17

505 26 0
                                    

*Samantha's POV*
Obudziłam się z wielkim bólem głowy. Przede mną stał dorosły mężczyzna ubrany w biały strój roboczy. No proszę, jestem w szpitalu. Zadał mi kilka pytań typu jak się czuje i czy jestem w stanie chodzić. Po wykonaniu jeszcze paru badań wyszłam z doktorem z sali. Wyszłam o własnych silach i byłam z siebie poniekąd dumna, bo przecież 2 doby nie wstawałam z łóżka. Na korytarzu zobaczyłam Louise, Matta, Davida, Glinę i George'a. Zastanawia mnie gdzie jest reszta. Mianowicie Jack, Cameron i Shawn. Odwróciłam się w druga stronę sprawdzając czy nie stoją na końcu korytarza.

Był tam Shawn, który całował się z Faith. Dlaczego poczułam ukłucie w sercu? Może to przez ten wypadek?

Nie mogłam na nich dłużej patrzeć, do oczu napłynęły mi łzy. Mendes spojrzał się na mnie odrywając się od blondynki. Wyglądał jakby się bał... Tylko czego?

-Sam! Ty żyjesz! - krzyknął David

Wszyscy, oprócz Shawna i Faith, przytulili mnie. Weszłam do sali na której leżałam i zobaczyłam mojego przyjaciela. Był uśmiechnięty i wydaje mi się, czy udawał, że śpi? Podeszłam do niego i mocno go przytuliłam
-Czy jeśli cię pocałuje, to się obudzisz? - zaśmiałam się

On na 100% udaje

-Spróbujemy - powiedziałam, a chłopak parsknął śmiechem -O ty oszuście! -zaśmiałam się
-Jak się czujesz?
-Ja świetnie, ale co z tobą?
-Głowa mnie trochę boli - wzruszył ramionami -Obudziłaś mnie

Przewróciłam oczami i się uśmiechnęłam. Zaraz po tym doktor zabrał Jack'a na badania.

Położyłam się na łóżku i zaczęłam przeglądać social media. W trakcie czytania postu w którym mnie oznaczono do pokoju wszedł Shawn. Szczerze? Nie ucieszyłam się na jego widok...

-Sam, nie przeszkadzam?
-Przeszkadzasz. Faith się o ciebie martwi, idź do niej
-Co jest z tobą?

Właśnie, co jest ze mną?

-Nic, po prostu mówię, że twoja dziewczyna się pewnie o ciebie martwi - wzruszyłam ramionami
-Chciałem ci tylko wyjaśnić jak się tu znalazłaś

Powinnam go wyprosić. Wkurzył mnie! Z drugiej strony, chce wiedzieć co się stało.

Po chwili namysłu dałam mu znak, że słucham

-To przez Camerona

Okej, teraz przegiął!

-Myślałam, że się pogodziliście, a ty mówisz takie rzeczy?! Cam nigdy by mnie nie skrzywdził!
-Brał narkotyki
-Czy my mówimy o Cameronie Dallasie?
-Tak, przykro mi, ale to prawda
-Nie Shawn. To nie jest prawda. Nie mogę uwierzyć w to, że tak go traktujesz...

W tym samym momencie do sali wszedł mój chłopak.
-Cameron - uśmiechnęłam się i wstałam z łóżka
-Nie podchodzić - powiedział mężczyzna w policyjnym uniformie
-Słucham? To jest mój chłopak i chyba mam prawo się z nim przywitać.
-Pani chłopak jest zatrzymany, ale pozwoliłem mu tu przyjść, bo chciała pani go widzieć
-Dlaczego jesteś zatrzymany?
-Przepraszam - powiedział, a w jego oczach widziałam łzy, które pod jego kontrolą nie wypływały
-Za ile wyjdzie?
-Jego mama wpłaciła kaucje, wiec jutro będzie w domu - odpowiedział mężczyzna
-Mogę z nim porozmawiać? Sam na sam?
-Tak, tylko będę stał przed drzwiami, na wszelki wypadek - powiedział i opuścił pokój razem z Shawn'em

-Skarbie, co się stało? - spytałam zdenerwowana

Nie odpowiadał. Patrzył się na mnie ze smutkiem w oczach i bólem wymalowanym na twarzy.

-Nie możemy być razem

To niemożliwe. Czy ja się przesłyszałam?

-Co ty mówisz?
-Skrzywdzę cię, nawet już to zrobiłem - pokręcił głowa
-Nie mów tak, nic mi nie jest - uśmiechnęłam się słabo
-Sam, musimy się rozstać... Nie utrudniaj mi tego
-Nie możemy się rozstać - do moich oczu napłynęły łzy -To przez to, że bierzesz narkotyki? - spytałam niepewnie, a słone kropelki wody zaczęły spływać po moich policzkach
-Boje się, że pewnego dnia zdarzy się coś strasznego. Nie kontroluje tego
-Przecież nigdy nie brałeś Cam. Dlaczego to robisz?
-Wpadłem w inne towarzystwo, oni mi załatwili prochy
-Dlaczego do cholery jasnej to od nich wziąłeś?
-Bo alkohol mi już nie wystarczał do uspokojenia się
-Czym się tak denerwowałeś? Czemu nic nie mówiłeś?
-Chodzi o ciebie i o chłopaków - westchnął -Dobrze się z nimi dogadujesz i zrobiłem się zazdrosny. Pewnie zobaczyłem cię z Jackiem i mnie poniosło
-Razem to pokonamy. Nie mogę cię opuścić w takim stanie. Nie chce cię opuścić - złapałam go za ręce

Blondyn słabo się uśmiechnął i mnie przytulił. Trwaliśmy w tym uścisku, dopóki drzwi się nie otworzyły

-Koniec wizyty - powiedział policjant

Po chwili Cameron zniknął za drzwiami. Nawet nie wiedziałam, że da się tak szybko opuścić pomieszczenie.

Usiadłam na krawędzi łóżka i westchnęłam. Cameron Dallas bierze narkotyki. Cameron Dallas pobił Jack'a. Cameron Dallas pobił mnie..

Inspiration S.M & MagconOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz