Jakoś ci się udało przetrwać wściekłego Kakashi'ego, którego od razu zaprowadziłaś do szpitala, by potem przyprowadzić Bunko, aby trochę go uspokoiła. Przecież nic takiego się nie stało. Siedziałaś właśnie z drużyną w poczekalni czekając na Nemoto oraz Obito, którego spotkałaś podczas odprowadzania Hatake do szpitala.
- Dlaczego Kakashi tu skończył? - Uchiha usiadł obok ciebie
- No bo mnie nie słucha! Mówiłam mu wczoraj, że dzisiaj rano będę trenować z nową drużyną i użyję oczu, a on oczywiście wszystko olał! - oburzyłaś się tak samo jak twoja grupa
- [Imię]-sensei nie jest niczemu winna! - Ayumu zabrał głos, a reszta pokiwała potakująco - Po prostu ma pecha
- No dokładnie! Tylko na was mogę liczyć! - ze zdenerwowania wstałaś od razu widząc jak Bunko idzie w waszym kierunku
- Kakashi-kun wyjdzie dzisiaj - oznajmiła - Na szczęście nic mu nie jest - spojrzała na ciebie z nikłym uśmiechem - Możecie wracać do domu, ja się nim zajmę
- Wspaniale i tak nie miałam zamiaru tu dłużej siedzieć - ruszyłaś do wyjścia - Chodźcie
****
Siedziałaś u siebie na kanapie w domu przeglądając czasopisma, które dała ci pani w biurze nieruchomości. Nowe mieszkanie przyda się wam w szczególności, że Mamoru nie ma własnego pokoju i musi go dzielić z Obito. W ogóle wszystko jest tu za małe i nie masz zamiaru dłużej żyć w tej norze.
- Zrobiłem ci herbaty - Obito wszedł do salonu niosąc tackę z dwoma kubkami, którą położył na stoliku przed tobą
- Dziękuję - rzekłaś nie odrywając wzroku od tekstu
- [Imię]...może wykorzystamy to, że w domu nie ma Mamoru - usiadł na ziemi przy kanapie mając twoje nogi po obu stronach głowy - Wiesz o co chodzi, hm? - delikatnie jego palce zacisnęły się wokół twoich kostek, aby szerzej rozłożyć kończyny
- Obito...ty tylko o jednym myślisz - zaśmiałaś się odkładając gazetę na bok
- I kto to mówi - mruknął sięgając palcami to zapięcia twoich [kolor] spodni, aby po chwili je odpiąć i powoli zsuwać je z bioder, non-stop patrząc głęboko w twoje [kolor] oczy
Łokcie oparł o kanapę przyjmując w ten sposób wygodniejszą pozycję. Jego ciepłe usta złożyły pocałunek na jednej z twoich łydek chwilę po tym jak odzież została zdjęta i położona na ziemi. Dłonie chłopaka sunęły po twoich nogach coraz wyżej, a niektóre pocałunki zamieniały się w widoczne, czerwone punkciki. Całując wnętrze twoich ud zaczął palcami bawić się gumką twojej bielizny znajdującej się na biodrach.
- Obito... - cicho mruknęłaś czując jak dziwne mrowienie pojawia się w twoich najbardziej unerwionych okolicach
Mężczyzna już miał pozbyć się ostatniej bariery, ale wtedy ktoś dobitnie zapukał do drzwi. Razem westchnęliście, a Uchiha nim je otworzył dał ci czas na ubranie się, abyś nie powitała gościa w nieodpowiednim stroju.
- Kogo znowu niesie? - Obito zapytał uchylając drzwi
Do środka wszedł człowiek, który ma po prostu wspaniałe wyczucie czasu i uwielbia przychodzić w najmniej odpowiednich momentach, jednak gdy jest bardzo potrzebny to nagle znika.
- Kakashi...mogłam się domyślić - jęknęłaś niezadowolona widząc go w przedpokoju
- Może milej byś mnie przywiała po tym coś mi zrobiła?!
- Jak tak bardzo masz mi to za złe to po co tu przychodzisz? Żeby mi życie zatruwać? Jeśli tak to wypad! - odpowiedziałaś siadając z kubkiem herbaty na kanapę, by potem sięgnąć po gazetę i zacząć ją przeglądać
CZYTASZ
Druga Szansa Na Miłość [Obito x Reader ] ✔
FanfikceA gdyby tak Obito przeżył wojnę shinobi dzięki swojej dawnej przyjaciółce? Czy w końcu dzięki niej zapomniałby o Rin i zaczął wieść nowe życie? Czy przez tragiczną przeszłość dziewczyna jest w stanie pogodzić się ze wszystkim i wyznać mu ponownie...