Jane: Po lewej! Zwolnij!
Kenny: Zamknij się!
Luke: Ej, przyciszcie się trochę!
Kenny: Jej to powiedz!
Sprzeczka Jane i Kenny'ego, obudziła Clementine. Gdy zaczęła odzyskiwać przytomność, zauważyła, że jest w środku samochodu. Za kierownicą siedział Kenny, a Jane obok niego, trzymała w ramionach AJ'a.
Clem lekko uniosła głowę, widząc, że obok niej siedzi Luke, cały i zdrowy, a jej nogi leżą na jego kolanach. Mężczyzna spojrzał w jej stronę, a gdy tylko zauważył, że dziewczynka nie śpi, wzdrygnął się z zaskoczenia.
Luke: Ej, obudziła się.
Clementine podniosła się, czując w lewym obojczyku ból. Na kurtce, była plama krwi.
Jane: Hej.
Kenny: Clem! Dzięki Bogu!
Clementine: Gdzie jedziemy?
Kenny: Jedziemy już kilka godzin.
Jane: Doznałaś szoku i zemdlałaś. Jak się czujesz?
Clementine: Boli.
Jane: Popiecze, ale nic ci nie będzie. Nie znalazłam pocisku. Pewnie przeszedł na wylot.
Clementine: Co się stało?
Kenny: Ten rusek cię postrzelił!
Jane: Musieliśmy uruchomić samochód, by cię ogrzać.
Kenny: Spodziewałem się tego po rusku, ale żeby Mike?! Wiedziałem, że coś knują.
Jane: Nie sądziłam, że się do tego posuną.
Luke: I pomyśleć, że im tak bardzo ufałem...
Kenny: Ta, wszyscy się co do nich pomyliliśmy.
Luke: Nie wierzę, że Mike i Bonnie mogli nas zostawić bez niczego. Z całej grupy tylko Kenny nie traktował Arvo dobrze, a ukarał nas wszystkich.
Kenny: Nie musisz mi mówić. Mówiłem od początku, by mu nie ufać! To przecież jego ludzie nas zaatakowali! Postrzelili Mike'a, a on jeszcze z nim odjechał. Kto inny miałby ukraść nam jedzenie i strzelać do dziecka? Powinniśmy unikać takich śmieci.
Luke: Żałuje, że wtedy na odchodne w niego nie strzeliłem. Nie wierzę, że ktokolwiek jest takim potworem, że mógłby strzelać do dziecka.
Clementine: Czy Bonnie nic nie jest?
Jane: Uciekli pieszo.
Kenny: Tego nie dostali, dzięki tobie i Luke'owi. Musze przyznać, dobrze się spisałeś, dupku.
Luke: Dzięki, staruszku.
Jane: Dajcie spokój.
Clementine: Nie wierzę, że to zrobili.
Jane: Pewnie nie wiedzieli, co robią. Poza próbą ucieczki.
Kenny: Na szczęście, już ich z nami nie ma.
Clementine: Widziałam, jak przystawiłeś maczetę do gardła Bonnie. Naprawdę miałeś odwagę to zrobić.
Luke: Chciała zabrać nam zapasy, musiałem coś zrobić.
CZYTASZ
Inna historia Clementine i Luke'a: The Walking Dead Fanfiction
FanfictionPierwsza część drugiej dylogii o młodej dziewczynie, Clementine, której losy po stracie rodziców i opiekuna, Lee, kolejny raz krzyżują się z nowymi ocalałymi z wybuchu epidemii wirusa, który zamienia ludzi w nieumarłe potwory. Grupa niedawno napotka...