15

534 25 0
                                    

Podbiegłem do nich i mocno się zdziwiłem. George ją przeprosił? Dał jej kwiaty? Nic już nie rozumiem...
-Widzę że nadal się mnie boisz - zaśmiał się chłopak -Ciebie tez przepraszam Jack. To mój ostatni rok tutaj i mam nadzieje, że mi wybaczycie.
-Jak to twój ostatni rok? - spytałem
-Wiesz, że raz nie zdałem. Skoro mam 19 lat, postanowiłem zaangażować się w kosza jeszcze bardziej. Przeprowadzam się do Stanów, gdzie będę trenował zawodowo.
-Gratuluje stary, ale jeśli to jakaś twoja kolejna intryga, to nie żyjesz
-Nie - zaśmiał się -Chciałem po prostu skończyć ten rok z czystą kartą

Razem z Jack'iem pomachaliśmy w stronę odchodzącego George'a i spojrzeliśmy się na siebie
-Dlaczego napisałaś?
-Spanikowałam. On tu szedł i byłam sama. Bałam się że znowu chce mnie pocałować, czy coś - zakryła się włosami -Wiem, że to głupie, bo sama się tu z nim umówiłam
-To nie jest głupie Sam. To dobrze, że mi ufasz - uśmiechnąłem się
-Jesteś moim najlepszym przyjacielem i kocham cię - przytuliła mnie -Żadnych tajemnic - wyszeptała

Chyba powinienem jej powiedzieć. Z drugiej strony ona ma Camerona a Shawn Faith, przecież nie porzucą swoich partnerów dla siebie nawzajem...

Powiem jej w najbliższym czasie. Poczekam na dobry moment.

-Jack, zauważyłeś może coś dziwnego w zachowaniu Camerona przez ostatnie dwa tygodnie?
-Jeśli chodzi o to, że na każdej przerwie pożera ci twarz, to tak - zaśmiałem się
-Zaczynam o tym myśleć. Wcale nie rozmawiamy! Jest jakoś inaczej, nie opiekuje się mną, tak jak to robił i nie zwierza mi się...
-Może ma ciężki okres w życiu? Cam jest wstydliwy i dlatego ci o tym nie powiedział.
-Uwierz, że powiedział mi dużo wstydliwych rzeczy i teraz mogę stwierdzić, że nic mnie już nie zaskoczy. Martwię się, nasz związek przerodził się w chorą relacje - do jej oczu napłynęły łzy -Ja nie mogę tak dłużej. Stał się agresywny i impulsywny. Nie zabiera mnie nigdzie. Nie chce takiego Camerona, chce chłopaka z którym zaczęłam chodzić na niby
-Chwila... Zaczęłaś chodzić na niby? - zmarszczyłem brwi
-Tak, przepraszam, że ci nie powiedziałam - zaczęła płakać, wiec ją przytuliłem
-To kłopot z głowy, skoro to układ powiedz mu, że to koniec - powiedziałem
-Jack, ja się w nim zakochałam. To był układ, ale trwał pare dni. Później Cam zapytał się czy zostanę jego dziewczyna, naprawdę.
-Sam, dlaczego nie powiesz mu, że się zmienił? Dlaczego nie przypomnisz mu w jakim chłopaku się zakochałaś? - spytałem nadal wtulony w blondynkę, która aktualnie moczyła moja koszulkę słonymi łzami
-Boje się. Jestem zwykłym tchórzem - wyszeptała

W tej samej chwili ktoś odsunął nas od siebie. Poczułem tylko coś ciężkiego na swojej głowie i straciłem przytomność.

Oby Sam nic się nie stało...

*Shawn's POV*
Wszyscy siedzieliśmy w salonie, kiedy jeden z  Jack'ów musiał wyjść. Gadaliśmy o dziewczynach i związkach. Glina ma na oku pewną Madison i przyznał się ze byli na paru randkach. Opowiedziałem im jak poznałem Faith, a Cam mówił o tym jak wspaniałe jest życie z Sam. Co dziwne nie mówił o nich razem. Opowiadał tylko o niej i tylko o sobie. W pewnym momencie otrzymał telefon i nic nie mówiąc wyszedł.

-Co się z nim dzieje? - spytałem Gliny, bo ostatnio często przebywa z Cameronem
-Nie mam pojęcia, ale jest jakiś inny - odpowiedział 

***

Kiedy siedziałem już sam w swoim pokoju usłyszałem dzwonek do drzwi. Kto do cholery przychodzi do kogoś o 3 w nocy?!

Zszedłem na dół i otworzyłem. W drzwiach stanął Jack Gilinsky i powiedział, że nie ma JJa. Na początku go olałem, jednak później przejąłem się całą sytuacja

-Nie ma Jack'a, nie odbiera telefonu i nie daje znaku życia. Dzwoniłem do jego mamy i powiedziała, że się dziś nie widzieli. Jakby tego było mało nie mogę się dodzwonić do Sam i Camerona. Shawn, mówię ci, że coś się stało - powiedział
-Spokojnie, może poszli na imprezę czy coś
-Ja znam Jack'a i wiem, że by mi o tym powiedział.
-Sprawdzałeś fejsa czy tweetera? - spytałem po chwili namysłu
-Nie, to nie pora na takie rzeczy - oburzył się

Wyciągnąłem komórkę z kieszeni i wszedłem w nowe wiadomości. Na ekranie wyświetlił się tekst od George'a

George Smith: Przyjedźcie do szpitala. Sam i Jack leżą w sali 108 jestem z nimi. Opowiem wam wszystko jak przyjdziecie

Zamurowało mnie. Szybko ubrałem buty i wyszedłem do auta. Razem z brunetem pojechaliśmy w stronę szpitala i wybiegliśmy na sale do naszych przyjaciół.

To co tam zobaczyłem, było okropne. Sam z podbitym okiem i opuchniętą twarzą. Była blada i ciężko oddychała. Jack w o wiele gorszym stanie z podłączoną kroplówką. Oboje spali, wyglądali koszmarnie. Pomiędzy ich łóżkami na krześle siedział George. Oparł się o barierkę i tez zasnął. Pisał do mnie 6 godzin temu, wiec mu się nie dziwie. Jedyne co mnie zastanawia to to, że tu był. Został z nimi w szpitalu i opiekował się do czasu naszego przybycia. To naprawdę do niego niepodobne

Inspiration S.M & MagconOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz