Reszta dnia w szkole minęła mi spokojnie. Na lekcjach siedziałam z Davidem, a na przerwach podchodził do mnie Cam i JJ. Często widziałam, że Shawn się patrzył, jednak nie podchodził, tylko siedział na ławce z Gliną. Jestem mu wdzięczna za to, że się nie zbliżał, bo czuje się bardzo niekomfortowo przez tamtą sytuacje.
Ten tydzień różnił się od innych. W szkole nie było Louisy i całe dnie spędzałam z chłopakami. Co więcej ich towarzystwo przypadło mi do gustu.
W czwartek wyszłam z budynku po skończonych lekcjach, ominelam przystanek autobusowy i włączyłam moją ulubioną playlistę. Pogoda byłq ładna, wiec czemuby nie wracać do domu na piechotę?
Mój samodzielny powrót niestety nie wypalił, bo Dallas i Johnson mi towarzyszyli.
-Hej Sam, mogę cię o coś zapytać? - zaczął Jack
-Chyba tak
-Czy coś się popsuło między tobą, a - nie pozwoliłam mu dokończyć
-Nie umiemy ze sobą rozmawiać i tyle. Kiedy pisaliśmy, było inaczej, teraz wyszłam na zewnątrz i jest gorzej - oznajmiłam. Wiedziałam, że chłopaki wiedzą o mojej internetowej przygodzie z Shawn'em, wiec nawet nie udawałam zdziwienia kiedy padło to pytanie.
-Wiesz, Shawn twierdzi, że po prostu nie chcesz dać mu szansy - powiedział
-Słucham? Ja nie daje mu szansy? - podniosłam głos
-Myślał, że nie chcesz już się z nim zadawać, bo wiesz kim jest - powiedział spokojnie
-Nie obchodzi mnie to. On się mną bawił. Kiedy chciałam się dowiedzieć kim jest odmówił wiec...
-Kurwa Samantha! - krzyknął Cam, na co się wystraszyłam -Bał się okej? Bał się twojej reakcji. Jak widać słusznie, skoro go odepchnęłaś!Zatrzymałam się, a do oczu napłynęły mi łzy. Dlaczego oni mnie oceniają? Sama nie potrafię powiedzieć co się ze mną dzieje, a oni myślą, że są wszechwiedzący?!
-Nic nie rozumiesz! - krzyknęłam w stronę Dallasa i uciekłam
Kiedy byłam już 5 minut od domu usłyszałam, jak ktoś za mną biegnie, wiec przyspieszyłam kroku. Jakoś nie mam już zamiaru gadać z Cameronem, czy z Jack'iem. Po paru sekundach poczułam na sobie czyjąś dłoń, więc się odwróciłam.
Kurwa
Tylko to przyszło mi na myślPrzede mną stał brunet o brązowych oczach, ubrany w czarne spodnie z dziurami i tego samego koloru koszulkę. Shawn Mendes, lat 17, mój internetowy przyjaciel. Mówię dla pewności, tak to on.
-Sam, ja chciałem ci powiedzieć, że - zatrzymał się i ciężko westchnął -Jesteś dla mnie ważna i nie chce żeby nasza relacja się urwała. Chcę rozmawiać i śmiać się z tą samą przeuroczą blondynką z internetu. Spróbujemy od nowa? - spytał, a w jego oczach pojawił się promyk nadzieiW jednej chwili dotarło do mnie, że za nim tęsknie. Przestaliśmy pisać, ignorowaliśmy się, to bolało. Ciężko przełknęłam ślinę modląc sie w myślach, żebym mogła wykrztusić z siebie jakieś słowo
-Spróbujmy - uśmiechnęłam się lekko, a chłopak przyciągnął mnie do siebie
-Tęskniłem za tobą, wiesz?
-Ja tak samo - powiedziałamMogę przysiądz, że ten chłopak używa najpiękniejszych perfum na świecie.
-Mogę cię odprowadzić? - spytał niepewnie, po tym jak się od siebie oderwaliśmy
-Jasne, możesz nawet do mnie przyjść, matki jak zwykle nie ma w domu, więc to nie problemChwila... Czy ja właśnie zaprosiłam do domu Shawna Mendesa?! Co się ze mną dzieje?
-Jeśli to nie problem, to chętnie - wyszczerzył się
Doszliśmy już pod drzwi, wiec otworzyłam je i wpuściłam do środka mojego gościa.
-Ładnie tu macie - oznajmił rozglądając się po salonie
-My? - powiedziałam -Aaa No tak, dziękuje
-To co? Pokażesz mi swój pokój?
-Ciekawość to pierwszy stopień do piekła, wiesz?
-Jestem ciekawy świata, to źle? Poza tym, chcę się przekonać, czy faktycznie masz całą ścianę w plakatach piosenkarzy i zespołów.
-Okej, pokaże ci - powiedziałam i weszłam po schodach na górę -Zapraszam - otworzyłam drzwi do mojego królestwa*SHAWN'S POV*
Wszedłem do pokoju blondynki i zaniemówiłem. Błękitne ściany ozdobione elementami koszykówki. Na jednej z nich faktycznie były wywieszone plakaty. Słuchamy podobnej muzyki. Moją uwagę najbardziej przykuł plakat Ed Sherrana. Uwielbiam tego gościa, jest naprawdę świetny. Biale meble i ogromne łóżko ze stertą poduszek. Ten pokój utożsamia się z Sam, wszędzie piłki do kosza i plakaty artystów.
-Tu jest mega - skomentowałem po chwili
-Nie przesadzaj. Zwykły pokój - wzruszyła ramionami
-Powinienem ci kupić okulary? - zaśmiałem się
-Nie trzeba, dzięki - uśmiechnęła sięKocham ten uśmiech.
-Sam! Telefon! - krzyknąłem
-Kto dzwoni?! - spytała z łazienki
-Cameron! - zmarszczyłem brwi
-Odrzuć! - krzyknęła natychmiastPo chwili przekroczyła próg pokoju i spjorunowała mnie wzrokiem -Nie odebrałeś, prawda? - spytała
-Może tak, może nie - stwierdziłem, że się z nią podrocze
-To nie jest śmieszne. Powiedz, że odrzuciłeś
-Tak, czemu ci tak na tym zależy? - zmarszczyłem brwi
-Nie twój interes, ale i tak się dowiesz od chłopaków - westchnęła
-Chłopaków? - wyszczerzyłem oczy
-Dallas i Johnson. Trochę się z nimi pokłóciłam. W sumie to z Cameronem. To znaczy, to nie była kłótnia, sama nie wiem co to było - oznajmiła
-O co poszło?
-O innego chłopaka - rzuciła
-Jak to? - zdziwiłem się -Czy ty kręcisz z moimi kumplami?Nie wybuchnij, Shawn
To nie tak jak myślisz*SAMANTHA'S POV*
-Tak jakby.. - powiedziałam niezamierzenie
-Kurwa - szepnął -Znaczy, ja już pójdę, bo jutro jest szkoła i muszę odrobić lekcje - podrapał się po karku
-Okej - powiedziałam zestresowana cała sytuacjaZaczyna do mnie docierać to, że powiedziałam coś naprawdę głupiego i nie mam wyjścia. Muszę pogadać z Cameronem zanim zrobi to Shawn.
Kiedy brunet opuścił mój dom wzięłam do ręki telefon i wybrałam numer Dallasa. Po chwili usłyszałam głos blondyna
-Sam, przepraszam - uśmiechnęłam się mimowolnieNie, to ja przepraszam za to co zaraz powiem...
![](https://img.wattpad.com/cover/150368219-288-k400435.jpg)
CZYTASZ
Inspiration S.M & Magcon
FanficOna - młodsza, nie lubi być w centrum uwagi, mieszka z mamą On - starszy, popularny, z kochającą rodziną w komplecie Jak potoczą się ich losy, kiedy dowiedzą się o sobie nawzajem? *Odmłodziłam bohaterów na potrzeby fanfiction* ••••••• Hey 👋 ...