Po tym dziwnym spotkaniu z Mendesem wróciłam do domu. Jak zwykle byłam sama, bo moja matka pracuje. Nie jesteśmy blisko, nie nazwałabym tego relacją: matka i córka. Bardziej coś w stylu: znajomi skazani na mieszkanie pod jednym dachem. To bardzo dobre określenie, jestem z siebie dumna...
Kiedy rozłożyłam się wygodnie na moim łóżku otrzymałam wiadomość od Shawn'a
@ShawnReter
Jak minął dzień? :)@SamanthaEi
Trochę dziwnie, a tobie?@ShawnReter
Mnie bardzo dobrze. A co się stało?@SamanthaEi
Podszedł do mnie pewien chłopak. Nijaki Pan Mendes. To było mega dziwne 🤔@ShawnReter
Co w tym dziwnego?@SamanthaEi
On zna moje imię i jest najpopularniejszym chłopakiem w szkole. Ja nie jestem rozpoznawalna. Trzymam się z boku i nie sądziłam, że ktoś taki jak on może do mnie podejść.@ShawnReter
Sam, muszę ci coś powiedzieć...@SamanthaEi
To i tak nie ma znaczenia, bo nie zadaje się z popularsami. Nie zamierzam się angażować w tą znajomość@SamanthaEi
Oj, przepraszam. Co chcesz mi powiedzieć?Czekam, czekam i czekam. Żadnej odpowiedzi. NIC! Odłożyłam telefon na półkę i postanowiłam wyjść z domu. 40 minut stąd jest mój ulubiony park. Postanowiłam, że się tam przejdę. Wzięłam do ręki mojego białego iPoda i słuchawki. Wyszłam z domu rozkoszując się piosenką 'The Way I Am' Charliego Putha, którą ostatnimi czasy uwielbiam.
Szłam bardzo szybko, bo po 30 minutach byłam już na miejscu. Usiadłam na ławce i zatraciłam się w myślach.Po pewnym czasie usłyszałam jak ktoś krzyczy: 'Uważaj'. Chłopak, jak zgaduje, krzyczał bardzo głośno, skoro usłyszałam go ze słuchawkami w uszach. Nim zdążyłam zlokalizować to c o ś na co mam uważać, oberwałam piłką w twarz.
Ałć, to bolało...
Odwróciłam się w stronę boiska i ujrzałam właściciela przedmiotu. Proszę państwa Cameron Dallas we własnej osobie!
-Nic ci nie jest? - spytał podchodząc po piłkę
-Nie, jestem cała - powiedziałam mimo tego, że czułam jakbym miała zemdleć
-Chwila, ja cię znam. Chodzisz ze mną do szkoły! - uśmiechnął się
-Tak, nawet ostatnio się spotkaliśmy - powiedziałam lekko zdenerwowana
-Naprawdę? Kiedy? - spytał
-Wylałeś na mnie sok - popatrzyłam na niego z pogardąZgadnijcie co zrobił. Tak! Zaczął się śmiać! Gratuluje poziomu inteligencji.
-Może jakieś przepraszam? - przewróciłam oczami
-Wybacz - powiedział dławiąc się śmiechem -Chciałem cię wtedy przeprosić, ale uciekłaś
-Ta, jasne - powiedziałam, po czym złapałam się za głowęTrochę mi słabo.
-Hej, wszystko dobrze?
-Tak, trochę mi zaschło w gardle - powiedziałam ciężko oddychając
-Glina! Rzuć picie! Szybko!Po chwili dostałam butelkę z napojem i wzięłam 5 łyków.
Kręci mi się w głowie...
-Jedziemy do szpitala! Chłopaki! Dzwońcie po karetkę! - zaczął krzyczeć, ale ja słyszałam każde słowo coraz ciszej.
Po jakimś czasie odzyskałam przytomność. Byłam w białym pomieszczeniu, było strasznie cicho. Spokój, który panował w tej sali pozwolił mi na odprężenie się, niestety nie na długo, bo do pokoju wszedł lekarz
-Dzień dobry, jak się pani czuje? - spytał z uśmiechem na ustach
-Lepiej, ale nie mam siły
-Rozumiem, to się zdarza w przypadku uderzenia z taką siłą. Miała pani szczęście, trochę więcej mocy w tej piłce i byłoby wstrząśnienie mózgu. Małe, lecz poważne.
-Kiedy będę mogła wyjść?
-Za godzinę, musimy się upewnić, czy już wszystko dobrze - zapewnił -Na korytarzu czekają pani przyjaciele, mam ich zawołać?
Chyba miał na myśli ekipę Dallsa. No cóż, przytaknęłam i ostrożnie podniosłam się do pozycji siedzącej.
-Całe szczęście nic ci nie jest! - to były pierwsze słowa jakie usłyszałam z ust Camerona kiedy cała czwórka weszła do sali
-Jak się czujesz? - spytał Mendes
-Jest lepiej - uśmiechnęłam się słabo -Ty też byłeś w parku?
-Nie, ale chłopaki do mnie zadzwonili, wiec przyjechałem
-Nie chce być niemiła, ale dlaczego? Przecież żadne z was mnie nie zna - spojrzałam się na każdego z osobna
-To była nasza wina - odezwał się JJTrochę się dziwnie z tym czuje. Siedzę w szpitalu z czterema najpopularniejszymi chłopakami z mojej szkoły. Znam ich ksywki i nazwiska, ale oni zapewne nie mają pojęcia kim ja jestem.
-Okej. Już jest dobrze, więc możecie sobie iść
-Nie jesteśmy tu dlatego, że mamy taki obowiązek SamWoo Glina zna moje imię! Pogratulować?
-To dlaczego?
-Po prostu, wydajesz się bardzo fajnaCzy ja się zarumieniłam? Dawno nie słyszałam nic miłego z ust chłopaka, No nie wliczając Matta. A propos, jutro się z nim widzę! Wyjeżdżam do moich kuzynów, którzy mieszkają w Nowym Yorku. Nie mogę się doczekać, aż ich zobaczę!
CZYTASZ
Inspiration S.M & Magcon
FanfictionOna - młodsza, nie lubi być w centrum uwagi, mieszka z mamą On - starszy, popularny, z kochającą rodziną w komplecie Jak potoczą się ich losy, kiedy dowiedzą się o sobie nawzajem? *Odmłodziłam bohaterów na potrzeby fanfiction* ••••••• Hey 👋 ...