14

591 25 4
                                        

*Samantha's POV*
Zeszliśmy z Cameronem na dół gdzie siedzieli Jack'owie, Mendes i jakaś blondynka. Z racji tego, że byłyśmy jedynymi dziewczynami w pomieszczeniu podeszłam do niej. Kiedy zobaczyłam jej twarz, trochę się zdziwiłam. Okej, albo mam zwidy, albo to moja zaginiona bliźniaczka.
-Hej - uśmiechnęła się -Jestem Faith
-Cześć Faith, jestem Sam - odwzajemniłam gest
Usiedliśmy na kanapie. Cam rozsiadł się wygodnie obejmując mnie ręką na co się uśmiechnęłam. Odwróciłam głowę w stronę blondynki i zobaczyłam obejmującego ją Shawn'a, który posłał mi dziwne spojrzenie.

-Nie spytałem cie wcześniej, co się stało? - Cam zwrócił się do Johnsona
-George zaczepił Sam - odpowiedział
-Dlaczego ja nic o tym nie wiedziałem?! - krzyknął w moją stronę
-Bo się do ciebie nie odzywałam - wywróciłam oczami -Nic by się nikomu nie stało, ale nasz mistrz - zaśmiałam się patrząc na Jack'a -postanowił wstać z ławki i zacząć się bić
-Przepraszam, że mnie tam nie było - powiedział całując mnie w policzek
-Shawn - Cam odezwał się po chwili ciszy
-Ty, mówiłeś do mnie? - chłopak się zdziwił
-Tak - uśmiechnął się słabo. Spojrzał się na mnie, a kiedy pokiwałam głową kontynuował -Czas pogadać

Chłopcy poszli na górę i zostawli nas z Jack'ami.
-To Faith, powiedz coś o sobie - uśmiechnęłam sie
-No dobra. Jestem Faith Stewart i mam 16 lat. Przeprowadziłam się do Kanady tydzień temu i będę się uczyć w waszej szkole. Z Shawn'em poznałam się 5 dni temu w galerii i złapaliśmy dobry kontakt - powiedziała
-Dobry kontakt? - Glina zaczął śmiesznie poruszać brwiami
-Co masz na myśli? - spytał Johnson
-Jesteśmy razem - zarumieniła się
-To fajnie. Mam nadzieje, że jesteście szczęśliwi - powiedziałam

Po chwili usłyszałam Mendesa, który wołał moje imię.
-Już idę! Pali się?! - krzyknęłam i powędrowałam na górę

Weszłam do pokoju JJ'a i zobaczyłam Camerona i Shawna. Chyba się pogodzili, jeju mam taką nadzieje.
-Dzięki - powiedział brunet
-Za co?
-Za to, że jest już okej - uśmiechnął się
-To przecież wasza zasługa, ja tylko pomogłam

Nim się obejrzałam Mendes zamknął mnie w szczelnym uścisku
-Jesteś niesamowita - wyszeptał mi do ucha

Czy ja się rumienie? To nie są normalne rumieńce, ja się trzęsę jestem czerwona jak burak. Do tej pory tak nie reagowałam...

-Ekhem - Cam odchrząknął

Shawn szybko zabrał ręce z mojego ciała i wyszedł z pokoju. Kiedy zostałam sama z blondynem uśmiechnęłam się pod nosem
-Dlaczego się tak uśmiechasz? - spytał robiąc dokładnie to samo
-Bo moja misja została wykonana - przytuliłam go

2 tygodnie później:

*Shawn's POV*
Odkąd pogodziłem się z Cam'em jest lepiej. Tylko jedna rzecz mnie teraz męczy, ale z tym już nic nie zrobię. Powiedziałem sobie, że będę żył dalej nie ważne czy Sam jest z moim przyjacielem czy jest wolna. Tak czy inaczej nie daży mnie silnymi uczuciami, a ja od dwóch tygodni spotykam się z Faith. Nadal nie jestem pewny czy to, co do niej czuje można nazwać miłością, ale jest nam razem dobrze. Żadnych kłótni, to aż dziwne. W końcu wszystkie idealne pary się kłócą...

Wziąłem moja dziewczynę pod rękę i weszliśmy razem do szkoły. Spojrzenia tych wszystkich zazdrosnych dziewczyn skierowane w stronę blondynki trochę mnie denerwowały, ale tak już bywa. Królem nie jestem, jednak wszyscy w szkole mnie znają i mam wyrobioną opinie. Chciałem odprowadzić Faith do klasy, ale ktoś zablokował mi drogę. Przed schodami stał Cameron, który dosłownie połykał twarz Sam. W pierwszej chwili mnie zemdliło. Od dwóch tygodni codziennie to samo przedstawienie. Cały czas się liżą, wcale nie rozmawiają. Znacząco odchrząknąłem i tym samym wyrwałem pare z uścisku

-Ups, kochanie, chodźmy gdzieś indziej - powiedział Cameron

-Ugh, nie poznaje ich - powiedziałem do dziewczyny
-Widać, że się lubią - powiedziała z dozą nieśmiałości
-Ta, chyba całować - przewróciłem oczami

Wiem, co myślicie. Shawn Mendes kiedyś cierpiący przez każdy pocałunek Camanthy
się ogarnął. Niestety tak nie jest. Po prostu się przyzwyczaiłem. Było mi ciężko przez pierwszy tydzień, miałem doła i nie chciałem z nikim rozmawiać. Później moje oczy przywykły do tego widoku i jest lepiej. Nie idealnie, ale lepiej...

***

Po lekcjach zaprowadziłem Faith do siebie. To miał być nasz wieczór, ale wyszło jak wyszło... Do drzwi zadzwonił dzwonek, wiec zerwałem się z łóżka by otworzyć. Nie zgadniecie kto przyszedł. Moi kochani kumple.
-PrzepraszaM Faith, to nie miało tak być
-Nic nie szkodzi słońce, to twoi przyjaciele - uśmiechnęła się
Chłopaki rozłożyli się na kanapie, a ja poszedłem do kuchni wstawić wodę

-A gdzie jest Sam? - spytała blondynka kiedy siedzieliśmy już wszyscy w salonie
-Wyszła z Louisą i Mattem - odpowiedział Cam

*JJ's POV*
-Wyszła z Louisą i Mattem - powiedział Cameron

Okłamała go? W sumie to mnie nie dziwi, ostatnio ciągle się kłócą. Wiem o tym tylko ja, bo codziennie spotykam się z Sam w parku i gramy razem w kosza.

-Trochę nudno tak z samymi chłopakami co? - spytał Glina
-Nie, po prostu... To nie to samo, co gadać z dziewczyna - powiedziała

Rozmowy trwały dalej, kiedy dostałem wiadomość od mojej przyjaciółki.

Sami🧡: Musisz przyjść do parku już! Jestem przy boisku, pośpiesz się i nie mów nic reszcie!!!!

Szybko zerwałem się z kanapy mówiąc, że muszę pomóc mamie, bo tata ma niedługo urodziny. Wszyscy bez problemu uwierzyli. Ktoś tu ma dar do kłamania, co?

Przybiegłem do parku i kiedy boisko od kosza było w zasięgu mojego wzroku jeszcze bardziej przyspieszyłem tempa. Sam rozmawiała z George'm. To nie wróży nic dobrego...

❤️

Sto lat Shawn! Nie wierzę, że masz już 20 lat! Pamietam cię z czasów Magcon i nadal obserwuje twoją twórczość. A wy? Od kiedy jesteście z Shawn'em? ❤️

Inspiration S.M & MagconOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz