ROZDZIAŁ 24

1.3K 132 43
                                    


Minęły dwa tygodnie od pogrzebu. Twój humor był już o wiele lepszy niż parę dni temu, kiedy to siedziałaś zamknięta w pokoju nie chcąc z nikim rozmawiać. Obito próbował na wiele sposobów cię pocieszać, ale ty sama musiałaś sobie z tym poradzić.

Luty rozpoczął się dość nieprzyjemnie z powodu bardzo głupiej i wścibskiej osoby, z którą już wcześniej było wiele kłopotów. Mowa o Atsuko. Znalazła się w tym samym sklepie co ty kiedy to po dwóch tygodniach postanowiłaś w końcu wyjść z domu, aby trochę się przewietrzyć. Naprawdę starałaś się być miła i jakoś zrozumieć jej dziwny charakter, ale tym razem naprawdę przesadziła pomijając to, co zrobiła na imprezie sylwestrowej.

- Cóż, żal mi ty bachorów, których straciłaś - poprawiła włosy ręką odrzucając ich kosmyki do tyłu - Ale co się dziwić - zaśmiała się - W końcu byłaś mordercą i nie do końca wiadomo, kto ich tak naprawdę zabił - wrednie się uśmiechnęła mijając cię - A Obito-kun już dawno powinien z ciebie zrezygnować i przyjść do mnie - pogłaskała cię pazurami po ramieniu - W końcu dostałby to czego pragnie

Głośno westchnęłaś nie komentując jej poprzednich słów, jednak chwilę po tym jak wyszła ze sklepu i skierowała się pomiędzy budynki, ty ruszyłaś za nią wcześniej rozglądając się wokół. Z dala od ludzi zaatakowałaś ją od tyłu uderzając tak mocno w głowę, tak że straciła przytomność.

Korzystając z pochmurnej pogody oraz zbliżającej się wielkimi krokami nocy, postanowiłaś przetransportować jej niczego nieświadome ciało poza bramy wioski. Po krótkim czasie, gdy już byłaś w odpowiednim miejscu, Atsuko zbudziła się jęcząc z powodu bólu okolic głowy.

- W końcu - mruknęłaś - Ileż można czekać!

- Gdzie ja jestem? Dlaczego tak bardzo boli mnie łeb? - masowała swój kark - Co ty tu robisz? Zostałyśmy porwane?

- Ja nie - zaśmiałaś się pod nosem podchodząc do niej - Ty, owszem

- Co?! A gdzie jest porywacz?! - zaczęła panikować

- Ja nim jestem - odpowiedziałaś wbijając katanę w jej wyprostowaną nogę leżącą na ziemi

Skrzywiła się z bólu głośno krzycząc, jednak w odpowiednim momencie ją uciszyłaś uderzając ją kopniakiem w twarz. Nie mogła zrozumieć dlaczego tak robisz, ale nie miała zamiaru zabierać głosu, by nie dostać jeszcze mocniej.

- Spokojnie potraktuję cię tak jak trzeba! - warknęłaś przekręcając ostrze utkwione w jej udzie - Czyli zaraz cię zabije - diabelsko się uśmiechnęłaś pragnąc wyżyć się na kimś

Wszystkie złe emocje kumulowałaś w środku, aż do tego momentu. Teraz miałaś władzę nad czyimś życiem i mogłaś zrobić z nim co tylko chcesz. Twoja ciemna strona uaktywniła się w najlepszym momencie. Poczułaś chęć mordu i to tego najbardziej brutalnego. Uraziła twoje uczucia, a za to się płaci.

- Wiesz, nie mam zbyt wiele czasu, dlatego załatwię to szybko - ze sztucznym uśmiechem wyciągnęłaś ostrze z jej nogi, od razu wycierając je o trawę - A szkoda, bo chętnie zabawiłabym się z tobą na przeróżne i ciekawe sposoby - spojrzałaś na nią - No może nie tak przyjemne dla ciebie jak dla mnie, ale kto by się tobą przejmował - twoje ciało zbliżyło się, a ona z przerażeniem lekko się odsunęła przylegając teraz plecami do drzewa

- ...

- Nagle taka małomówna jesteś - kucnęłaś obok poprawiając jej opadające na twarz kosmyki włosów - Szkoda. Muszę przyznać, że jesteś niesamowitą szczęściarą - twoje palce pogłaskały jej policzek, a dziewczyna zacisnęła ze strachu wargi oraz zamknęła oczy pełne łez - Z racji tego, że jesteś siostrą osoby, którą bardzo lubię szybko pozbawię cię życia - wstałaś widząc w jej tęczówkach przerażenie

Druga Szansa Na Miłość [Obito x Reader ] ✔Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz