ROZDZIAŁ 38

993 98 48
                                    

Gdy po tygodniu zanik pamięci niestety nadal nie minął, Obito postanowił wziąć cię do lekarza, aby zbadał twoją głowę jeszcze raz.

Bardzo się o ciebie martwił, dlatego w drodze do szpitala szybko szedł i ciągnął cię za rękę, podczas gdy ty wszędzie odwracałaś się, aby podziwiać wioskę.

- Wszystko jest w porządku - rzekł lekarz, zaraz po usadowieniu się za biurkiem, gdy skończył badanie

- W porządku?! - Obito podniósł głos, podchodząc bliżej medyka - Ona straciła pamięć, a pan powiedział, że po tygodniu ją odzyska! To ma być to w porządku?

- Niech się pan cieszy, że po tym wszystkim co robiliście, ja nadal próbuje wam pomóc - odburknął, pisząc coś na kartce

Uchiha głośno westchnął, próbując powstrzymać się od niemiłych uwag lub czynów. Mężczyzna miał racje, ale przecież zdrowie pacjenta, powinien brać ponad wszystko.

- Chodź, [Imię] - Obito chwycił cię za rękę, aby od razu zaprowadzić w stronę drzwi - Sami sobie poradzimy - wyszliście, a on mocno trzasnął za sobą drzwiami

Lekarz miał szczęście, że ty nigdy się nie dowiesz, co o was powiedział. Uchiha nie miał ochoty słuchać na temat doktora, który z niewiadomych przyczyn nagle zniknął.

****

Po południu, siedząc na kanapie z kubkiem herbaty w dłoniach, patrzyłaś w jeden punkt próbując sobie cokolwiek przypomnieć.

W pewnym momencie, do pomieszczenia wszedł Obito, mając na sobie jedynie białe bokserki, które przylegały do jego ciała.

- [Imię], widziałaś może moją czarną koszulkę z symbolem klanu? Wszędzie jej szukam i nie mogę znaleźć - jęknął niezadowolony, opierając się o ścianę

- Chyba jest tutaj, w dolnej szufladzie - odpowiedziałaś, nie patrząc na niego

Dopiero po chwili, twój wzrok skierował się na mężczyznę, który schylony szukał swojej zguby. Mocno się zarumieniłaś, widząc go prawie nagiego.

Nagle przypomniało ci się, co o tobie mówił, a że teraz pragnęłaś stać się taka jak przed utratą pamięci, wstałaś i podchodząc do niego rzekłaś:

- Fajny masz tyłek - po czym twoja dłoń klepnęła go w niego, na co mężczyzna natychmiastowo się wyprostował

- [Imię]! C-co ty robisz?! - jego ciało odwróciło się do ciebie, a na twarzy czarnookiego mogłaś zauważyć delikatne rumieńce

- Nic - zaśmiałaś się idąc do kuchni, by odłożyć kubek na stół

Zdezorientowany mężczyzna spojrzał na ciebie, po czym uciekł na górę, aby tam bezpiecznie poszukać koszulki. Gdy zniknął, ty opierając się o blat, głośno westchnęłaś kładąc dłonie na klatkę piersiową. Serce niesamowicie szybko ci biło.

- Zrobiłam to - rzekłaś sama do siebie - To było trudne, za trudne

- Wszystko dobrze, [Imię]? - w kuchni pojawił się twój kuzyn, który od razu do ciebie podszedł - Wyglądasz jakby się coś stało

- C-co? Nie...Mamoru? - zapytałaś, nie będąc pewna, czy dobrze zapamiętałaś jego imię, a gdy kiwnął potakująco głową, dodałaś - Nic mi nie jest - nerwowy uśmiech pojawił się na twoich ustach

- Jakbyś potrzebowała pomocy, to jestem u siebie - odpowiedział ci, od razu idąc na górę

Nagle poczułaś jak coś uderza cię o nogę. Spojrzałaś w dół, widząc jak średniej wielkości pies, próbuje zwrócić twoją uwagę na siebie. Kucając obok niego, twoja dłoń zanurzyła się w jego gęstej sierści, delikatnie ją przeczesując.

Druga Szansa Na Miłość [Obito x Reader ] ✔Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz