Rozdział 2

646 32 31
                                    

Gdy strzelanina się rozpoczęła, Clementine zaczęła wstrzymywać oddech. Strzały padały ze wszystkich stron, wciąż było słychać czyjeś sapanie, kroki, strzały.

Clementine gdy się opamiętała, skoczyła jak najszybciej na grunt. Osłoniła rękami głowę, a gdy dźwięki choć na trochę ucichły, podniosła głowę by się rozejrzeć. Przed nią stał Mike, trzymający się za krwawiące ramię.

Mike: Cholera! Dostałem! Dostałem!

Bonnie: Mike, chodź tu!

Mike pobiegł do Bonnie, ukrywającej się za jednym z kamieni. Próbowali trafić w Rosjanina z tatuażami, był on ranny w nogę i strzelał do każdego, kogo zobaczył. Nie celnie. Za kamieniem, bardziej w okolicach drzew, ukrywał się drugi Rosjanin, kilka metrów przed nim, za drzewem chował się Kenny, próbujący go trafić.

Na samym środku, leżała kobieta należąca do grupy Rosjan, którą Arvo reanimował. Za murkiem po prawej stronie, chował się Luke, którego bronią wciąż był karabin. Wymieniał on strzały, wraz z wytatuowanym.

Vitali: (Zabiłeś Natashę, skurwysynie! Nie żyjesz, słyszysz?!)

Kenny: Wy zaczęliście to gówno!

Luke: Clem!

Clementine spojrzała na Luke'a. Chciała się do niego dostać, ale wtedy usłyszała płacz dziecka, które zsunęło się z kolan matki i wylądowało na ziemi.

Nie miało żadnych obrażeń, ale wciąż płakało. Wytatuowany Rosjanin, gdy miał okazję – próbował trafić do niemowlaka. Clementine jak najszybciej, starała się dostać do niemowlęcia. Omal nie trafiła ją jedna z kul.

Luke: Ej! Co ty robisz?!

Clementine podczołgała się do dziecka, podniosła je z ziemi i szybko ukryła się za murkiem wraz z Luke'iem, po czym starała się uspokoić niemowlę.

Luke: Cholera, nawet go tam nie widziałem! Dobra robota, Clem.

Luke wciąż strzelał. Niestety, nie trafił żadnego z przeciwników. Murek był dziurawy, więc Luke'a i Clementine dzieliła jedna z dziur.

Luke: Dostanę się do tamtego murku. Będę mieć lepszą celność. Osłaniaj mnie, dobra?

Clementine: Nie wychylaj się, bo cię zastrzelą.

Luke: Osłaniaj mnie. Przebiegnę na drugą stronę.

Clementine wychyliła się i strzelała do Rosjanina ukrytego za skałą. Niestety, ten się schował. Luke zaczął przebiegać na drugą stronę.

Kenny: Ej! Co ty ro-

W tym momencie drugi z mężczyzn trafił Luke'a w lewą kostkę. Luke krzyknął i złapał się za nią.

Luke: ARGH!!!

Bonnie: Luke, nie!

Luke musiał się schować. Łysy Rosjanin chciał go wykończyć, lecz w tym momencie, jego głowy dosięgła kula, wystrzelona przez Kenny'ego. Drugi Rosjanin, w ramach zemsty, zaczął strzelać nawet w powietrze, byleby kogoś wykończyć.

Clementine: Luke! Nic ci nie jest?

Luke: Nie wiem. Chyba przeszła na wylot, ale... sam nie wiem.... ARGH!!! Nic mi nie będzie... myślę, że nic mi nie będzie.

Kenny zobaczył Arvo reanimującego swoją siostrę. Chwycił go za kark i przystawił broń do głowy.

Kenny: Nie wyrywaj się! Mam tego dzieciaka! NIE WYRYWAJ SIĘ! Strzelisz, a wpakuję mu kulkę w łeb! NIE WYRYWAJ SIĘ!

Inna historia Clementine i Luke'a: The Walking Dead FanfictionOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz