Rozdział 6

717 44 21
                                    

~dwa tygodnie później~

Dziś przyjeżdża świerzy. Jestem bardzo podekscytowana. Zastanawiam się, jakiej płci będzie osobnik. Szczerze, chciałabym, żeby była to dziewczyna. W końcu miałabym z kim pogadać o babskich sprawach, bo raczej z chłopakiem, to nie za bardzo. Teraz siedzę na stołówce i wycinam śniadanie. Przez tą sytuacje sprzed tygodnia zaczęłam nosić biustonosz. No, ale nie wnikajmy. Na śniadanie były zapiekanki z serem, pieczarkami, szynką i ketchup'em. Pycha. Patelniak świetnie gotuje. Zjadłam więc ze smakiem. Potem udałam się na moje drzewo pomyśleć. Dziś miałam wolne od pracy. Wdrapałam się na najszerszą gałąź. Była ona dosyć wysoko nad ziemią, ale nie myślałam o tym. Oparłam plecy o pień. Siedziałam w ciszy. Lubię czasami tak posiedzieć w samotności. Odciąć się od świata. Ogólnie jestem marzycielką, jak i osobą z lekka aspołeczną. Czasem wolę żyć marzeniami niż rzeczywistością. Ale wiem, że to nie możliwe. A szkoda. Nagle, z niewiadomego powodu, zaczęłam tracić świadomość. Oczy same mi się zamykały, a moje ciało stało się jak guma. Przeraziłam się, ale byłam za słaba, by się czegoś złapać. Zanim na dobre zemdlałam, poczułam jak zsuwam się z gałęzi i spadam. Dalej już nie wiem co się działo.

...

Siedzę w pociągu. Koło mnie jakieś dzieci. Jesteśmy otoczeni przez strażników, którzy na mundurach napisane mają DRESZCZ. Te dzieci to trzej chłopcy i dwie dziewczyny. Rozpoznaje w nich Newt'a, Minho i Thomas'a. Reszta jest mi obca. Nagle do przedziału wchodzi wysoka, blond włosa kobieta. Ją też skądś kojarzę.

- Witajcie dzieci - wita się kobieta.

- Dzień dobry pani Paige - odpowiadamy jej chórem.

- Nie musicie się bać. Jesteście bezpieczni. My wiemy co robimy - odparła - jedziecie do ośrodka, w którym rozpoczniecie swoje nowe życie. A teraz poznajcie się - kobieta po kolei nas sobie przedstawiła. Te dwie dziewczyny to Sonya i Teresa. Sonya to podobno siostra Newt'a.
Gdy dojechaliśmy do departamentu, przydzielono nam pokoje. Ja byłam w pokoju razem z dziewczynami.  Chłopców od nas oddzielono. W pociągu nie rozmawialiśmy ze sobą i nie zdążyliśmy się poznać. Na miejscu udało mi się nawiązać wspólny język z Sonyą i Teresą. Zabrali nas na jakieś badania. Między innymi pobierali nam krew, mierzyli ciśnienie i częstowali tabletkami zawierającymi brakujące nam witaminy. Kiedy wróciłyśmy do pokoju, poszłyśmy do chłopaków. Od razu się zaprzyjaźniliśmy. Po kilku godzinach, zabrali nas na salę gimnastyczną i tam mieliśmy treningi. Trenowaliśmy sztuki walki. Bardzo dobrze nam szło. Potem pani Paige zaprowadziła mnie do laboratorium i zaczęła rozmowę.

- Diano wiesz, jakietwoje możliwości. Wiesz również, że musisz nauczyć się je kontrolować. Dlatego od dnia jutrzejszego będziesz miała osobiste treningi.

Potem obraz zaczął się rozmazywać, aż w końcu nastała ciemność.

...  

Chciałam otworzyć oczy. Spróbowałam. Nie udało się. Spróbowałam ponownie. Nie udało się. Spróbowałam trzeci raz. Udało się. Oczy miałam otwarte do połowy. Powoli przyzwyczajały się do jasności. W końcu, gdy złapałam ostrość, mogłam spokojnie rozglądnąć się po pomieszczeniu. Byłam w strefowym szpitalu. Zdziwiłam się, bo nie pamietałam, jak się tu znalazłam. Powoli przeniosłam się do siadu. Poczułam przeszywający mnie ból. Bolały mnie całe żebra i głowa. Ale głowa nie bolała tak, jak okolice klatki piersiowej. Chwilę siedziałam w ciszy, próbując choć trochę wysilić mózg i przypomnieć sobie co się stało. Niestety nie udało mi się nic wymyślić. Nagle usłyszałam coraz  głośniejsze kroki. Kroki dwóch osób. Rozmawiali ze sobą. Kiedy wyłonili się zza zakrętu, dostrzegłam, że tymi osobami są Clint i Jeff. Byli tak zajęci rozmową, że przechodząc koło mnie nawet nie zauważyli, że się obudziłam. Więc odchrząknęłam na tyle głośno, żeby uświadomić im o mojej całkowitej przytomności. Aż podskoczyli w miejscu, a gdy popatrzyli na mnie, zachowywali się jakby zobaczyli ducha. Ich miny były bezcenne. Lecz mi nie było zbytnio do śmiechu. Musiałam dowiedzieć się co się stało.

Last HopeOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz