos szybkiego biegu po schodach w twoją stronę
Kuzyn wskoczył na ciebie, przez co prawie o mało nie upadliście na ziemię. Tak bardzo cieszyłaś się, że możesz go ponownie zobaczyć, gdy się uśmiecha i jest pełen wigoru. Spojrzałaś w stronę kuchni widząc jak wychodzi z niej Obito ubrany w twój ulubiony błękitny fartuszek.
![](https://img.wattpad.com/cover/117414518-288-k775555.jpg)
CZYTASZ
Druga Szansa Na Miłość [Obito x Reader ] ✔
FanfictionA gdyby tak Obito przeżył wojnę shinobi dzięki swojej dawnej przyjaciółce? Czy w końcu dzięki niej zapomniałby o Rin i zaczął wieść nowe życie? Czy przez tragiczną przeszłość dziewczyna jest w stanie pogodzić się ze wszystkim i wyznać mu ponownie...