ROZDZIAŁ 13

2K 180 97
                                    

Krajobraz, który widniał przed tobą na pewno nie pochodził ze świata rzeczywistego. Wszystko otaczała niesamowita biel jak i oślepiające światło, a ty stałaś pośrodku tego cichego pustkowia rozglądając się dookoła i próbując zgadnąć gdzie właśnie się znajdujesz. Cierpienie jak i ból ręki opuściły cię, jednak teraz doświadczałaś emocjonalną pustkę. W tym miejscu nie było uczuć. Tu nie było niczego. Umarłaś? Nie. To nie możliwe. Rana była odpowiednio zabezpieczona przed wykrwawieniem się, więc co tu robisz. Jak widać nie służyła ci dobrze taka długa przerwa w zabijaniu, przez co tak teraz skończyłaś.

- [Imię]... - do twoich uszu doszedł bardzo cichy szept

Zaczęłaś się wszędzie odwracać szukając źródła tajemniczego, męskiego głosu, który zasiał w tobie nadzieję, że nie jesteś sama w tym dziwnym świecie. Uczucie wrażenia, że kojarzysz to brzmienie nasiliło się, gdy ktoś ponownie wypowiedział twoje imię.

- [Imię], jesteśmy z tobą. Nie bój się - tym razem kojące dźwięki damskiego głosu doszły do twoich uszu wprowadzając w osłupienie

- Kim jesteś? - krzyknęłaś patrząc w każdym kierunku

Czyjaś dłoń spoczęła na twoim ramieniu, a ty przez przerażenie szybko ją odepchnęłaś odskakując momentalnie do tyłu, przez co upadłaś na podłoże. Teraz przed tobą stały trzy postacie patrzące się na ciebie, aż poczułaś jak otacza cię troska oraz rodzinne ciepło. Teraz nie było tak jak wcześniej, a uczucie pustki zamieniło się w zupełnie coś odwrotnego.

- [Imię] poznajesz nas? - otoczona emanującym białym światłem kobieta zapytała się ciebie kucając tuż obok

- Mama? - rozszerzyłaś oczy, gdy kontury postaci wyostrzyły się, a ty mogłaś dostrzec twarz własnej rodzicielki

- Tak, kochanie - dotknęła dłonią twojego policzka - Coś ty zrobiła ze swoim życiem? - na jej twarzy pojawiło się zmartwienie, ale nic nie odpowiedziałaś nie mogą wydusić z siebie żadnego słowa

- Hej, [Imię] - brązowowłosa dziewczynka usiadła obok was, a ty od razu wiedziałaś kim ona jest

- Rin... - cichy szept wyszedł z twoich ust, a łzy pojawiły się w kącikach oczu

- A mnie też pamiętasz, stokrotko? - na to przezwisko oczy jeszcze bardziej zaszły ci łzami przypominając sobie osobę, która jako jedyna tak na ciebie mówiła

Kiedyś, gdy byłaś jeszcze dzieckiem z powodu zbytniej ciekawości poparzyłaś się wieczkiem od świeczki w kształcie stokrotki. Pozostało ci znamię kwiatka na lewej stronie brzucha i tylko rodzice o nim wiedzieli. Twojemu ojcu tak bardzo się spodobał ten symbol, że zaczął cię nazywać stokrotka i jako jedyny mógł to robić. Wkrótce potem ślad znikł dzięki przeróżnym maścią, ale rodzic nadal nazywał cię tym przezwiskiem, aż do ostatniego tchu.

- Co wy tu robicie? Umarłam? To nie możliwe! Ja muszę wracać! - zaczęłaś panikować wstając z podłogi

- Spokojnie, [Imię] - matka uspokoiła cię kładąc obydwie dłonie na twoich ramionach - Ty żyjesz, a nas tak naprawdę tu nie ma. Jesteśmy wytworem twojej niesamowitej wyobraźni - mile się uśmiechnęła - Zostaniesz uratowana i będziesz żyć dalej. Teraz po prostu jesteś nieprzytomna z powodu tak dużej utraty krwi oraz wycieńczenia organizmu. Wszystko będzie dobrze

- Dlaczego akurat wy się pojawiliście?

- Musisz sama sobie odpowiedzieć na to pytanie - rzekł ojciec - Na nas już czas, [Imię] - cofnęli się, a ich ciała ponownie pokryła warstwa jasnego światła

- [Imię], cieszę się, że go uratowałaś - do twoich uszu doszedł głos Rin - Teraz wracaj. Obito na ciebie czeka - pomachała dłonią znikając

Druga Szansa Na Miłość [Obito x Reader ] ✔Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz