Kto by pomyślał, że te cztery dni miną tak szybko... Już pojutrze wracam do szkoły i nie jestem z tego zbytnio zadowolona. Powiedzmy, że jestem leniwą osobą. Mówiąc leniwa mam na myśli naprawdę leniwa.
Wieczorem mam samolot do domu, więc najbliższe godziny spędzę w towarzystwie Maxa, Briana i Matta.
Kiedy chcę wstać z łóżka, jak co ranka, mój telefon mi w tym przeszkadza. W sumie to nie wina urządzenia, raczej człowieka o imieniu Shawn. Odkąd zdobył mój numer pisze codziennie z samego rana.
Po ogarnięciu się wróciłam do pokoju umyta i ubrana. Od razu zauważyłam, że ekran ponownie jest rozświetlony, a przy kamerce miga zielona dioda, która informuje mnie o nowej wiadomości. Weszłam w sms od Shawn'a i nie mogłam uwierzyć w to co widzę.
Shawn: Chce się z tobą spotkać. Odkąd cię zobaczyłem nie mogę tego dłużej ukrywać i muszę się przyznać do tego, kim jestem. Boje się twojej reakcji, no ale raz się żyje. Spotkajmy się jutro o 12 przy galerii.
Panikuje! Ja panikuje!
Najpierw pisze do mnie, że nie chce się ujawnić, a teraz chce się spotkać? Co jeśli się nie polubimy? Jeśli nasza przyjaźń działa tylko w internecie?
Spokojnie Sam, będzie dobrze!
Wcale nie, to będzie masakra!
To nieprawda. Na pewno się dogadacie
A co jeśli nie?
O mój Boże, muszę to odwołać. Po prostu nie przyjdę
Skoro cię zna, to i tak ci to powie przy innej okazji...
Zapomniałam o tym. Czyli co? Nie mam wyboru?Starałam się uspokoić, ale coś mi nie wychodziło. W głowie miałam tysiące myśli: tych złych i tych dobrych. Układałam jakieś niestworzone scenariusze, ale za każdym razem dochodziłam do wniosku, że mam zbyt bujną wyobraźnie.
Zeszłam do kuzynów i opowiedziałam im o zaistniałej sytuacji. Mówili, że mam tam iść i spotkać się z Shawnem, ale ja się w cholerę boje.
Chłopcy widząc mnie w takim stanie zaproponowali wyjście do kina na jakaś komedie. Powiem wam, że to mi pomogło. Przestałam myśleć o spotkaniu z moim internetowym przyjacielem. Chłopaki bardzo mnie wspierają w tej sytuacji i pomimo tego, że moi kuzyni wiedzą o Shawnie dopiero 1 dzień, są bardzo pomocni.
Zbliżała się godzina wylotu, więc poszliśmy prosto po moją walizkę, a później pojechaliśmy samochodem Maxa na lotnisko.Pożegnałam się z chłopakami i ruszyłam w stronę bramki. Ostatni raz spojrzałam na nich machając ręką i odwróciłam się w stronę uprzejmej brunetki, aby sprawdziła moje dokumenty.
W przeciwieństwie do przylotu tutaj, lot mi się strasznie dłużył. Miałam nadzieje, że uda mi się zasnąć, bo inaczej nie wytrzymałabym z moimi chorymi myślami na temat tego, kim jest Shawn i jak wyglada.
***
Dziś nadszedł ten dzień. Dzień, w którym spotkam Shawn'a.
Czy nadal się boje? Ja sikam w gacie!
No, ale cóż... Trzeba przełamać swoje lęki, więc staram się o tym zbytnio nie myśleć.Na spotkanie z chłopakiem postanowiłam ubrać się normalnie. Tzn. czarne rurki z dziurami i szary crop top. Nic specjalnego... Do tego moje czarne vansy i gotowe. Wzięłam do ręki telefon, słuchawki i klucze, którymi zamknęłam dom, bo jak zwykle byłam w nim sama.
Włożyłam słuchawki do uszu, klucze do kieszeni i poszłam na przystanek autobusowy. Wsiadłam w linie 203 i usiadłam na jedynym wolnym miejscu.Jest godzina 11:55, a ja stoję przed galerią. Ręce mi się pocą, przechodzą mnie ciarki, a serce bije tak głośno i szybko, że mam wrażenie, że zaraz wyskoczy mi z piersi. Wokół jest mnóstwo ludzi. Mam wrażenie, że się na mnie patrzą jak na jakąś idiotkę.
Spokojnie Sam. Wdech i wydech. Będzie dobrze, pamiętaj.
Po chwili poczułam jak ktoś mnie dotyka, więc odwróciłam się gwałtownie na pięcie i ujrzałam mojego internetowego przyjaciela.
Jeśli to byłoby możliwe moja szczęka dotykałaby teraz podłogi. Patrzyłam na bruneta jak zahipnotyzowana. Kiedy Mendes zaczął się śmiać z mojej reakcji, otrząsnęłam się-Cześć Shawn? - powiedziałam nieśmiało
-Cześć Sam - odpowiedział i posłał mi szeroki uśmiech ukazując przy tym szereg śnieżnobiałych zębówMoje serce nie potrafi się uspokoić. Nadal to do mnie nie dochodzi.
-Będziemy tak stać i się na siebie patrzeć, czy? - ponownie się zaśmiał
-A co byś chciał porobić? - spytałam
-Nie wiem, ty musisz zdecydować
-Możemy się po prostu przejść? - spytałam zmieszana
-Jasne - puścił mi oczkoAtmosfera była bardzo napięta. Miałam wrażenie, że Shawn nie był ani trochę zdenerwowany, ale ja czułam się bardzo niekomfortowo
-Mówiłem - odezwał się przerywając ciszę między nami
-Słucham? - spytałam zdezorientowana
-Mówiłem, że nie jestem kimś, kogo się spodziewasz - wzruszył ramionami
-Właściwie, nie spodziewałam się nikogo konkretnego - oznajmiłam
-Rozumiem. I tak wyszło na moje
-Już się tak nie chwal - rzuciłam po czym ugryzłam się w język
-Przepraszam, jeśli... - pierwszy raz od dłuższej chwili się na niego spojrzałam -Jeśli nie tak sobie wyobrażałaś internetowego Shawna - spuścił wzrokChyba czuje, że jestem skrępowana
Co mam odpowiedzieć?
Sam, wymyśl coś...
Szybko...
Nic.
Zero.
Dlaczego boje się odezwać?!Brunet się zatrzymał i stanął przede mną
-To... Powinienem już wracać do domu, wiec... Do zobaczenia - powiedział z lekkim uśmiechem i odszedłAle ja jestem głupia. Taka głupia...
Nie wiem co się ze mną stało. Może to przez stres? Może to przez zaskoczenie? Nie mam pojęcia. Wiem jedno, to jak się dziś zachowałam może znacząco wpłynąć na nasze relacje. Zarówno na te w rzeczywistości jak te w internecie.Dlaczego ja się do cholery na to zgodziłam? Wiedziałam, że tak będzie. Jestem beznadziejna. Po prostu beznadziejna...

CZYTASZ
Inspiration S.M & Magcon
FanfictionOna - młodsza, nie lubi być w centrum uwagi, mieszka z mamą On - starszy, popularny, z kochającą rodziną w komplecie Jak potoczą się ich losy, kiedy dowiedzą się o sobie nawzajem? *Odmłodziłam bohaterów na potrzeby fanfiction* ••••••• Hey 👋 ...