ROZDZIAŁ 23

1.7K 131 112
                                    

Jakoś ci się udało przetrwać wściekłego Kakashi'ego, którego od razu zaprowadziłaś do szpitala, by potem przyprowadzić Bunko, aby trochę go uspokoiła. Przecież nic takiego się nie stało. Siedziałaś właśnie z drużyną w poczekalni czekając na Nemoto oraz Obito, którego spotkałaś podczas odprowadzania Hatake do szpitala.

- Dlaczego Kakashi tu skończył? - Uchiha usiadł obok ciebie

- No bo mnie nie słucha! Mówiłam mu wczoraj, że dzisiaj rano będę trenować z nową drużyną i użyję oczu, a on oczywiście wszystko olał! - oburzyłaś się tak samo jak twoja grupa

- [Imię]-sensei nie jest niczemu winna! - Ayumu zabrał głos, a reszta pokiwała potakująco - Po prostu ma pecha

- No dokładnie! Tylko na was mogę liczyć! - ze zdenerwowania wstałaś od razu widząc jak Bunko idzie w waszym kierunku

- Kakashi-kun wyjdzie dzisiaj - oznajmiła - Na szczęście nic mu nie jest - spojrzała na ciebie z nikłym uśmiechem - Możecie wracać do domu, ja się nim zajmę

- Wspaniale i tak nie miałam zamiaru tu dłużej siedzieć - ruszyłaś do wyjścia - Chodźcie

****

Siedziałaś u siebie na kanapie w domu przeglądając czasopisma, które dała ci pani w biurze nieruchomości. Nowe mieszkanie przyda się wam w szczególności, że Mamoru nie ma własnego pokoju i musi go dzielić z Obito. W ogóle wszystko jest tu za małe i nie masz zamiaru dłużej żyć w tej norze.

- Zrobiłem ci herbaty - Obito wszedł do salonu niosąc tackę z dwoma kubkami, którą położył na stoliku przed tobą

- Dziękuję - rzekłaś nie odrywając wzroku od tekstu

- [Imię]...może wykorzystamy to, że w domu nie ma Mamoru - usiadł na ziemi przy kanapie mając twoje nogi po obu stronach głowy - Wiesz o co chodzi, hm? - delikatnie jego palce zacisnęły się wokół twoich kostek, aby szerzej rozłożyć kończyny

- Obito...ty tylko o jednym myślisz - zaśmiałaś się odkładając gazetę na bok

- I kto to mówi - mruknął sięgając palcami to zapięcia twoich [kolor] spodni, aby po chwili je odpiąć i powoli zsuwać je z bioder, non-stop patrząc głęboko w twoje [kolor] oczy

Łokcie oparł o kanapę przyjmując w ten sposób wygodniejszą pozycję. Jego ciepłe usta złożyły pocałunek na jednej z twoich łydek chwilę po tym jak odzież została zdjęta i położona na ziemi. Dłonie chłopaka sunęły po twoich nogach coraz wyżej, a niektóre pocałunki zamieniały się w widoczne, czerwone punkciki. Całując wnętrze twoich ud zaczął palcami bawić się gumką twojej bielizny znajdującej się na biodrach.

- Obito... - cicho mruknęłaś czując jak dziwne mrowienie pojawia się w twoich najbardziej unerwionych okolicach

Mężczyzna już miał pozbyć się ostatniej bariery, ale wtedy ktoś dobitnie zapukał do drzwi. Razem westchnęliście, a Uchiha nim je otworzył dał ci czas na ubranie się, abyś nie powitała gościa w nieodpowiednim stroju.

- Kogo znowu niesie? - Obito zapytał uchylając drzwi

Do środka wszedł człowiek, który ma po prostu wspaniałe wyczucie czasu i uwielbia przychodzić w najmniej odpowiednich momentach, jednak gdy jest bardzo potrzebny to nagle znika.

- Kakashi...mogłam się domyślić - jęknęłaś niezadowolona widząc go w przedpokoju

- Może milej byś mnie przywiała po tym coś mi zrobiła?!

- Jak tak bardzo masz mi to za złe to po co tu przychodzisz? Żeby mi życie zatruwać? Jeśli tak to wypad! - odpowiedziałaś siadając z kubkiem herbaty na kanapę, by potem sięgnąć po gazetę i zacząć ją przeglądać

Druga Szansa Na Miłość [Obito x Reader ] ✔Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz